Właśnie się pakuję. Za godzinę będę już w szpitalu. Nie mam pojęcia kiedy znów napiszę. Trzymajcie się cieplutko. xoxo, N. ...
No i koniec. Pamiętam, jak jeszcze w święta Bożego Narodzenia myślałam o początku marca, pełna przerażenia. Cóż, niewiele się od tamtego czasu zmieniło. Wciąż napawa mnie to strachem, ale w międzyczasie przejmuję się innymi, istotniejszymi sprawami. W poniedziałek "sądny dzień". Zobaczymy, jak to będzie i co psychiatra postanowi. Boję się. Troszkę. Odrobinkę. Co ma być to będzie, right? Tymczasem powinnam uczyć się na...
Połowa drugiego tygodnia ferii praktycznie za mną. Nie chcę, tak bardzo nie chcę wracać do tego piekła szkołą zwanego. Nie zniosę przerw, podczas których jestem skazana na siedzenie pomiędzy kimś, kogo kiedyś nazywałam najlepszymi przyjaciółkami, kimś, kto tyle o mnie wiedział, a mimo wszystko nie potrafił, ba, nawet nie próbował zrozumieć. Wiem, ja również się zmieniłam, nie mam więc prawa oskarżać o to...
Uch. Już tydzień ferii za mną. Dlaczego ten czas tak szybko umyka? Przeraża mnie to odrobinkę, ale staram się o tym nie myśleć i po prostu...żyć? Do napisania nowego postu zabierałam się bodajże od piątku i wyszło jak zwykle-dopiero w niedzielę wieczorem udało mi się trochę zmobilizować. Jak spędzam ferie? Cóż, nie robię niczego ekscytującego. Włóczę się po kuchni, sprzątam, czytam, oglądam, troszkę się...
Kurcze, już czwartek. Zdecydowanie zbyt szybko te ferie mijają, nie sądzicie? No i dwa tygodnie to jednak dość krótki okres czasu, by móc porządnie wypocząć...Po nieudanej próbie usmażenia serniczków z patelni na śniadanie miałam ochotę dać sobie spokój i zjadać to co zwykle, ale jednak zdecydowałam się dzisiaj na coś innego, a co mi tam. Tym razem wszystko wyszło pięknie! Chociaż były odrobinę...
Wiosna. Ach, i znów jestem rozdarta wewnętrznie-ale już przyzwyczaiłam się do tego uczucia... Nadejście wiosny będzie dla mnie zarówno miłą odmianą(wreszcie zacznę ubierać się bardziej "normalnie", nie będę zmuszona wkładać na siebie pięciu warstw), jak i ciężkim okresem(egzamin z niemieckiego, egzaminy gimnazjalne). Mimo wszystko, chyba nie mogę doczekać się jej nadejścia.. Cóż, no i po wizycie. Jak było? Hmm...Przede wszystkim, pani psychiatra "spodobała...
Na samym wstępie-dziękuję.Nie macie pojęcia jak wiele znaczy dla mnie każde słowo wsparcia i otuchy, zwłaszcza, że na pomoc i zrozumienie ze strony bliskich nie mam co liczyć-cóż, już od dłuższego czasu kontakty z przyjaciółkami się sypią, a rodzice nie bardzo potrafią zrozumieć mój punkt widzenia. Trudno się dziwić, sama przecież nie pojmuję swojego rozumowania. Jesteście niesamowici. Wasze wspaniałe komentarze spowodowały, że miałam...
i'm starting a war.and i guess it's the hardest of all.the war with myself. Długo myślałam nad tym, czy warto podzielić się z Wami moimi przeżyciami i jaki to będzie mieć sens. Ale jednak dzisiaj zdecydowałam się to uczynić. Bo zaczynam prawdziwą walkę. Walkę trudną i ciężką. Prawdziwy tor przeszkód. Wojna. Z przeciwnikiem, który zna mnie najlepiej. Który jest bezwzględny i bezlitosny. Któremu...
Czas wypędzić lenia i napisać nowy post, jako że jutro mam PRAWIE(fizyka _._)wolny dzień, gdyż zapowiada się klasowe wyjście do kina. Cóż, szkoda tylko, że nie wiemy nawet na jaki film i o której godzinie.Założę się, że w efekcie nie pozostanie nam nic innego jak Alvin i wiewiórki lub Mupety. Bywa. Najchętniej zaczęłabym ferie już od dnia jutrzejszego. Zastanawiacie się pewnie w...
Ucząc się niemieckiego na jutrzejszy sprawdzian, oparta o rozgrzewający się z wolna kaloryfer, wpadłam na pewien pomysł. Jako że mam trochę czasu, a i liczba obserwatorów bloga dobiła do okrągłej seteczki, (Jej, nigdy nie pomyślałabym, że aż tyle osób będzie chętnych do podglądania tej strony!) postanowiłam przygotować coś specjalnego, a mianowicie mini fotorelację z mojego pobytu w Niemczech. Enjoy! To miała być moja...
Jeszcze tylko tydzień! Nareszcie będę mogła wstać odrobinę później(Ale nie za późno! Koniecznie przed dziewiątą!), przygotować sobie wykwintne śniadanko, by zaprzestać rutynie, zajmę się sprawami, dla których brakuje mi czasu w dni powszednie, wybiorę się do Lidla, by uzupełnić zapasy, skorzystam z przepisów, które wciąż, namiętnie przepisuję do swego zeszyciku, nadrobię zaległości serialowe, filmowe i zanurzę się w słowach, spisanych na kartach czekających...
Wreszcie chwila czasu, odrobina wytchnienia. Mogę na spokojnie poodwiedzać Wasze blogi, bo zaległości mam spore, oj spore. Zamarzam. Chyba nikt nie miał na sobie tyle warstw co ja, dodatkowo na przerwach popijam herbatkę z termosu, a i tak wciąż mi zimno. Nie byłabym w stanie wyjść gdzieś na dłużej, sam powrót ze szkoły jest dla mnie katorgą. No dobra, może i nie podobała...