Nie umiem pisać podsumowań, nie potrafię tak długiego okresu czasu jak 365 dni określić w kilku zdaniach. A może po prostu nie chcę tego robić? Chyba nie czuję takiej potrzeby. Dawniej było to dla mnie ważne-melancholijny nastrój musiał być, wspominki, tworzenie list postanowień i cała reszta sylwestrowej szopki, która w efekcie nie przynosiła zupełnie nic. Sylwester nie ma dla mnie szczególnego znaczenia jako dzień-poza tym, że jest okazją do spędzenia kilku godzin więcej niż zwykle z Nim. A poza tym...nie różni się niczym, bo każdy czas jest równie dobry, by podjąć jakąś twórczą, rozwijającą, albo i nawet niekoniecznie udaną decyzję bądź wyzwanie, spróbować czegoś nowego, działać.
Kurcze! A jednak jest coś, co chciałabym wprowadzić do swej codzienności. Chociaż nie jest to noworoczne postanowienie, bo myślę o tym już od kilku tygodni, a że przypomniałam sobie o tym właśnie w tej chwili, mogę się więc nim z Wami podzielić.
Zależy mi na tym, by częściej fotografować swoją codzienność, a w szczególności wszystko to, co kocham. Chciałabym móc w przyszłości otworzyć pudełko pełne zdjęć, które rozczulą mnie, wzruszą i spowodują uśmiech.
Ale...nic na siłę. Muszę popracować nad swym słomianym zapałem, bardzo często inspiruje mnie coś lub ktoś na krótką chwilę, po czym wszystko odchodzi w zapomnienie.
Pamięć jest zwodnicza-to jedna z ułomności człowieka(moich?), której nie jestem w stanie przeboleć. Dlatego chciałabym też, by pisanie weszło mi w nawyk i posłużyło również jako "materiał" na przyszłość.
Tymczasem
dziękuję za uwagę,
kłaniam się
i życzę Wam pokładów sił nie do wyczerpania i wszystkiego dobrego.
Szukajcie własnych elementów układanki, które niosą szczęście. Każdy jeden jest bezcenny. Chwile. Momenty.
Kurcze! A jednak jest coś, co chciałabym wprowadzić do swej codzienności. Chociaż nie jest to noworoczne postanowienie, bo myślę o tym już od kilku tygodni, a że przypomniałam sobie o tym właśnie w tej chwili, mogę się więc nim z Wami podzielić.
Zależy mi na tym, by częściej fotografować swoją codzienność, a w szczególności wszystko to, co kocham. Chciałabym móc w przyszłości otworzyć pudełko pełne zdjęć, które rozczulą mnie, wzruszą i spowodują uśmiech.
Ale...nic na siłę. Muszę popracować nad swym słomianym zapałem, bardzo często inspiruje mnie coś lub ktoś na krótką chwilę, po czym wszystko odchodzi w zapomnienie.
Pamięć jest zwodnicza-to jedna z ułomności człowieka(moich?), której nie jestem w stanie przeboleć. Dlatego chciałabym też, by pisanie weszło mi w nawyk i posłużyło również jako "materiał" na przyszłość.
Tymczasem
dziękuję za uwagę,
kłaniam się
i życzę Wam pokładów sił nie do wyczerpania i wszystkiego dobrego.
Szukajcie własnych elementów układanki, które niosą szczęście. Każdy jeden jest bezcenny. Chwile. Momenty.