Piąty tydzień stu szczęśliwych dni
Wahałam się, czy wciąż przenosić tutaj tę serię postów, bo jak zapewne wiecie, publikuję ją również na instagramie, w nieco bardziej okrojonej wersji, ale koniec końców tworzyłam wpis, bo wiem, że sporo z Was je mimo wszystko lubi :)
Dziękuję Wam również ogromnie za wszystkie odpowiedzi w ankiecie-szczerze, nie spodziewałam się aż tak dużego odzewu, jesteście wspaniali! Korzystając z okazji...kto jeszcze jej nie wypełnił, a ma taką chęć, TUTAJ może tego dokonać. Jutro zamykam ankietę. tworzę podsumowanie, wyciągam wnioski i zmieniam się :)
Dzień 29
Szczęście to docenianie relacji rodzinnych. Rodziny się nie wybiera, they say, nie przepadam za tym powiedzeniem, ale koniec końców to prawda-trzeba dotrzeć do takiego momentu, by przestać walczyć z wiatrakami i uświadomić sobie, że rodziców zmienić się nie da, zwłaszcza na siłę. Prawdziwą sztuką jest zabieganie o to, by te relacje się jakoś utrzymywały, mimo trudnych momentów, które są nieuniknione, zwłaszcza, jeśli przebywa się z kimś często i mieszka pod jednym dachem. I nie mówię, że trzeba się zgadzać, ze wszystkim co prezentują sobą rodzice, wręcz przeciwnie-należy zachować autonomię(chociaż często wypada przynajmniej rozważyć ich opcję-chociażby w celu ujrzenia problemu z innej perspektywy), lecz niekończące się dyskusje są po prostu bezcelowe. Akceptacja jest kluczem.
Dzień 30
Szczęście to rozmowa, szczęście to korzystanie lub tworzenie możliwości do rozmowy. Większość z Was pewnie już zdążyła się przekonać, że rozmowa potrafi być nadzwyczajnym lekiem na to, co złe. To trochę magiczne, bo przecież nie chodzi nawet o końcowy efekt, czyli rozwiązanie problemu. Rozmowa sama w sobie posiada pewne niezbadane właściwości lecznicze, podnosi na duchu, motywuje do zmiany, a czasem może być nawet niezwykłym przełomem w naszym życiu. Dlatego korzystajmy, jeśli tylko ktoś wychodzi z inicjatywą i sami twórzmy okazję do rozmowy-zwłaszcza z tymi, których cenimy, kochamy i których postrzegamy za nasz wzór.
Dzień 31
Szczęście to pasja, to robienie tego, co sprawia nam radość i daje satysfakcję. Nawet jeśli nie wiemy, jaki będzie efekt końcowy, czy to "nam się do czegoś przyda"(dawniej często tak myślałam, o fotografowaniu czy blogowaniu, a nawet czytaniu, będąc zapatrzona na bardziej "materialne" hobby, jak rysowanie chociażby) Dla mnie dzisiaj tą czynnością było zajmowanie się blogiem-zmiana domeny i nowy post, a także przerabianie zdjęć.
Dzień 32
Szczęście to zmieniające się pory roku. Upały mnie męczyły, owszem, ale tu nawet nie o to chodzi-po prostu uwielbiam, kiedy nadchodzi ten czas zmiany. A jako że jesień jest ulubiona, rozkoszuję się tym specyficznym zapachem w powietrzu, z podniesioną głową podziwiając otaczającą mnie rzeczywistość mieniącą się kolorami zachodzącego słońca. Poza tym, jesień to melancholia, wiecie, można być bezkarnie smutnym! I wyjść na spacer, by ten smutek jakoś spożytkować, na przykład. A do tego świeczki, zapach cynamonu, ciepłe swetry i życie jest piękne.
Day 33
Szczęście to oczy i serce otwarte na świat, to empatia i współczucie. I bycie po prostu "ludzkim". Pisząc to, myślałam o panującej obecnie "uchodźcowej aferze". Bynajmniej nie uważam, że powinniśmy otworzyć swój kraj jak długi i szeroki dla uciekających, ale zatrważa mnie to, co się dzieje wokół tego problemu i to, jak wredni potrafią być ludzie. Nigdy nie zrozumiem bezpodstawnej generalizacji i rzucania obelg oraz wyklinania ludzkiej istoty. Rozumiem konstruktywną krytykę, obawy, które faktycznie mają pewne podstawy, sama nie jestem przekonana co do obecnie prowadzonej polityki wobec napływających do Europy imigrantów, ale nigdy nie będę szerzyć nienawiści i generować gniewu, zwłaszcza, jeśli nie służy to żadnej zmianie(czyt. w grupie na fejsbuku)
Dzień 34
Szczęście to leniwe, powolne śniadanie zjadane w łóżku, w towarzystwie książki, gazety lub Duolingo. Doceniam takie poranki tym bardziej, iż mam w świadomości ich zbliżający się koniec. I chociaż moje śniadania są dość monotonne, nie narzekam. Zwłaszcza, że jedząc je o 7:30, pomysłowością wykazać się mogę tworząc kolejny posiłek! Takie są plusy wczesnego wstawania! :)
Dzień 35
Szczęście to możliwość uchwycenia pięknych, wyjątkowych chwil, niepowtarzalnych momentów, wspaniałych widoków i wszystkich cudów tego świata na fotografii. Naprawdę nie wyobrażam sobie nie zapisywać swej codzienności i tego co wokół mnie w postaci zdjęć. Wspomnienia zostają w głowie, owszem, ale dzięki fotografiom stają ię bardziej namacalne, rzeczywiste i bliższe. To naprawdę coś pięknego,spróbujcie sami :)
0 komentarze
It means a lot, thank You!