53.
Połowa drugiego tygodnia ferii praktycznie za mną. Nie chcę, tak bardzo nie chcę wracać do tego piekła szkołą zwanego. Nie zniosę przerw, podczas których jestem skazana na siedzenie pomiędzy kimś, kogo kiedyś nazywałam najlepszymi przyjaciółkami, kimś, kto tyle o mnie wiedział, a mimo wszystko nie potrafił, ba, nawet nie próbował zrozumieć. Wiem, ja również się zmieniłam, nie mam więc prawa oskarżać o to innych. A puste słowa...cóż, one mnie nie satysfakcjonują, niestety. Puste obietnice i zapewnienia...życie mnie nauczyło, że to nic nie znaczy. Liczą się czyny. Trochę przykro, w końcu znałyśmy się długi czas. Naprawdę nie sądziłam, że nasza przyjaźń zakończy się w taki sposób i tak wcześnie..
Okej, standardowo ponarzekałam, pomarudziłam, a teraz przechodzę do konkretów. Dziś prezentuję Wam walentynkowy prezent od kochającej wnuczki - lekkie, delikatne muffinki, z którymi obchodzić się trzeba bardzo ostrożnie. :>
Cytuję za Ewą Wachowicz, z drobnymi modyfikacjami:
~ łyżka roztopionego masła~ 2 żółtka~ 2 białka~ szczypta soli~ opakowanie cukru waniliowego~ 6 łyżek cukru trzcinowego~ 80g gorzkiej czekolady~ wiórki kokosowe
Do łyżki roztopionego masła dodać czekoladę i podgrzewać w kąpieli wodnej, cały czas mieszając, aż się rozpuści. Pilnować, by nie stężała i nie przywarła do dna!Do białek dodać szczyptę soli, 3 łyżki cukru i ubić na sztywną pianę. Żółtko utrzeć z pozostałym cukrem, połączyć z roztopioną czekoladą i dodać cukier waniliowy. Stopniowo wymieszać pianę, stale trzymając masę w cieple, by czekolada nie stężała. Łyżką napełniać foremki do 3/4 wysokości. Piec 25 minut w 180 stopniach.Smacznego! Muffiny nie są przesłodzone, idealne, dla dbających o figurę-bez odrobiny mąki.
A dzisiaj-początek postu, co się z tym wiąże, większość z Was podejmuje się postanowień dotyczących słodyczy. Cóż, ja również zazwyczaj tak robiłam, a teraz chcę jedynie przez te 40 dni utrzymywać porządek w pokoju i jak najmniej się lenić. Nie siedzieć bezczynnie, patrząc przed siebie, lecz wykorzystywać każdą chwilę. Życzę wiele powodzenia i wytrwałości zarówno sobie jak i Wam. :)
xoxo,
N
29 komentarze
Wiem, że łatwo powiedzieć ale nie przejmuj się niby-przyjaciółkami... Najgorsze, co może być to dwulicowość. Od takich osób najlepiej się trzymać z daleka, dla własnego dobra...
OdpowiedzUsuńOj coś mi się wydaje, że trochę słodkiego Ci się przyda obecnie :) Wcinajmy póki możemy, za rok będziemy pościć :)
Muffinki wyglądają na baaardzo puchate, fajne te dziurki z wierzchu :) Muszą być pyszne.
Rozumiem cię też niedługo kończą mi się ferie;/
OdpowiedzUsuńtakże słodyczy nie jem w poście :) także życzę wytrwałości :D
OdpowiedzUsuńmuffinki naprawdę wyglądają apetycznie :)
Ja mam takie same postanowienia jak ty :)
OdpowiedzUsuńI nawet więcej korzyści wyjdzie z tego, niż jak teraz będziemy pościć, a później rzucimy się na czekoladę :D
A co do muffinek, wyglądają słodko i pewnie tak samo smakują! :)
Nic mi nie mów na temat 'przyjaźni'...Przez całą podstawówkę przyjaźniłam się z W., w gimnazjum doszła do nas A., którą znałyśmy wcześniej i już odeszłam na dalszy plan, a teraz obie dostały się do lo do tej samej klasy, ja do innej szkoły zupełnie i już dla nich nie istnieję, naprawdę przyjemnie jest dowiadywać się, jak to wspaniale spędzają czas w swoim gronie (jeszcze z kilkoma innymi osobami, którzy dla mnie są tylko znajomymi). Przykro, ale cóż. Rozumiem cię doskonale...
