162
Wygonić lenia.
Wciąż wydaje mi się, że nie robię nic konkretnego, zwłaszcza w porównaniu z niektórymi. Co robić?
Chyba przede wszystkim powinnam przestać się porównywać i dla odmiany skupić całą energię i zainteresowanie na sobie samej i tym, co ważne dla mnie. Czyli w dalszym ciągu uczę się organizować czas, wykorzystywać go jak najlepiej, nie drżeć z powodu opinii osób, których właściwie sama nawet nie lubię i zawsze działać w zgodzie z sobą.
Whatever, dzisiejszy post o zgoła innej tematyce, bo o tym, jak uczę się mojego ukochanego angielskiego.
Jak pewnie większość z Was, z tym językiem obcym mam styczność najdłużej-nie pamiętam dokładnie kiedy wprowadzono go nam w szkole, możliwe, że dopiero w czwartej klasie podstawówki, podczas gdy dziś dzieci rozpoczynają jego naukę już w pierwszej, co jest zdecydowanie dobrym posunięciem. W gimnazjum niestety nie mogłam liczyć na postępy w znajomości angielskiego, bo, po pierwsze, uczęszczałam do klasy z rozszerzonym niemieckim, po drugie, w moim odczuciu, nauczyciel w żaden sposób nie potrafił zmotywować do nauki. Żałuję, że traciłam wtedy czas i sama niewiele od siebie dawałam, ale to już za mną, więc jedyne co mogę zrobić, to starać się nie zaprzepaścić możliwości, jakie mam teraz.
Chciałabym więc podzielić się z Wami kilkoma metodami, jakie stosuję, by jak najwięcej obcować z angielskim.
1. English Matters, czyli pismo, które odkryłam stosunkowo niedawno. Wydawnictwo Colorful Media ma w swej ofercie coś, co powinno zainteresować każdego pasjonata języków obcych, czyli:
Business English Magazine – pismo dla ciekawych świata biznesu, którym niezbędna jest znajomość języka angielskiego biznesowego. Magazyn powstaje przy udziale doświadczonego brytyjsko-polskiego zespołu dziennikarzy i lektorów.
oraz dwumiesięczniki poświęcone odpowiednio: językowi niemieckiemu, hiszpańskiemu, francuskiemu i rosyjskiemu. Słowem-każdy znajdzie coś dla siebie. Oto: Deutsch Aktuell, Espanol? si, gracias, Francais Present oraz Ostanowka: Rossija!