76.

Cześć, cześć, cześć!
Upały nadal dają w kość, ponoć w przyszłym tygodniu temperatura ma przekroczyć 34 stopnie, koniecznie muszę zakupić wkłady do zamrażania kostek lodu, by przeżyć. Czy ktoś mi powie, dlaczego czas wakacji mija nieubłaganie i tak strasznie, strasznie szybko?
W środę razem z S odwiedziłyśmy O, która to wyprowadziła się od nas jakiś czas temu. Uwielbiam takie spotkania, pomimo tego, że na chwilę złapał mnie gorszy humor, który na szczęście minął dość szybko. Chciałam pokazać Wam moją przepyszną, warzywną pizzę z brokułami, pomidorem, pieczarkami, kukurydzą i troszkę za bardzo upieczonym kurczakiem :D

To jest moja porcja, a poniżej pizza w całości, którą dzieliłam z S.

Hmm, co jeszcze...A, tak! Koniecznie muszę się pochwalić podarunkiem, jaki otrzymałam od Marceli z Newcastle w UK. Gdybyście tylko widzieli radość wypisaną na mej twarzy podczas rozrywania paczki...Ach, jak ja uwielbiam wszelkie przesyłki, niespodzianki i prezenty...Zarówno otrzymywać, jak i je robić.
Karteczka obowiązkowo stoi na parapecie, podobnie jak magnesy, a naszyjnik czeka cierpliwie na wkomponowanie do jakiegoś outfitu, którego swoją drogą dawno tutaj nie było, z racji mojego braku chęci bycia fotografowaną, so sorry.
Och, jeszcze książka!

Opowieść wspaniała dla miłośników niesamowitych przygód oraz wielbicieli książek. Pani Funke oczarowała mnie swoim lekkim piórem, niebanalnym splotem słów i niezwykłością przedstawionych postaci. Dzielna Meggie, gotowa walczyć przeciwko złu, nieprzewidywalny Smolipaluch, przyjaciel płomieni oraz Fenoglio, który właściwie ponosi całą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację...Tak, to zdecydowanie moi faworyci. "Atramentowe serce" czytałam już jakiś czas temu, jednak nie zmniejszyło to mojego zainteresowania historią, zapisaną na kartach tejże książki. Najwyraźniej się nie przyłożyłam, gdy sięgnęłam po nią po raz pierwszy, bo takiej lektury nie sposób zapomnieć. Już dziś wybieram się do biblioteki, by jak najszybciej dostać w swe łapki kolejne części-o dziwo, nie zaczęłam nawet nowej książki, by mieć w pamięci każdy szczegół tomu pierwszego. Nie ma sensu rozpisywać się nad świetnością tej historii, zresztą już sama okładka intryguje i zachęca do spojrzenia w ten niezwykle magiczny świat, gdzie dobro ostatecznie wygrywa, ale czy aby na pewno...?
I właśnie się dowiedziałam, że została nakręcona ekranizacja tejże historii! Od razu wskoczyła na moją listę "must watch" :)

xoxo,
N.

Spodoba Ci się również

10 komentarze

  1. szkoda że teraz w dobie maili i iphonów otrzymanie listu, kartki czy (!) paczki, to prawdziwy cud, ale wtedy przynajmniej wiemy, że nadawca jest naprawdę wspaniałą osobą, a my, dla niego ważna,prawda?
    Dobrze że jesteś już, pizza wygląda przepysznie, serio :)
    Zdjęcia love <3
    pozdrawiam, Ania :))

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm, ta pizza wyglada apetycznie <3 zabieram kawalek z Twojej czesci! :D
    piekne pamiatki dostalas! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku też chcę taką przesyłkę! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pizza wygląda smakowicie, ale ja zrezygnowałabym z kurczaka.
    Miłej końcówki wakacji!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pizza! Jaka apetyczna. ;) A tę książkę kiedyś próbowałam przeczytać, ale trafiła na zapracowany okres, więc po czasie oddałam ją bez doczytania. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam tą książkę ♥
    A pizza wygląda bardzo, ale to bardzo smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pizza świetna, ale mimo wszystko tą warzywną część też posypałabym serem ;) Z kurczakiem uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. jaki pozytywny wpis,oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna ta pizza! :)
    Ja też niedawno spotkałam się z osobą, której dłuugo nie widziałam. Takie wizyty są genialne :)

    i ooooo to jest ta kartka czy Twoja ściana z fototapetą? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Film w porównaniu do książki jest beznadziejny...

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe