Nie zawsze się opłaca. Ale czasem warto.

Muszę coś z tym zrobić, bo oszaleję.
To zdanie rozbrzmiewało w mej głowie mniej więcej od początku jesieni. Dostawałam szału na myśl o swoich włosach.
Mniejsza o to, że przeszkadzały mi w tych wszystkich jesienno-zimowych czynnościach - zakładaniu płaszcza w pośpiechu przed wyjściem na autobus, czy zdejmowaniu plecaka. Najgorszą zmorą było ich wypadanie. Wszędzie mogłam znaleźć swoje długaśne, pojedyncze włosy. A przy każdym czesaniu chciało mi się płakać. I nic a nic nie dało mi ich podcięcie miesiąc temu - łudziłam się, że te kilka centymetrów coś odmieni.

I tak cudownie zbiegły się w czasie dwa fakty - co raz bardziej natarczywa myśl o radykalnej zmianie fryzury i ta przemowa Jacka Walkiewicza. Ogromnie zachęcam Was do obejrzenia całości, a sama chciałam poświęcić ten tekst jednej kwestii.

Odwadze.


Pan Walkiewicz zacytował pewne zdanie, wypowiedziane przez Churchilla, które ogromnie mnie uderzyło. Jeśli w życiu brakuje miejsca na odwagę, to inne cnoty są bez znaczenia. I owszem, mogłabym z tym znaczeniem polemizować, bo znam mnóstwo cech, które są bardzo istotne, ale w ostatecznym rozrachunku odwaga jest kluczem do wszystkiego.
A mnie tak często jej brak. Zresztą chyba nie tylko mnie. Dlaczego? Skoro wszyscy jesteśmy ludźmi i startujemy z takiej samej pozycji. Nasze dzieciństwo przebiega różnie i ma to spore wpływ na dalszy rozwój w wielu aspektach, ale nic nie jest do przeskoczenia. Bo jeśli pokonasz siebie, nikt inny nie stanie Ci na drodze.

Mówca stworzył krótką listę komponentów odwagi. Spójrzcie sami - naprawdę wszystko to jest w naszej głowie, nie dostaniemy tego w genach.

1. Zaufanie do siebie. Tutaj koniecznie muszę zacytować Walkiewicza.
-A co, jeśli się przewrócę?
-To się podniosę.
-A jeśli się nie podniosę?
-To sobie poleżę.
Geniusz, prawda? To takie proste, a jednak sprawia nam cały ogrom trudności - wewnętrzny dialog prowadzony z szacunkiem, pozytywnym, lub chociaż obiektywnym podejściem. Łagodność w stosunku do siebie samych. Jasne, że trzeba wymagać, ale nie wolno zapominać o byciu dla siebie dobrym. To podstawa udanej relacji z sobą, a co za tym idzie - z całą resztą świata. A zaufanie wynika z doświadczenia. Przecież wszyscy wciąż tutaj jesteśmy, każdego ranka rozpoczynamy nowy dzień, dostajemy kolejną okazję do zmiany. Przeszliśmy wiele. Daliśmy sobie radę. Żyjemy.

2. Ryzyko. Pojawia się zawsze tam gdzie strach i konieczność wykazania się odwagą. Ryzyko to brak stabilności, niewiadoma. Może prowadzić do strat, ale i do zysków. Warto? Opłaca się? Walkiewicz mówi o zasadniczej różnicy tych słów, z pozoru podobnych znaczeniowo. Bo istotnie, nie zawsze to co się opłaca, warto. I nie zawsze warto robić to, co się opłaca. (Kwestia studiów od razu nasuwa mi się na myśl, lub wyboru profilu, szkoły, cokolwiek. Jasne, że się opłaca iść na studia, które zapewnią mi po 3 latach dobrze płatną pracę. Ale nie jest to warte ani odrobiny moich starań, jeśli pragnę kształcić się w innym kierunku.)

3. Decyzje. Ale takie z pozycji serca, inaczej będzie to wspomniana wcześniej czysta kalkulacja zysków i strat, najczęściej materialnych. Decyzja jest krokiem najtrudniejszym, zobowiązującym. Ale bez tego ani rusz.

4. Zaangażowanie. We własne życie. Podążanie za swymi pasjami, trywialnie brzmiące "słuchanie głosu swojego serca". Slogan bardzo wyświechtany, ale chyba wszyscy wiemy o co chodzi. Nic innego nie zapewni nam życia teraz, życia każdą chwilą, zamiast czekania na kolejny piątek, wakacje, święta.


Obejrzałam. Zamyśliłam się na dłuższy moment. I zrobiłam to, czego się bałam. Bardzo się bałam. Przecież włosy to moja wartość (a co, jeśli jedyna?). Będę wyglądać głupio. Nie będę już dostawać komplementów, które wcześniej zbierały moje włosy. W ogóle, moje włosy były jakimś niewytłumaczalnym nośnikiem "starej" mnie - namiastka bycia dzieckiem, w tym negatywnym znaczeniu, przeszkadzającym w rozwinięciu skrzydeł.
Zrobiłam to, jestem przeszczęśliwa, wolna i lekka. (I niedługo idę umyć włosy - zobaczymy, czy jutro wciąż będę taka zadowolona!)
(Proszę się nie sugerować psychopatycznym wzrokiem kochanego Pana S. Tak naprawdę ta zmiana mu się podoba, on tylko udaje.)

Spodoba Ci się również

0 komentarze

It means a lot, thank You!

Subscribe