219

Cudowny czas mam za sobą, wspaniałe dwa miesiące. Nie będę rozpisywać się o tym, jak bardzo chciałabym, by trwał w nieskończoność, każdy z nas zapewne tak się czuje, kiedy powrót do codziennych obowiązków zbliża się nieubłaganie. Dlatego, od razu przechodzę do mini podsumowania projektu wakacje, o którym pisałam w tym poście.

Zorganizowałam piknik, a w dodatku niespodziankę, chociaż miałam mnóstwo obaw co do pogody i innych spraw technicznych :D Ale udało się, dzięki pomocy A, zaskoczyć mojego ukochanego Pana Solenizanta.



Wybrałam się za miasto na rowery, i to nie raz. Będąc nad morzem, korzystaliśmy z leśnych ścieżek rowerowych. Uwielbiam! Dawało mi to poczucie wolności, czysty umysł, sama radość. 

Poznałam kogoś nowego/poznałam na żywo kogoś, kogo znałam tylko z internetu- po raz kolejny wyszłam poza swoją strefę komfortu i spotkałam się z panną Karoliną, wypiłyśmy pyszną kawę, znalazłyśmy wspólny język, a znajomość będziemy kontynuować, bo tak się świetnie złożyło, że Karo zamieszka niedaleko! 

Odwiedziłam miejsce, gdzie jeszcze nigdy nie byłam, ho,ho, i to całkiem sporo! MOCAK, o którym jeszcze napiszę w osobnym poście, kilka nowych lokali z pysznym żarciem odkryłam, pochodziłam też sporo po Krakowie, jakiego do tej pory nie znałam.




Ugotowałam/upiekłam coś nowego, duużo kucharzyliśmy z moim szefem kuchni, panem S ♥ I, o dziwo, ani razu nie byliśmy z tego powodu głodni-zawsze udało nam się coś dobrego upichcić. 

papryka faszerowana mięsem mielonym z indyka, ryżem, pieczarkami z cebulką i mozarellą

roladki z kurczaka z gorgonzolą i żurawiną, bagietka z gorgonzolą, kasza gryczana

cukiniowe brownie z serkiem wiejskim i gorącym sosem malinowym
Przez całe wakacje robiłam zdjęcia (przynajmniej jedno dziennie), a pod koniec wakacji zrobiłam album- mniej więcej, bo nie pilnowałam się aż tak, by koniecznie, każdego dnia zrobić zdjęcie-pozwalałam sobie pod tym względem na odrobinę luzu, aczkolwiek brałam ze sobą aparat gdzie tylko się da, starałam się dokumentować wiele, a mój album nareszcie zaczyna mi się podobać! I faktycznie prowadziłam go cały czas, jestem z siebie dumna :)


Spróbowałam potrawy, której jeszcze nigdy nie jadłam do tego zaliczają się wszystkie potrawy przygotowywane z S lub samodzielnie + kilka jedzonych w nowo poznanych przez Nas lokalach.
(prócz tych na zdjęciach, po raz pierwszy próbowałam m.in szynki parmeńskiej, śledzia wędzonego, zupy-kremu pomidorowego, herbaty Arizona, przeróżnych pierogów na Festiwalu Pierogów i pysznego napoju mlecznego pistacjowego Muller  )

Monte!
Vege-burger z kotletem z kaszy quinoa i szpinakiem i grillowanymi warzywkami

Sushi, czyli chyba najbardziej odważny debiut :D

pizza z krewetkami, kozim serem, szynką i pieczarkami 
pistacje-moja nowa miłość!!

Znalazłam czterolistną koniczynkę,(konkretniej cztery lub pięć)po raz ostatni, bo postanowiłam, że już więcej ich nie będę zrywać-zostawiam szczęście dla innych, skoro swoje już znalazłam :) 



Napisałam do kogoś list/wysłałam pocztówkę-kontynuowałam po prostu niedawno rozpoczętą wymianę listów z moimi penpal'sami ♥


Widziałam najcudowniejszy zachód słońca ever. (i mnóstwo innych, ze swojego okna, ale one nie mogą równać się w żaden sposób z tamtym, 26 lipca.



A prócz tego urządziłam wieczorny spacer, spacer po lesie, opaliłam się, posprzątałam w szafie i sprzedałam trzy rzeczy, pojechałam nad wodę, wywołałam zdjęcia, doceniałam małe rzeczy, zapisując je na karteczkachi, oczywiście, co najważniejsze, zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by pod koniec tego projektu powiedzieć, że to lato było niezapomniane. 

Zrobiłam wiele rzeczy po raz pierwszy(m.in puszczałam latawiec, biegałam na plaży, uczyłam się pływać), wiele kosztowało mnie pokonania własnych lęków i obaw, ale z każdej cieszyłam się bardzo, mając świadomość, że jestem silniejsza, mądrzejsza i odważniejsza o kolejne doświadczenie. 

No, i zrobiłam jeszcze jedną rzecz z listy, dość ważną dla mnie, aczkolwiek to nie było w ramach projektu :) Myślę, że prędzej czy później i tak się dowiecie, o czym mówię :)

Wakacje 2014, puszczam Was wolno, możecie sobie już iść w pokoju, byłam szczęśliwa, jestem szczęśliwa, nie mogło być lepiej.



Spodoba Ci się również

14 komentarze

  1. z wielką radością czyta się Twój post! wspaniałe wakacje, a ostatnie słowa cieszą najbardziej :) życzę Ci by ten rok był tak dobry jak te dwa miesiące, a kolejne wakacje okazały się jeszcze lepsze niż poprzednie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Możesz napisać może posta o pielęgnacji Twoich włosów? Są cudne, z chęcią dowiedziałabym się, co z nimi robisz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, zapiszę sobie to jako temat któregoś z kolejnych wpisów :)) dziekuje!

      Usuń
  3. Jak miło się czytało ten post, był taki pozytywny!
    Wspaniale, że tak miło spędziłaś wakacje, oby rok szkolny był dla Ciebie równie dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo, że Twoje wakacje były tak udane! <3 Produktywne spędzanie czasu = wszystko czego do szczęścia trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również w te wakacje odwiedziłam MOCAK, więc czekam na wpis :)
    Jesteś idealnym przykładem na to, że nie trzeba wyjazdów za granicę, aby wakacje były udane :) Ja w te wakacje zamiast narzekać na spędzenie ich w Krakowie piąty rok z rzędu, postawiłam na przeżycie najpiękniej tego, co już mam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja myślałam ze na słodko z jakimś dżemem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak cudownie czytać,że za tobą takie udane i mile sędzone wakacje. Wspomnienia, to one sa najcenniejsze. Wierzę, że dadzą ci siłę na cały rok. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cztery (luba nawet 5) czterolistne koniczyny?! Ja mam zawsze problem ze znalezieniem chociaż jednej.
    A jakbyś chciała jeszcze kiedyś przenieść internetową znajomość do realnego życia, to będąc w Toruniu, zapraszam do kontaktu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pozytywny post! Jestem z Ciebie taka dumna! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak tutaj cudownie! Obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. PS Puściłam dla Ciebie tego posta o organizacji <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne podsumowanie!
    Podoba mi się jak podchodzisz do pożegnania lata, swobodnie, ze spokojem. Co ma być to było i będzie. Zero narzekania, tylko docenianie minionych chwil.
    Świetny post :)

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe