Jakie jest moje hobby?
Mówienie, rozmyślanie, marzenie i ubolewanie nad tym, jak bardzo chciałabym umieć robić wyjątkowe zdjęcia, robić coś niekonwencjonalnego, gdzieś wyjechać, podróżować, pisać, prowadzić bloga, który będzie dobry i znany, rysować, gotować, piec i śpiewać.
Jestem sobie takim pseudo-podróżnikiem wzdychającym do nieznanych miejsc i nieodkrytych krajów, chłonącym cudowne blogi, łaknącym przygód, chcącym zaznaczać szpilką na mapie każde odwiedzone miasto, równocześnie bojąc się jak cholera faktycznie wreszcie zaryzykować, wyjść z ciasnej sfery komfortu, przestać liczyć każdą złotówkę, i wyjechać.
Jestem pseudo-fotografem, który może i nawet ma pomysł i sprzęt, ale za mało próbuje, zbyt łatwo się poddaje, no i bezustannie się porównuje do innych, lepszych, zdolniejszych.
Jestem pseudo-artystą, o czym już kiedyś pisałam zresztą. Artystą uwięzionym w ciele beztalencia nie-artysty. Czuje okropny wewnętrzny ścisk, ogromna potrzebę wyrażenia swoich uczuć, uwolnienia emocji, stworzenia czegoś pięknego, czegoś dla innych, ale nie mam jak. Nie potrafię, a to duży dyskomfort.
I tak sobie żyję, nic nie robię, marudzę i narzekam. A nie mam na co. Bo Ty jesteś ze mną. Czas spędzony w Twojej obecności to skarb, który mam szczęście otrzymywać niemal każdego dnia.
To wszystko...dręczy mnie, owszem. Ale wiele już zmieniłam, ułożyłam na nowo, nauczyłam się i przyswoiłam. Może teraz też mi się uda i wreszcie te wszystkie żale usuną się w cień, a ja rozpocznę konstruktywne działanie. Z Tobą?
Mówienie, rozmyślanie, marzenie i ubolewanie nad tym, jak bardzo chciałabym umieć robić wyjątkowe zdjęcia, robić coś niekonwencjonalnego, gdzieś wyjechać, podróżować, pisać, prowadzić bloga, który będzie dobry i znany, rysować, gotować, piec i śpiewać.
Jestem sobie takim pseudo-podróżnikiem wzdychającym do nieznanych miejsc i nieodkrytych krajów, chłonącym cudowne blogi, łaknącym przygód, chcącym zaznaczać szpilką na mapie każde odwiedzone miasto, równocześnie bojąc się jak cholera faktycznie wreszcie zaryzykować, wyjść z ciasnej sfery komfortu, przestać liczyć każdą złotówkę, i wyjechać.
Jestem pseudo-fotografem, który może i nawet ma pomysł i sprzęt, ale za mało próbuje, zbyt łatwo się poddaje, no i bezustannie się porównuje do innych, lepszych, zdolniejszych.
Jestem pseudo-artystą, o czym już kiedyś pisałam zresztą. Artystą uwięzionym w ciele beztalencia nie-artysty. Czuje okropny wewnętrzny ścisk, ogromna potrzebę wyrażenia swoich uczuć, uwolnienia emocji, stworzenia czegoś pięknego, czegoś dla innych, ale nie mam jak. Nie potrafię, a to duży dyskomfort.
I tak sobie żyję, nic nie robię, marudzę i narzekam. A nie mam na co. Bo Ty jesteś ze mną. Czas spędzony w Twojej obecności to skarb, który mam szczęście otrzymywać niemal każdego dnia.
To wszystko...dręczy mnie, owszem. Ale wiele już zmieniłam, ułożyłam na nowo, nauczyłam się i przyswoiłam. Może teraz też mi się uda i wreszcie te wszystkie żale usuną się w cień, a ja rozpocznę konstruktywne działanie. Z Tobą?