213

Sierpień aktywny. Matma zaczeka! Mam tyle pomysłów, tyle do zrobienia, do zobaczenia, do powiedzenia i doświadczenia! Aaaa, nie wiem co się ze mną dzieje, ale to chyba szczęście. ;) Mam ochotę działać, działać, działać, aż sama nie wiem za co się zabrać, nie starcza mi dnia, a wciąż zbyt dużo czasu trwonię na sama nie wiem co.
La vie est belle, you know?

Właśnie, właśnie-wpadłam na taki pomysł, biorąc pod uwagę Wasze pytania o mojego aska, którego zablokowałam-mogłabym kolejny post poświęcić na jakieś co nieco o mnie, tj. w komentarzach moglibyście zadawać mi jakieś pytania, a ja bym na nie odpowiedziała, skoro już dawno nic podobnego od siebie nie pisałam :) Nie obiecuję jednak, że odpowiem na wszystkie, bo zaczęłam bardziej cenić i chronić swoją prywatność, wytyczyłam pewne granice, aczkolwiek ciekawe pytania mile widziane!


A dziś odrobinkę kultury :)


Wiecie, co było najgorsze pośród wszystkich 288 stron tejże książki? Dopisek na pierwszej, pustej stronie. Wydarzenia są fikcją literacką. Bardzo szybko, w oka mgnieniu zapomniałam o tym zastrzeżeniu autora i właściwie to nie do końca mu w to wierzę. Nie wierzę, by możliwe było tak autentyczne odwzorowanie całej palety emocji i życia emocjonalnego dojrzałego faceta bez wcześniejszego przeżycia podobnych. Wątek o porwaniu Adamczyka-aktora-owszem(chociaż, dla rzeczywistości takiego "Faktu" chociażby, bardzo możliwe), natomiast cała reszta...jak dla mnie, mogłaby mieścić się w konwencji artystycznej autora, którą to usiłowałby przekazać swój światopogląd i wyrazić uczucia.
Ale, ale, powinnam przecież napisać też nieco o samej fabule, bo jak zwykle, swoim zwyczajem, zaczęłam od kompletnie innej strony niż powinnam.
Piotr Adamczyk. Wstyd, bo pierwsze skojarzenie oczywiście takie, o jakie podejrzewałby mnie autor "Pożądania...", czyli z aktorem, który po roli papieża odrobinę obniżył loty grając komedii, która zebrała niezbyt przychylne opinie. Spotkało mnie jednak zaskoczenie(chociaż i tak nie do końca chciało mi się wierzyć, by to właśnie TEN Adamczyk wydał książkę, którą przypadkiem odkryłam poprzez umieszczony na jakimś portalu cytat z niej pochodzący. Swoją drogą, od razu wiedziałam, że koniecznie będę chciała ją gdzieś dorwać, dlatego ucieszyłam się ogromnie, kiedy zaoferowano mi ją do zrecenzowania), bo to nie ten Adamczyk, ale zupełnie inny. I chyba bardzo się z tego cieszę, bo ten, którego poznałam poprzez „Pożądanie mieszka w szafie” jest naprawdę świetnym gościem z lekkim piórem, genialnym poczuciem humoru i niezaprzeczalnym talentem-obserwatorskim, dziennikarskim, pisarskim(chociaż to zbyt płytko brzmi, bo Adamczyk ma niezwykłą umiejętność do nazywania i opisywania tego, co ja/ktokolwiek inny często chciałby ubrać w słowa, ale w żaden sposób nie potrafi). Wrocławianin pisze w swej książce właściwie o wszystkim co go dotyka, porusza(w różnym tych słów znaczeniu), zaintryguje lub zaciekawi. I robi to dobitnie-bawi, śmieszy, ale i wzrusza i skłania do przemyśleń nad otaczającym nas światem, który pędzi, niekoniecznie we właściwą stronę.
Słowem-polecam. Najlepiej od razu zaopatrzyć się we własny egzemplarz, bo sama, właśnie dzięki tej książce, zaczęłam praktykować podkreślanie co ciekawszych lub zabawniejszych fragmentów, bo wiem, że za pewien czas sięgnę po nią znowu, a wtedy skonfrontuję swoje wcześniejsze gusta i spostrzeżenia(zgodne bądź sprzeczne z wyznaniami Piotra Adamczyka) z obecnymi.



