174
cześć, jestem Natalia, jestem "humanem" i będę bezrobotna.
Naprawdę? Tylko to się dla Was liczy?
Może żyję złudzeniem, może dopiero na/po studiach otrzeźwieję, może faktycznie nie będzie łatwo. Lecz jak na razie jestem pełna wiary i nadziei(może w swej naiwności?), że jeśli tylko będę zdecydowanie działać i mocno pragnąć coś osiągnąć, ostatecznie pokonam każdą przeszkodę.
Mam mnóstwo chwil zwątpienia, zwłaszcza kiedy ktoś unosi brwi z uśmiechem pełnym pobłażania na wieść o tym, że wybrałam profil humanistyczny i liczę na to, że w przyszłości zdołam utrzymać się sama i żyć na poziomie. A zdarza się do dość często.
Wtedy przywołuję wspomnienia. Radość i ekscytację na lekcjach polskiego, poznając nowych twórców, chłonąc coraz to więcej wiadomości. Wielki uśmiech na twarzy podczas angielskiego przywołany przez genialną nauczycielkę. Ciekawość rozbudzoną historią Polski, której zawdzięczam wiele rozmów z Tatą i odkrycie czegoś, co nas łączy. Zachwyt nad realizacją spektaklu teatralnego, fascynacja poezją, autorem, problemem społecznym, CZŁOWIEKIEM.
Tak, to wszystko dzięki szkole, co brzmi dość absurdalnie. Właśnie dlatego wiem, że dobrze wybrałam. Staram się nie ograniczać i nie jestem zwolennikiem powiedzenia "nie umiem matmy, bo jestem humanem". Dlatego z całą zaciętością staram się zwalczać ten chory stereotyp, tym samym próbując nauczyć się logicznego myślenia rozwiązując matematyczne rozterki. Co najważniejsze-udało mi się już zmienić nastawienie. Reszta przychodzi z większą łatwością. Bo naprawdę tego chcę.
Nie wiem, co czeka mnie w przyszłości. Może będę musiała przez jakiś czas pracować na kilka etatów. Może chwilowo nie będę lubić swej pracy. Może i nie uda mi się zarobić więcej niż tysiąc pięćset miesięcznie. Ale dam sobie radę, bo będę czynić to wszystko w zgodzie z sobą i wizją lepszej przyszłości, ciągle pracując nad tym, by ostatecznie znaleźć się tam, gdzie bym chciała.
Swoją drogą, mamy naprawdę wiele możliwości, nie tylko zostać nauczycielem polskiego. A nawet jeśli-no to co z tego? Uczyń z tego wyzwanie, podejmij je i postaw sobie za cel inspirować.
19 komentarze
You are my inspiration... <3
OdpowiedzUsuńjakie śliczne jest to zdjęcie *.*
OdpowiedzUsuńCoraz częściej zapominamy, jak ważne jest to, żeby robić w życiu to, co kochamy, co daje nam satysfakcję. Zarabianie pieniędzy może ją dawać, ale do pewnego momentu. Na pewno nie jest ważniejsze niż radość z pracy i poczucie, że jest ona ważna.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje nastawienie, pasję i pewność tego, czym chcesz zająć się w przyszłości.
Ja ciągle nie wiem...
Temat przyszłości męczy mnie od paru miesięcy. Klasa maturalna do takich rozmyślań niejako zmusza.
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś myślałam o ściśle humanistycznych kierunkach, takich jak dziennikarstwo, politologia, socjologia... Przyszedł jednak dzień, w którym odezwał się Pan Realizm. Usiadłam i zastanowiłam się, jaka przyszłość czekałaby mnie po takich studiach. Najprawdopodobniej bezrobocie. Zaczęłam więc szukać czegoś innego. Popularne filologie odpadają, bo nauczycielką w żadnym razie zostać nie chcę. Odnalazłam kilka możliwych kierunków, na które zapewne złożę papiery, ale nie mam jedynego, który byłby moim największym marzeniem.
Życie pisze jednak różne scenariusze, a rynek pracy nie jest wcale taki przewidywalny. Mój kuzyn skończył ochronę środowiska na UW i obecnie jest bezrobotny. Moja mama zaś w liceum była w klasie matematyczno-fizycznej, a dziś uczy polskiego ;)
Dasz radę WSZYSTKO JEST MOŻLIWE
OdpowiedzUsuńA ja tam nie śmieję się z 'humanów'. No oczywiście poza takimi typowymi żartami, które nie mają odzwierciedlenia w prawdzie. No ale jeśli ktoś jest na takim profilu nie dlatego, że 'nie lubi matmy', to nie widzę w tym nie złego. Tylko poodzenia życzę, mając nadzieję, że i mi uda się wybić jak tylko będę dostatecznie mocno tego chciała :)
OdpowiedzUsuńMoże i jestem naiwna i żyję w oderwaniu od rzeczywistości ale osobiście wierzę, że jeśli ktoś wykształcił się w tym kierunku, który go fascynuje, to jakąś pracę znajdzie zawsze, a wszyscy ci, którzy mówią: "po psychologii/polonistyce/archeologii etc. nie ma przyszłości" wybrali te studia gdyż mówi się o nich, iż są łatwe, nie trzeba za dużo się uczyć i zawsze jakoś się zaliczy. Moim zdaniem to błędne myślenie. Nie ma studiów łatwych, a po ukończeniu każdych, z otwartą głową pełną pomysłów na siebie, można coś zawojować. Nie mówię, że każdy zbije fortunę, jeśli będzie robił to, co mu w duszy gra, ale czy naprawdę to jest najważniejsze? Osobiście nie chciałabym zwierzać się terapeucie, który przeliczał by spędzony ze mną czas na złotówki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
PS. Czyżbym co do ostatniej notki napisała coś nieodpowiedniego? - mój komentarz się nie ukazał.
dobrze zrobiłaś...
OdpowiedzUsuńJa jestem w 100000% humanistyczną duszą która bardzo chciała iść na mat-geo-ang,ale ostatecznie (nie) spełnia się teraz na biol-chem-fizie- "Bo tylko po tym profilu znajdę jakąś pracę i będę miała przyszłość". I wiesz co ? Jak przez całe życie pochłaniam książki, czekałam na moment w którym będę mogła usiąść i poczytać kolejną z pozycji na mojej półce, każdego dnia chociaż na moment odlatywałam w inny świat, żyłam życiem tysiąca postaci tak teraz siedzę nad milionem głupich notatek z biologii i zadań z fizyki/chemii i szczerze n i e n a w i d z ę tego co robię. A w wolnej chwili odsypiam zarwane noce. I z zazdrością spoglądam na korytarzach na 'głupich humanów' bez przyszłości. Tak, z zazdrością patrzę jak czytają wiersze o których istnieniu nawet nie mam pojęcia, bo od początku 1 klasy LO przeczytałam może 3 książki, bo całe moje życie pochłaniają zadania z chemii, fizyki i zakuwanie biologi. Natomiast wiersz Stachury - "Zobaczysz" mogę wyrecytować na pamięć mimo że słyszałam go dwa razy w życiu w pierwszej klasie na zajęciach.
Bądź ze sobą w zgodzie,rób to co kochasz, to co wywołuje uśmiech na Twojej pięknej buzi.
Byś nie musiała tak jak ja , przez całe liceum , każdego ranka sobie wmawiać -Przecież jesteś na najlepszym profilu,przecież to takie ciekawe, przecież to kochasz, przecież po głupim humanie nic byś miała, a teraz masz perspektywy. PRZECIEŻ SAMA W TO NIE WIERZĘ , to nie prawda...
I wiesz gdzie teraz jestem ? Jestem pół roku przed maturą i płakać mi się chce.
Bo całe licem nie żyłam ze sobą w zgodzie. Jeden głupi wybór, jedna literka zamiast klasy A , o profilu humanistycznym, wpisałam klasę H, o profilu biol-chem-fiz. I teraz nie wiem co mam robić ze swoim życiem, nie wiem co pisać na maturze, nie wiem jakie studia wybrać żeby kiedyś do końca życia każdego ranka nie powtarzać-przecież lubisz swoją pracę.
Bo tylko wtedy gdy człowiek robi coś z prawdziwą pasją i gdy lubi to co robi może być szczęśliwy , spać spokojnie i wstawać pełen energii do pracy. A nie dusić się z myślą o kolejnym dniu.
wiem że się rozpisałam, wybacz, ale ten post po prostu wywołał w mnie falę goryczy i ogromny smutek, bo uświadomiłaś mi co ja straciłam z własnej głupoty, ze strachu przed przyszłością, a co Ty masz. I żałuję że dopiero teraz to do mnie dotarło. Gdybym przeczytała takie słowa 3 lata temu, poszłabym następnego ranka do dyrektora i z uśmiechem na buzi "strzeliłabym sobie w łeb" przepisują się na humana. I dzisiaj siedziałabym i czytała kolejną książkę, a nie płakała nad metabolizmem , zjawiskami hydrostatycznymi i aerostatycznymi oraz ich zastosowaniem, które nic mnie nie obchodzą.
"Ale ja będę kimś, a Ty nikim'."
nieszczęśliwym 'kimś', a Ty szczęśliwym,spełnionym 'nikim'. taka drobna różnica.
powodzenia Natalia, powtórzę raz jeszcze żeby Ciebie upewnić - dobrze robisz <3
Dziękuję Ci ogromnie za Twoją wypowiedź, chociaż poczułam wielki smutek po jej przeczytaniu.
UsuńWierzę,że mimo wszystko uda Ci się znaleźć taką pracę, która nie będzie dla Ciebie męczarnią. I Ty również postaraj się w to uwierzyć, musisz mieć nadzieję!
