X.
I już po weekendzie, który swoją drogą przesiedziałam w domu i niczego produktywnego nie stworzyłam. Cóż, może po prostu potrzebowałam odpoczynku. Mam nadzieję, że zregenerowałam siły i nadchodzący tydzień nie będzie porażką. Pewnie nie będę mieć zbyt wiele czasu, więc dzisiaj przygotowałam dla Was porządną notkę-recenzję ostatnio przeczytanej książki oraz mini przepis na przepyszne ciasteczka. Enjoy!
"Nieważne,
jak głęboko natniesz pień wierzby,
drzewo i tak nie umrze"
drzewo i tak nie umrze"
Po "Trzy wierzby" sięgnęłam wyłącznie ze względu na ich autorkę, Ann Brashares, której to Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów jest jedną z mych ulubionych powieści. Czy ta książka spełniła moje oczekiwania i spisała się równie dobrze?
Akcja rozpoczyna się w ostatni dzień szkoły, nic nadzwyczajnego. Ama, Polly i Jo spotykają się zupełnie przypadkowo,ale przecież w tym też nie można doszukać się niczego nienormalnego. A jednak, coś jest nie tak. Kiedyś-najlepsze przyjaciółki, dzisiaj-kto tak właściwie? Jakim stosownym słowem nazwać osobę która swego czasu wiedziała o Tobie wszystko i dzieliła Twe najskrytsze sekrety? I dlaczego los chciał, by ich drogi się rozeszły, skoro dziewczyny obiecywały sobie przyjaźń na zawsze? Na te pytania mało kto zna odpowiedź. Ciąg przykrych wydarzeń i nieznanych do tej pory sytuacji sprawił, że Jo znalazła sobie nowe towarzystwo, Ama spędza całe dnie w bibliotece, a Polly szuka co raz to nowszych fascynacji i zainteresowań. Kolejne lato-to właśnie w wakacje wbrew pozorom uczymy się najwięcej, stajemy się innymi ludźmi. I tylko od nas zależy, czy będą to zmiany na lepsze. Jak poradzi sobie Ama, wśród dziczy, na obozie namiotowym? Czy wczasy Jo będą tak wspaniałe, jak sobie je wymarzyła? A Polly, rozpocznie karierę i zapomni o dotychczasowym życiu i przyjaźniach?
"Trzy wierzby" to opowieść o trzech różniących się pod każdym względem osobach. Jednak wciąż łączy je wspólnie spędzone dzieciństwo i trzy drzewka-wierzby zasadzone za wzgórzem Pony Hill, na znak ich wiecznej przyjaźni.
Książka nie wywarła na mnie szczególnie dużego wrażenia, aczkolwiek jest to przyjemna i wciągająca lektura, napisana charakterystycznym dla autorki, łatwym w odbiorze, ale nie prostym językiem. Miałam wrażenie, że kilka spraw było nieco przekłamanych, obóz dla modelek, którego uczestniczki miały lat 12? Mimo wszystko mam pozytywne odczucia po przeczytaniu tejże książki i polecam ją każdemu, jako lekką i przyjemną powieść na zimowy wieczór. Powinnam wspomnieć jeszcze o ślicznej oprawie graficznej, na początku każdego działu widnieje wzór splątanych gałęzi, czcionka ułatwia szybkie czytanie, a kolor kartek jest lekko kremowy, co uwielbiam.
Moja ocena: 6,5/10
***
Serowe koperty z jabłkami
Składniki:
125g mąki
125g białego sera
125g masła
1 dość duże jabłko/2 mniejsze
cukier puder do posypania
Ser zmielić, jabłka obrać, umyć, wydrążyć i pokroić w ósemki. Mąkę wyrobić z serem i ogrzanym do temperatury pokojowej masłem. Ciasto rozwałkować i wykroić szklanką krążki. (Jeśli ciasto nie chce się dobrze wałkować, dodać trochę więcej mąki.) Na każdy krążek położyć kawałek jabłka, "grubszą" stroną do wierzchu, ciasto złożyć na pół, zakleić rogi. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez ok 30 minut.
Oczywiście, możecie spróbować ciasteczek nie tylko z jabłkami, użyć można jakichkolwiek owoców. Borówek, brzoskwiń, truskawek, a nawet bananów. Jak kto lubi. Robi się je szybko i nie ma szans, by nie wyszły. Podsumowując, przepis dla osób tak niedoświadczonych jak ja. :3
Oto, co mi wyszło:
A co do tematu następnego wpisu - jak na razie nie mam zielonego pojęcia, mam nadzieję, że coś wkrótce wymyślę i znajdę czas, by napisać :3
Trzymajcie się, udanego tygodnia wszystkim życzę!
xoxo,
N.
18 komentarze
jej jakie pyszne cistka ;) a co do ksiazki, to nigdy nie czytalam ksiazek tej autorki, chyba warto po nie siegnac, ale obecnie brak czasu :<
OdpowiedzUsuńte ciasteczka muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam "skyscraper" Demi :)
OdpowiedzUsuńNami
ciastka wyglądają apetycznie ;] Wypróbuję w weekend ten przepis, a książka dość ciekawa ;]
OdpowiedzUsuńo cholera, genialny szablon. jest cu-do-wny.
OdpowiedzUsuńa takie ciastka mogłabym jeść, jeść... i nigdy nie skończyć ;)
ale mi smaka narobiłaś^^
OdpowiedzUsuńDziękuję za odp:) Chodziło mi o ten lakier nude, bo czerwony już posiadam:)
OdpowiedzUsuńCo do Twojej notki, to powiem szczerze że zachęciła mnie Twoja recenzja do przeczytania tej ksiązki. Choć nie mam teraz czasu na czytanie to jak tylko go znajde postaram się za nią zabrać:)
Pozdrawiam:)
o kurde, ale fajny przepis.. zazwyczaj nie robię słodkości bo mi nie wychodzą, ale ten przepis faktycznie prosty więc spróbuję:) buziaki
OdpowiedzUsuńdziękuje, czekam na nowego posta ;*
OdpowiedzUsuńMi o wiele bardziej przypadła książka "Trzy wierzby" niż "Stowarzyszenie wędrujących dżinsów" ;D
OdpowiedzUsuńświetny blog :D będę tutaj częściej zaglądała ! :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnienia w komentarzach, ale ostatnio jestem strasznie zawalona nauką i w ogóle nie mam na nic czasu ;< W każdym razie nadrobiłam sobie i skomentowałam wszystkie Twoje zaległe posty :) Co do recenzji to swego czasu zastanawiałam się nad tą książką, ale chyba nie jest ona pozycją dla mnie. Bardzo podoba mi się zdjęcie - piękny lakier! :D Co do przepisu to brzmi smakowicie. Czasami żałuję, że kompletnie nie mam ręki do gotowania xD
OdpowiedzUsuńAjjj zjadłabym takie smakołyki! ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie- a jeśli masz ochotę, możemy się poobserwować ;)
OdpowiedzUsuńwęszę właśnie za jakimś dobrym i łatwym, a raczej niewymagającym wiele czasu, przepisem, i co, i znalazłam! :)
OdpowiedzUsuń;):*
OdpowiedzUsuńdziękuje ;> pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny szablon i podoba mi się sposób, w jaki piszesz. Jestem tu pierwszy raz, więc muszę się trochę pozachwycać ;) Czuję, że będę zaglądała tutaj częściej ;)
OdpowiedzUsuńśliczny blog, super tu wpaść od czasu do czasu zostaje się na dłużej :)
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!