Nowy numer English matters zachęca już samą okładką, która kolorystycznie idealnie wpasowuje się w wakacyjny klimat. Wewnątrz znajdujemy też dwa tematy sprzyjające tym wspaniałym dwóm miesiącom lata-w dziale Travel poznajemy Maltę, jej bogatą przeszłość i dobra, jakie oferuje mieszkańcom oraz odwiedzającym do dzisiaj. Nie miałam pojęcia o tak zaawansowanych możliwościach nauki angielskiego na tej niezwykłej wyspie! Najbardziej jednak zainteresował mnie kolejny artykuł, czyli "Behind the Scenes of Britain"-zachwycające miejsca, które nie są eksploatowane przed turystów do granic możliwości, a równie piękne co odległe, egzotyczne miasta i krainy. Większość zapisałam jako konieczne do zwiedzenia w przyszłości. :)
"Getting Ink Done" również czytałam z zaciekawieniem-jest to wywiad z nietuzinkowym nauczycielem angielskiego, który równocześnie jest tatuażystą-pasjonatem. Dalej możemy poczytać co nieco o Lorde, utalentowanej osiemnastolatki, która podbija radiowe top listy swym oryginalnym, zjawiskowym wokalem, a jako że od dłuższego czasu byłam fanem portalu antyteksty.com, podoba mi się idea tłumaczenia tekstów w "inteligentny" sposób na łamach czasopisma.
Artykuł o nadzwyczajnych budowlach i zagranicznych sposobach walki z brakiem mieszkań dla obywateli również mnie zaintrygował i utwierdził w przekonaniu, że zawsze można znaleźć rozwiązanie, nie ważne w jak trudnej sytuacji będziemy się znajdować-wystarczy odrobina innowacji, kreatywnego myślenia, chęci i solidnej pracy.
Czytając ten numer, korzystałam w pełni z oferowanych przez wydawnictwo opcji-wysłuchiwałam plików mp3 z nagraniami tekstów poprzez skanowanie kodów QR, wydrukowałam też listę słówek zawartych w numerze, zaznaczyłam te, których nie znałam i będę próbowała je zapamiętać. :)





Nowe odkrycie, a raczej polecenie od M (która to jest autorką moich nagłówków, dziękuję! ♥). No i wpadłam po uszy, przepraszam, ale zakochałam się w panu Holmesie. Już pierwszy odcinek serialu wciągnął mnie, pozostawił niedosyt i sprawił, że zaczęłam się poważnie martwić z powodu tak małej liczby odcinków(i sezonów). No, ale za to każdy trwa ponad godzinę, można więc uznać je niemalże za filmy, każdy z osobnym przypadkiem, nietuzinkowym scenariuszem, nową przygodą dla uroczego pana detektywa. Obejrzyjcie koniecznie, ale lepiej jeszcze teraz, póki trwają wakacje...potem może przynieść to zgubne skutki dla Waszych codziennych obowiązków.


Gorące pozdrowienia dla moich czytelników!  xx

Spodoba Ci się również

16 komentarze

  1. Słyszałam o tym serialu bardzo dużo i jakoś nadal nie mogę się za niego zabrać. Po Twojej, kolejnej dobrej opinii, raczej się za to wezmę w nadchodzących dniach jak znajdę odrobinkę wolnego czasu ;) Co do pytań to mam kilka: co sprawiło, że zaczęłaś blogować? Gdyby miała powstać książka o Tobie jaki tytuł by miała? Czy jest jakiś bohater literacki, z którym się utożsamiasz? (jaki?)
    Jak mi coś jeszcze wpadnie do głowy dam znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce nawet nie słyszałam, a szkoda bo skoro tak zachwalasz to musi być dobra. Ląduje więc na mojej przydługiej liście książek do przeczytania.
    Aaaa Sherlock! Nie ty jedna się w nim zakochałaś <3 Wciągnęłam się strasznie w ten serial, ale niestety już obejrzałam cały, a kontynuacja dopiero w 2016. Btw na którym odcinku jesteś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba dopiero na trzecim pierwszego sezonu(na szczęście! :D)

