XXXVIII
Fotografia bardzo adekwatna do daty, nie ma co. Szesnaście lat kończy się tylko raz w życiu. Powinno więc to być dla mnie dość szczególne wydarzenie, i guess. A jest wręcz przeciwnie. Jutrzejszy dzień traktuję zupełnie normalnie. No, prawie, nie mogę zapomnieć przecież o zdawaniu nieszczęsnej prezentacji na niemieckim. Wish me luck! Zdałam sobie dziś sprawę, że do egzaminu pozostało mi już jedynie dwa miesiące. Ugh. Czas przecieka mi przez palce! Przecież dopiero co spacerowałam uliczkami Michelstadt, jeździłam na wycieczki rowerowe, przygotowywałam się do nowego roku szkolnego, czekałam na Boże Narodzenie...A tu już koniec stycznia. Ale to dobrze. Chcę już mieć za sobą marzec oraz kwiecień. Chociaż perspektywa wiosny, a tym bardziej wakacji mnie odrobinę przeraża...
Dzisiaj, dla odmiany, recenzja książki. Może być? :3 Pisałam ją daaawno, mam już za sobą drugą powieść tejże autorki i jestem równie, jeśli nie bardziej zachwycona.
Chciałam przeczytać tę książkę od dłuższego czasu, ale za nie spodziewałam się, że będzie ona tak wspaniała. Podczas zwykłej, szkolnej rozmowy, koleżanka, która uwielbia fantastykę zaczęła opowiadać o wzruszającym utworze z zaskakującym finałem. Gdy dowiedziałam się, że ma na myśli "Bez mojej zgody", zaczęłam błagać o pożyczenie tejże książki. Czytałam ją dość długo, bo aż 5 dni. Od samego początku obmyślałam przeróżne zakończenia, ale nigdy nie wpadłabym na to właściwe, które Judi zapisała.
Sara i Brian cieszą się dwójką zdrowych i wspaniałych dzieciaków. Do czasu. Kiedy u Kate wykryto ostrą białaczkę promielocytową, wszystko zaczyna się sypać. Każdy kolejny dzień, może okazać się przecież tym ostatnim. Rodzice decydują się więc na kolejne dziecko, specjalnie "zaprojektowane", by wykazywało idealną zgodność z organizmem Kate. Anna od urodzenia jest skazana na ratowanie życia swojej starszej siostry. Gdy kończy 13 lat, mówi sobie dość, i postanawia pozwać rodziców, by odzyskać prawa do samodzielnego decydowania o swoim ciele. To jest jedynie początek skomplikowanej historii rodziny Fitzgeraldów. Liczne retrospekcje, uczucia opisywane zarówno przez matkę chorej Kate, jak i prawnika prowadzącego sprawę zbuntowanej dziewczynki dodają świetności tej powieści. Jest to moja pierwsza, ale z całą pewnością nie ostatnia książka pani Picoult, gdyż pokochałam jej sposób opisywania uczuć. "Bez mojej zgody" ukazuje miłość matki, której serce łamie się raz po raz, ogromną nadzieję ojca śmiertelnie chorej Kate, siostrzaną przyjaźń i namiętność pomiędzy dwojgiem kochanków. Jodi wszystko cudownie powiązała i wyszło jej po mistrzowsku. Żałuję, że książka nie jest moją własnością, bo chętnie powróciłabym do niej za jakiś czas. Powieść pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, tysiące niepoukładanych myśli i niedokończonych spraw. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wciąż jestem w szoku, mimo iż książkę skończyłam kilka godzin temu. Najbardziej utożsamiałam się z Anną, która przeżywać katusze, ze względu na to o co poprosiła ją Kate. Kurcze, nie chcę spoilerować, więc nic więcej na ten temat nie powiem. Dodam jeszcze, że polecam ją naprawdę KAŻDEMU, tak samo zwolennikowi sf, jak i fance romansów.
