//wstawiam notkę napisaną wczoraj wieczorem, gdyż wtedy miałam jakiś problem z kontem i dopiero dziś uzyskałam dostęp do bloga.
Uch, to już trzeci, jeśli nie czwarty kubek herbaty w dniu dzisiejszym. (Btw- zdecydowanie nie polecam zielonej herbaty z prażonym ryżem. Smakuje dość...dziwnie, jak na mój gust.) Cóż poradzić, pogoda nie sprzyja, siedzę więc przed laptopem, przeglądam blogi na przemian z oglądaniem filmu, czytam i odrobinę się uczę-ale nie za dużo, by przypadkiem nie przepracować umysłu po tak długim czasie kompletnego nie-myślenia o sprawach szkolnych. Swoją drogą, zupełnie zapomniałam pokazać Wam ciasta, które gościły u mnie na świątecznym stole, a wyglądały naprawdę smakowicie. Nie obrazicie się chyba, jeśli w niedalekiej przyszłości zrobię taką małą retrospekcję i wtedy je Wam przedstawię? :D
Jako że rok 2011 ma się ku końcowi i wiele z Was robi na blogach podsumowania-nie będę się wyróżniać i uczynię to samo. A przynajmniej coś na kształt mini-podsumowania. Co do postanowień-tym razem mówię im stanowcze nie. Uważam, że coś takiego jest pozbawione sensu, zwłaszcza, że mało kto trwa w nich dłużej niż do końca stycznia. Soł, miniony rok żegnam bez żalu, powiem więcej, macham mu z radością na pożegnanie z nadzieją, iż dwunastka okaże się być dla mnie cyfrą szczęśliwą.
W roku 2011 przeczytałam 86 książek - w tym trzy z nich dwukrotnie. Jest to chyba dość dobry wynik, żałuję jedynie, że dwa lata temu nie prowadziłam takowej listy. Cóż, przynajmniej w przyszłym roku będę mieć porównanie.
To zaczęłam realizować już w tym roku :) Co prawda niewiele ciast, ciastek, etc, wyszło do tej pory spod moich rąk, ale obiecuję poprawę. W przyszłości chcę być kobietą, która potrafi gotować zdrowo, z pomysłem, ale przede wszystkim smacznie, o.
No dobrze, może jednak mam jedno, malutkie postanowienie. Chcę przynajmniej raz w tygodniu narysować coś nowego. Bez wykręcania się brakiem czasu, czy innymi sprawami. W roku 2011 w moim szkicowniku powstało jedynie 25 rysunków i nie jestem w pełni zadowolona z takiego wyniku.
Częstsze odwiedzanie second-handów! (No nie, wygląda na to, że jednak mam kilka postanowień. ^^') A co do wymarzonych butków na obcasie - przydałoby się wreszcie takowe zakupić. I pewnie tak zrobię, zwłaszcza że w nadchodzącym roku czeka mnie wiele okazji, gdzie będę zmuszona wkładać strój galowy...
Och, mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać, znalazłam tyle pasujących obrazków. Cóż, wstawię jeszcze tylko kilka z nich i nie pozostało mi nic więcej, jak życzyć Wam, by rok 2012 był dla Was łaskawy. Byście dążyły do spełniania Waszych marzeń, nawet tych najskrytszych i nie poddawały się w obliczu porażki.
Uch, to już trzeci, jeśli nie czwarty kubek herbaty w dniu dzisiejszym. (Btw- zdecydowanie nie polecam zielonej herbaty z prażonym ryżem. Smakuje dość...dziwnie, jak na mój gust.) Cóż poradzić, pogoda nie sprzyja, siedzę więc przed laptopem, przeglądam blogi na przemian z oglądaniem filmu, czytam i odrobinę się uczę-ale nie za dużo, by przypadkiem nie przepracować umysłu po tak długim czasie kompletnego nie-myślenia o sprawach szkolnych. Swoją drogą, zupełnie zapomniałam pokazać Wam ciasta, które gościły u mnie na świątecznym stole, a wyglądały naprawdę smakowicie. Nie obrazicie się chyba, jeśli w niedalekiej przyszłości zrobię taką małą retrospekcję i wtedy je Wam przedstawię? :D
Jako że rok 2011 ma się ku końcowi i wiele z Was robi na blogach podsumowania-nie będę się wyróżniać i uczynię to samo. A przynajmniej coś na kształt mini-podsumowania. Co do postanowień-tym razem mówię im stanowcze nie. Uważam, że coś takiego jest pozbawione sensu, zwłaszcza, że mało kto trwa w nich dłużej niż do końca stycznia. Soł, miniony rok żegnam bez żalu, powiem więcej, macham mu z radością na pożegnanie z nadzieją, iż dwunastka okaże się być dla mnie cyfrą szczęśliwą.
W roku 2011 przeczytałam 86 książek - w tym trzy z nich dwukrotnie. Jest to chyba dość dobry wynik, żałuję jedynie, że dwa lata temu nie prowadziłam takowej listy. Cóż, przynajmniej w przyszłym roku będę mieć porównanie.
To zaczęłam realizować już w tym roku :) Co prawda niewiele ciast, ciastek, etc, wyszło do tej pory spod moich rąk, ale obiecuję poprawę. W przyszłości chcę być kobietą, która potrafi gotować zdrowo, z pomysłem, ale przede wszystkim smacznie, o.
No dobrze, może jednak mam jedno, malutkie postanowienie. Chcę przynajmniej raz w tygodniu narysować coś nowego. Bez wykręcania się brakiem czasu, czy innymi sprawami. W roku 2011 w moim szkicowniku powstało jedynie 25 rysunków i nie jestem w pełni zadowolona z takiego wyniku.
Częstsze odwiedzanie second-handów! (No nie, wygląda na to, że jednak mam kilka postanowień. ^^') A co do wymarzonych butków na obcasie - przydałoby się wreszcie takowe zakupić. I pewnie tak zrobię, zwłaszcza że w nadchodzącym roku czeka mnie wiele okazji, gdzie będę zmuszona wkładać strój galowy...
Och, mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać, znalazłam tyle pasujących obrazków. Cóż, wstawię jeszcze tylko kilka z nich i nie pozostało mi nic więcej, jak życzyć Wam, by rok 2012 był dla Was łaskawy. Byście dążyły do spełniania Waszych marzeń, nawet tych najskrytszych i nie poddawały się w obliczu porażki.
xoxo,
N