Jestem szczęściarą!
Powinnam być chyba najszczęśliwsza na świecie, zupełnie nie zważając na wszystkie te małe rzeczy, które w mojej głowie zyskują rangę wielkiego problemu i powodują chroniczny smutek.
A prawda zapewne jest taka, że wszystko sobie wymyślam. Bo po prostu nie jestem w stanie oswoić się z myślą, że komuś zależy. Bez względu na wszystko.
Albo po prostu coś jest ze mną nie tak, definitywnie i nieodwołalnie.
Jedno wiem na pewno-zima mnie zabije.
Tak bardzo nie chcę, by nadszedł grudzień. Tak bardzo boję się świąt i sylwestra.
Przyszłość mnie przeraża.
Och, stop it. Nie chcę zakończyć tego tygodnia kolejnym wybrykiem spowodowanym moim głupim mózgiem.
Spójrzcie, jakimi cudownościami zostałam obdarowana! Niesamowite uczucie.
Panna J i panna M- kolejne(!)słońca rozświetlające każdy pochmurny dzień, odpychające ponurą myśl. Nie zasłużyłam sobie na tak wyjątkowe traktowanie. Czuję, że w przyszłości będę musiała się bardzo starać, by posłać w świat tyle dobra, ile sama otrzymałam i wciąż otrzymuję od Ciebie, Ciebie, Ciebie i Ciebie. I wszystkich innych.Chyba czas najwyższy, bym zaczęła się odwdzięczać...
Taki tam outfit, zdjęcia wykonane przez mojego własnego fotografa na wyłączność. Gdyby tylko ten burgundowy sweterek był dłuższy, uznałabym go za idealny. Niestety, do legginsów się nie nadaje. Tutaj tak tego nie widać, ze względu na kurtkę i wyższe buty. (O ironio, piszę ten kawałek słuchając skinny love, z którym to utworem związanych jest tyle emocji i wspomnień.)
Pokochałam teatr. Chociaż, może to zbyt wcześnie na takie wyznania...Nie, jednak nie. Kocham go, i już. Za obydwa spektakle, na których do tej pory udało mi się być. Jednakże, Matka Guybala Wahazara to przeżycie ogromne, jedyne w swoim rodzaju, powodujące plątaninę myśli i otępienie, które wciąż trwało, nawet na długo po zakończeniu występu.
Powinnam być chyba najszczęśliwsza na świecie, zupełnie nie zważając na wszystkie te małe rzeczy, które w mojej głowie zyskują rangę wielkiego problemu i powodują chroniczny smutek.
A prawda zapewne jest taka, że wszystko sobie wymyślam. Bo po prostu nie jestem w stanie oswoić się z myślą, że komuś zależy. Bez względu na wszystko.
Albo po prostu coś jest ze mną nie tak, definitywnie i nieodwołalnie.
Jedno wiem na pewno-zima mnie zabije.
Tak bardzo nie chcę, by nadszedł grudzień. Tak bardzo boję się świąt i sylwestra.
Przyszłość mnie przeraża.
Och, stop it. Nie chcę zakończyć tego tygodnia kolejnym wybrykiem spowodowanym moim głupim mózgiem.
Spójrzcie, jakimi cudownościami zostałam obdarowana! Niesamowite uczucie.
Taki tam outfit, zdjęcia wykonane przez mojego własnego fotografa na wyłączność. Gdyby tylko ten burgundowy sweterek był dłuższy, uznałabym go za idealny. Niestety, do legginsów się nie nadaje. Tutaj tak tego nie widać, ze względu na kurtkę i wyższe buty. (O ironio, piszę ten kawałek słuchając skinny love, z którym to utworem związanych jest tyle emocji i wspomnień.)
Who will love you
who will fight?
and who fill fall
far behind?
who will fight?
and who fill fall
far behind?
Och, wybaczcie. Tak sobie musiałam zanucić.
Pokochałam teatr. Chociaż, może to zbyt wcześnie na takie wyznania...Nie, jednak nie. Kocham go, i już. Za obydwa spektakle, na których do tej pory udało mi się być. Jednakże, Matka Guybala Wahazara to przeżycie ogromne, jedyne w swoim rodzaju, powodujące plątaninę myśli i otępienie, które wciąż trwało, nawet na długo po zakończeniu występu.
"Och - jaki on marny jest, ten mój syn! Czemu go nie karmiłam wódką od dziecka? Byłby przynajmniej taki mały jak te pieski japońskie, co od szczeniaka wódkę żłopią - nie byłby tym wstrętnym dorosłym niczym. Jako karzełka, kretyna mogłabym go po prostu kochać."
Spektakl muzyczny Matka Gyubala Wahazara to kompilacja Matki oraz Gyubala Wahazara Witkacego. To studium relacji toksycznych w małym zamkniętym rodzinnym układzie matka-syn, w którym twa nieustająca próba sił - walka o władzę, o dominację, o swoje JA. A to wszystko dzieje się w psychodelicznej magmie muzycznej opartej na śpiewie operowym, melorecytacji oraz innych performatywnych zabawach z głosem i elektroniką.
Gyubal Wahazar, dyktator nad dyktatory, najsamotniejszy z samotnych, weźmie na siebie wszystkie męki świata, on będzie cierpieć za ciebie, więc powinieneś oddać mu swe życie z wdzięcznością, kiedy postanowi cię rozstrzelać."Nowych ludzi można tylko stworzyć niszcząc, a nie kładąc wszystkim do głowy piękne myśli, ja będę niszczył, w imię najpiękniejszych skarbów, w imię tych cudownych kwiatków, które zakwitną w duszach waszych dzieci, kiedy się ockną na pustyni ducha i wyć będą o jedną kroplę tego czegoś, tego niezmiennego, wielkiego, a tak małego, że znaleźć to można w każdym robaczku, w każdej trawce, w każdym kryształku ukrytym w skale..."
źródłó: http://www.laznianowa.pl/item/matka-gyubala-wahazara-wg-witkacego-2
JA.CHCĘ.RAZ.JESZCZE!!!
Proszę.
Potrzebuję tego, niech Wahazar zniszczy me myśli, pozwalam mu na wszystko.
Byleby tylko móc znów obejrzeć ten widowiskowy spektakl.
xoxo,
N