23 komentarze
Czytasz mi chyba w myślach! Dwa dni temu skończyłam czytać tę książkę. Bardzo poruszająca.
OdpowiedzUsuńOo jutro masz urodziny! Fajnie:) Ja mam dopiero w wakacje.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na niemieckim. A o egzaminie to mi się nawet nie chce myśleć..
Ciekawa książka.
Właśnie bardzo chcę przeczytać tę książkę! ; )
OdpowiedzUsuńOglądałam film (jeżeli chcę obejrzeć jakiś oparty na podstawie książki, którą mam ochotę przeczytać, muszę to zrobić najpierw, bo inaczej strasznie denerwuję się tym, jak wszystko się różni) i bardzo mi się podobał. Czytałam gdzieś , że zakończenie jest inne niż w książce, więc tym bardziej przeczytam. ; )
A ty ciesz się urodzinami! Potem będziesz się jeszcze nimi martwić! ; P
film jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńMnie też czas przecieka przez palce ;/
OdpowiedzUsuńDopiero był wrzesień i rozmowy: "Eeee, gdzie tam matura, gdzie tam maj", a tutaj już mniej niż 100 dni do matury :O
Jestem przerażona :O
Wszystkiego najlepszego i powodzenia na niemieckim ;*
z tego co piszesz to fajna książka .;)
OdpowiedzUsuńi 1o0o0 lat jutro .! ;***
Dzień dobry! Wszystkiego najlepszego kochana! Spełnienia marzeń, przede wszystkim tego, abyś z tych urodzin się cieszyła! :*
OdpowiedzUsuńA co do książki to bardzo zaciekawiła mnie Twoja recenzja, chętnie ją przeczytam. :)
wszystkiego co najlepsze w takim razie Ci życzę!
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że kiedyś widziałam film nakręcony na podstawie tej książki, ale książka jest zdecydowanie lepsza od filmu...
ksiazki nie czytałam, ale film zrobił na mnie ogromne wrazenie
OdpowiedzUsuńNa ksiązkę mam ochotę od dawien dawna, życzę najlepszego ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego!;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, popytam koleżanek czy któraś ją może ma i przeczytam, bo mnie zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńspóźnione wszystkiego dobrego :*
OdpowiedzUsuńfilm jest bardzo dobry ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;> +Obserwuję , liczę na to samo :)
Spóźnione wszystkiego najlepszego <3 Hm, ciekawa książka, chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego - spóźnione ! :)
OdpowiedzUsuńJa ksiązki nie czytałam, za to oglądałam film - niesamowity ;]
spełnienia marzeń. :) ciekawy blog, fajny nagłówek, i czytałam ten film, ale książki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńzapraszam, diariees.blogspot.com
Planowałam w najbliższym czasie po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu, tak jak Tobie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ustawa ma wejść już 26 stycznia, czyli za kilka dni. W ogóle nic o tym nie wiedziałam, póki na iitv (oglądam tam seriale) zostało napisane, że niektóre odtwarzacze nie działają. Na szczęście znalazłam inny portal, więc TAK źle to jeszcze nie jest. Jeszcze. Jak tak dalej pójdzie to usuną YT i Fb -,-
OdpowiedzUsuńDziękuję! :* Też się ciepło trzymaj <3
Też bym poszła na zakupy..
OdpowiedzUsuńNa photoblogu dodam jakieś:)
prawie trafiłaś z tymi płatkami ale najpierw trzeba zalać je gorącą wodą tak aby całe przykryć chwile pogotować na małym ogniu wyłączyć i przykryć talerzykiem na 5 min do napęcznienia , później zalać jogurtem ; )
OdpowiedzUsuńSamych radości! I nie przejmuj się egzaminem, to tylko tak groźnie brzmi, na prawdę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, jak znajdę w bibliotece to na pewno po nią sięgnę.
Oglądałam ten film. Bardzo wzruszający i daje dużo do myślenia. Niesamowity. Może w najbliższym czasie przeczytam książkę ;)
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!