Nie wiadomo co będzie za te kilka lat, jak będziesz szukała pracy. Może właśnie wtedy będzie zapotrzebowanie na humanistów? Teraz nie wiadomo jaki wybrać kierunek, żeby znaleźć pracę, niestety.
OdpowiedzUsuńpiona! jestem humanistką i zupełnie tak samo myślę jak ty.
OdpowiedzUsuńpo pierwsze. matma nie sprawia mi problemu, a to że jestem na takowym profilu nie znaczy, że jej nie potrafię jak widać.
po drugie. po tym profilu jest praca, tylko trzeba dobrze szukać, trzeba mieć szczęście, trzeba się uczyć, mieć marzenia i wierzyć w własne zdolności!
my też mamy jakąś przyszłość, tym bardziej kiedy przedmioty ścisłe nie sprawiają nam problemu.
damy radę :)
ty z twoją smykałką do pisania nie znalazłabyć pracy ? Wątpie. Ja chodze od plastyka, a wiesz jak mówią - w Mcdonaldzie na nas czekają jak tylko skończymy 4 lata liceum ( tak, cztery) i jakoś ufam losowi. Zobaczy się, najważniejsze to spotykać ludzi, ktorzy odpowiednio poprowadzą nas do marzeń. No i wymagać od siebie więcej niż inni wymagają - moja dewiza. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przez takie myślenie moich rodziców nie poszłam na profil humanistyczny. Moja siostra jest polonistką i siedzi w domu bez pracy, dlatego ja mogłam zapomnieć o rozszerzonym polskim. Matematyka nie wchodziła w grę, ledwo na tróje wyciągam, dlatego ostatecznie wylądowałam na profilu językowym. Z maturą z hiszpańskiego może coś zdziałam, raczej wątpię, ze zostanę w tym kraju.
OdpowiedzUsuńAle wiesz co ci powiem? Za niedługo będzie za dużo ścisłowców i zapotrzebowanie na humanistów wzrośnie. Więc głowa do góry :)
Natalio, genialne podejście! Ja znowu mam na odwrót: wszyscy sądzą, że zgłupiałam, bo jestem na profilu matematyczno-informatycznym, a przez całe swoje 17-letnie życie wszyscy twierdzili, że jestem humanistką. Bo kocham czytać, bo uwielbiam historię, bo potrafię spędzić cały dzień pisząc opowiadania, bo kocham sztukę. I wiesz co? Wierzyłam tym wszystkim ludziom. Wierzyłam, że jestem humanistką. A wtedy prawda uderzyła we mnie jak grom z jasnego nieba. A prawda jest po prostu taka, że jestem wrażliwa, że mam w sobie wiele z humanistki, ale w życiu chcę robić zupełnie co innego. Swoje życie wiążę z przedmiotami ścisłymi, ale duszą zawsze w jakiejś części będę humanistką i nie wyrzeknę się tego. Co jest złego w tym, że potrafię tworzyć spójne wypowiedzi i wyrazić swoje myśli? Przecież to też jest ważne. Matematyk powinien umieć posługiwać się ojczystym językiem, a humanista znać podstawy matematyki. Wiem, czego chcę i zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele pracy będzie mnie kosztować osiągnięcie mojego celu. Wystarczy po prostu wierzyć w to, że się może udać, ale pewnie nie raz ze łzami w oczach powiem, że nie mam siły, że mam dość tylko po to, żeby jeszcze raz się podnieść i iść dalej.
OdpowiedzUsuńheej: )
OdpowiedzUsuńmoge wiedziec jakie bmi masz obecnie?
Po cóż?
UsuńTeż jestem humanistką, chociaż jak robiłam test predyspozycji zawodowych to mi wyszło, że lepiej bym się czuła w warsztacie samochodowym dłubiąc w silniku :P faktycznie, lubię majsterkować :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem na profilu humanistycznym (miał być dziennikarski-w sumie przedmioty zbliżone,ale nazwa inna). I uważam,że mam przed sobą wiele kierunków do wyboru. Wystarczy tylko znaleźć coś,co człowieka pociąga i fascynuje,a na pewno odniesie sukces :) Mam w swoim Liceum bardzo ciekawego nauczyciela od historii,który posiada OGROMNĄ wiedzę i potrafi oczarować każdego. I nie sądzę,żeby zarabiał 1500 złotych, a robi to,co kocha,i to chyba najważniejsze.
OdpowiedzUsuńRównież jestem na profilu humanistycznym i nie wyobrażam sobie nic innego, bo wtedy szkoła kompletnie by mnie nie interesowała. Może i wiele osób kpi sobie z 'humanistów', choćby większość nauczycieli w naszej szkole, ale szczerze jakoś mnie to nie rusza. Ważne, żeby robić w życiu to co się chce robić, a wkuwanie na pamięć wzorów raczej nie sprawia mi przyjemności. :)
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!