OdpowiedzUsuńahh muffinki <3. Ja zawsze mam traume jak się kończą ferie.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś w szkole siedziałam wśród przyjaciół, ale czasy się zmieniły, ludzie się zmieniły. Trudno. Najlepszymi przyjaciółkami to jednak mogą być te internetowe, bo nikt Cię nie kontroluje i nie jest zazdrosny, że poszłaś z kimś innym na dwór czy coś. Chciałabym mieć taką internetową przyjaciółkę, ale jeszcze z nikim tak dobrze się nie poznałam, ale może kiedyś się uda:)
OdpowiedzUsuńMmm, jak pysznie to wygląda:)
Ja nie podejmuję żadnych postanowień. Stwierdziłam, że to i tak nic mi nie daje, bo nie mam mobilizacji i brak mi chęci. Zresztą ja postu nie obchodzę, bo dla mnie to jest głupota. Może i jestem wierząca i chodzę do Kościoła, jednak post nie jest dla mnie. Lubię jeść, a nie będę się ograniczać. Chyba, że to ma mi w czymś pomóc, ale raczej w poście tak nie jest.
Powodzenia w takim razie<3
Muffiny wyglądają smakowicie *O*
OdpowiedzUsuńi na bardzo lekkie i zdrowe ^^ to lubię
szkoda , że postanowiłam nie jeść słodyczy XD
też Ci życzę powodzenia i wytrwałości ^^
Oj, przykro jest stracić kogoś na kimś bardzo Ci zależy :(.
OdpowiedzUsuńBabeczki natomiast wyglądają przepysznie :)
mniam! super łatwy przepis :) dobre są? chyba w weekend wypróbuję ;D
OdpowiedzUsuńw środku tez są, tylko, że pogniecione ;)
UsuńUwielbiam program "Ewa gotuje" :) Muffinki wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńCzekoladowo! Pycha.
OdpowiedzUsuńojej chyba jutro jak wrócę ze szkoły to takie zrobię !:D
OdpowiedzUsuńTy też straciłaś w ostatnim czasie przyjaciółkę? Cóż, mogę Ci tylko życzyć odnalezienia nowej, takiej na całe życie. Podobno przyjaźnie zawarte w szkole średniej takie właśnie są. ;)
OdpowiedzUsuńMuffiny marzenie, po poście się skuszę ^^
Tobie również życzę powodzenia :)
Aj tam, jeszcze kiedyś zatęsknisz za szkołą, zobaczysz :) I nie ma co się boczyć na takie osoby... ludzie zawsze przychodzą, a potem zaraz odchodzą. Taka zmienna, no. Mmm... muffinki wyglądają cudownie :) Ja nie poszczę ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wytrwałości w postanowieniach. :)
OdpowiedzUsuńSama nigdy nie mam żadnych postanowień noworocznych, wielkopostnych, itp., czasami mam takie "zrywy", kiedy faktycznie sobie coś postanawiam, ale zawsze są spontaniczne.
Polecam podgrzać lekko banana :) Wystarczy około minutkę, a jego smak się polepsza, jest bardziej słodki i taki bananowy :D
OdpowiedzUsuń/ Mam tuńczyka w lodówce, spróbuję z nim te kanapki :)
Czy to możliwe? Angielski jest duużo łatwiejszy i przyjemniejszy ;)
UsuńBez mączne muffinki? Muszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńJa postanowiłam ograniczyć słodycze, a w szczególności czekoladę, ale całkowicie nie rezygnuję ;-)
mam ich pełno w zamrażarce :)
OdpowiedzUsuńmuffinki rewelka !
OdpowiedzUsuńMyślę że wiele osób odmawia sobie słodyczy z innych pobudek niż religijne... ot, aby schudnąć (nieeeee nieee mówię WSZYSCY i że to ŹLE) ale ważne jest przede wszystich szczere postanowienie i szczera chęć do zmian, każde postanowienie jest dobre :)
:**
bardzo mi się podobało, z resztą jak zawsze, kiedy tam jestem :). Na szczęście mieszkam niecałe 100 km od Krakowa, więc pojechanie tam, to nie problem ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zawiodłam na "przyjaciołach", eh -,- Jak pysznie muffiny wyglądają!: o
OdpowiedzUsuńMnie też ta druga część ferii przecieka przez palce :(
OdpowiedzUsuńAle mi smaku narobiłaś :3
Bardzo mocno Ci dziękuję! Wbrew pozorom ja wcale o tym nie myślę.. o to właśnie chodzi. Myślę normalnie, nie licze kalorii, myślę, że jem już jak normalny człowiek, ale przecież coś jest nie tak z moim organizmem, a ja boję się reakcji lekarza, taty, przyjaciółki.. Przed wszystkimi to ukrywam..
OdpowiedzUsuńśliczne są te muffinki! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za postanowienie!
Uwielbiam muffinki <3
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają pysznie!
Piękne i z pewnością pyszne muffiny :)
OdpowiedzUsuńSzkoła w gruncie rzeczy nie jest zła, uśmiechnij się! :)
It means a lot, thank You!