100 happy days #2

Zapraszam serdecznie na tydzień drugi 100 szczęśliwych dni-let's go, bez zbędnych wstępów! :)

Dzień 8

Szczęście to wykorzystanie sytuacji, w której się znaleźliśmy. Nawet, jeśli pozbawia nas ona czegoś, co daje nam radość lub sprawia przyjemność, wierzę, że zwykle da się znaleźć w niej coś pozytywnego. Przymusowa przerwa od siłowni spowodowana bólem pleców zaowocowała powrotem do jogi. Podjęłam się wyzwania z Adriene, które już jakiś czas temu próbowałam wykonać. Joga zawsze dawała mi dużo dobrego, jedyny w swoim rodzaju relaks ducha i ciała, dlatego to była naprawdę słuszna decyzja.


Dzień 9



Szczęście to prostota. Na zdjęciu widnieje moje ukochane, niezastąpione połączenie smakowe, które za każdym razem satysfakcjonuje tak samo. Poza tym, dzień bez serka wiejskiego rzadko kiedy u mnie występuje...Więc, jak to już pisałam na Instagramie-chcesz sprawić mi przyjemność i zaprosić mnie na romantyczną kolację-wiejski z pomidorem w zupełności wystarczy. Mało wymagająca jestem. 



Dzień 10



Szczęście to otrzymać bezinteresowną, solidną, profesjonalną pomoc. Zwłaszcza, jeśli się takowej nie spodziewało. :) Liczę, że niedługo będę już mogła w pełni wrócić do ćwiczeń siłowych i wykorzystam te wszystkie porady i wskazówki.





Dzień 11


Szczęście to siostra, młodsza, gdyby ktoś miał wątpliwości(sama czasem je mam, gdybym zechciała porównywać nasze zdjęcia). Little J obchodziła swoje urodziny 13 sierpnia, dlatego to właśnie jej dzień. Dzięki, siostro, że znosisz cierpliwie do tej pory moje fotograficzne fanaberie i wybryki, jesteś idealnym kompanem do zdjęć. A do tego, droga Julio, jesteś talenciarą niesamowitą. Sami zobaczcie TU i TU



Dzień 12



Szczęście to utrzymana mimo przeciwności losu znajomość. Cieszę się ogromnie, że z O nam się to udaje. A to niełatwe, i parę znajomości wraz z czasem, zmianą szkoły, zmianą siebie samej i smutnej przeszłości utraciłam. Czasem mi z tym źle, lecz staram się skupiać głównie na tych, którzy są w moim życiu obecni teraz i dbać, by zostali jak najdłużej. Wartościowi ludzie, tacy, przy których możemy być sobą, dzięki którym czujemy się lepiej, pewniej i radośniej są niezwykłym skarbem, często trudnym do "utrzymania", lecz koniec końców wszelkie wysiłki zostają zmienione w podwójne dobro.




Dzień 13

Szczęście to czas spędzony z siostrzyczką! Chociaż nie zawsze jest między nami tak super jak było tego dnia, wiem, że zawsze będę się starać dbać o tę naszą relację i budować ją, by rosła w siłę i w przyszłości zaowocowała silną, siostrzaną więzią. Różnimy się bardzo i dzieli nas różnica wieku, ale to nie powód, by pozwolić temu, co między nami po prostu się dziać, bez żadnej pracy włożonej w kształtowanie relacji. A ja chcę, by kiedyś siostra była dla mnie jedną z ważniejszych i najbliższych mi osób :)


Dzień 14

Szczęście to mój przystojniak Miki, który jest ze mną już ponad 8 lat. Bywa ciężko-zimą nie zawsze moim marzeniem jest wyprowadzenie psa na spacer. Czasem irytuje mnie też jego specyficzny-powolny, "wielkomiejski"(po ścieżce/chodniku, inaczej nie przejdzie)styl spacerowania. Koniec końców, zawsze jednak wracając do domu witam go z radością, tulę do siebie ze słowami "no cześć grubasku" i próbuję zatrzymać przy sobie, dopóki nie będzie miał mnie dość(czyli jakieś pół minuty, w porywach do całej)


A co Was urzekło w minionym tygodniu? :)

Kolejny post planuję już z cyklu o kobiecości i na pewno pojawi się on jeszcze w tym tygodniu-prawdopodobnie w okolicy weekendu.


Spodoba Ci się również

0 komentarze

It means a lot, thank You!

Subscribe