      Usuń
  3. No i mam kolejny serial do obejrzenia ;)
    Więc i ja zadam pytanie: który z języków obcych lubisz najbardziej? :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. hej :) mam kilka pytan :D
    Co chcialabys zrobic przed smiercia?
    Gdzie chcialabys mieszkac (kraj, okolice)
    Jaki masz stosunek do gender i homoseksualistow?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :) Mam pytanie.
    Biegasz jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  6. To życzę w takim razie, żeby wszystkie plany na sierpień udało się zrealizować ;) O książce nie słyszałam, za to Sherlock... oh, to zdecydowanie jeden z moich ulubionych seriali! Jest niesamowity! <3 Jedyny minus? Na kolejny sezon trzeba czekać dwa lata, co za ból :c
    Powodzenia życzę i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Napaleni na siebie jesteśmy jak dwa parowozy, a tymczasem siedzimy po przeciwnych stronach stołu i w napięciu jąkamy się na różne tematy. Ja mówię coś o swoim psie, ty opowiadasz o pracy, chociaż oboje wiemy, że ciebie nie interesuje mój starzejący się pies, a mnie twoja nudna praca. Myślimy tylko o tym, by w końcu siebie dopaść i wsadzać języki do ust, a ręce do majtek. Wydaje nam się jednak, że jeszcze nie wypada, więc opowiadamy sobie te wszystkie dyrdymały i historie tak nudne, że w sypialni za ścianą łóżko zatyka sobie uszy poduszkami. Pytam, czy chce ci się pić, a ty wzdychasz, że owszem, masz wielkie pragnienie, po czym milkniesz rozbawiona dwuznacznością tego słowa i twoje wyznanie zawisa nad nami w oczekiwaniu, a ja, jak ten głupek, sięgam po szklankę z wodą, zamiast nareszcie pod twoją spódnicę.

    Czy ten cytat pochodzi z recenzowanej przez ciebie książki? Jeśli tak, to rzeczywiście muszę ją przeczytać;) Gdy się dowidziałam, że autorem tych słów jest niejaki Piotr Adamczyk pomyślałam sobie: no chyba nie "Nasz Papież"! Chociaż zwykle nie szufladkuję aktorów, nie oceniam ich z perspektywy poprzednich ról to w tym przypadku bardziej przemawiała do mnie możliwość zbieżności nazwisk, niż dopuszczenie do siebie myśli, że pan od tvn'owskich seriali może stworzyć coś takiego. Po prostu nigdy nie byłam świadoma i nie miałam możliwości poznania pana Adamczyka jako pisarza. Książek kupować nie znoszę ale chyba nie mam wyboru, bo takie nowości w bibliotekach pojawiają się z dużym opóźnieniem. No chyba że będę codziennie chadzała do empiku, zaczaję się między półkami i będę czytać.

    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, ten cytat akurat nie pochodzi z tej książki, ale "Pożądanie(...)" zawiera mnóstwo innych, w podobnym tonie. Naprawdę polecam, bo warto mieć swój egzemplarz :)

      Usuń
  8. Czuć od Ciebie tę bijącą energię... i chyba też nowe pokłady zapału do prowadzenia bloga? Super, tak trzymaj, całuję

    OdpowiedzUsuń
  9. Benedict, ach, genialny! Moja platoniczna miłość... Ku mojemu zaskoczeniu, trzeci sezon najlepszy! Na kolejny poczekamy jeszcze dwa lata (:()

    klik

    OdpowiedzUsuń
  10. Też się kiedyś zdziwiłam jak zobaczyłam oferty nauki angielskiego na Malcie... oj, pojechałabym tam na obóz językowy :D
    Ciekawi mnie tytuł "Flirting in English"... wyczytałaś tam coś ciekawego? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć :) Ja mam pytanie: co myślisz o swojej chorobie już po pewnym czasie, bo trochę go minęło. Jakie masz odczucia z tym związane? Co myślisz o swoim ciele w tamtym okresie? Nie kusi Cię, aby znowu nie jeść i być tak chudą, jak wtedy? Oczywiście to nie są żadne wścibskie pytania, jak będziesz miała ochotę poruszyć ten temat, to fajnie będzie o tym przeczytać, bo jesteś przykładem osoby, która z tego wyszła i jest motywacją.'
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. przez Twój post nareszcie kupiłam sobie English Matters. I żałuje, że nie czytałam go wcześniej :) No a Sherlock to najlepszy serial świata ♥
    pytania napiszę potem ;)

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe