VII

Zabiegany piątek, leniwa sobota. Jutro niestety muszę ruszyć książki, wykonać pracę na plastykę, posprzątać.. I przygotować się na dość ciężki tydzień. Mam wrażenie, że teraz każdy jest właśnie taki. Byle do maja! A dzisiaj mam dla Was recenzję genialnej książki, którą czytałam już jakiś czas temu, ale moja opinia się nie zmieniła ani odrobinę.




Chciałam przeczytać tę książkę od dłuższego czasu, ale za nie spodziewałam się, że będzie ona tak wspaniała. Podczas zwykłej, szkolnej rozmowy, koleżanka, która uwielbia fantastykę zaczęła opowiadać o wzruszającym utworze z zaskakującym finałem. Gdy dowiedziałam się, że ma na myśli "Bez mojej zgody", zaczęłam błagać o pożyczenie tejże książki. Czytałam ją dość długo, bo aż 5 dni. Od samego początku obmyślałam przeróżne zakończenia, ale nigdy nie wpadłabym na to właściwe, które Judi zapisała.

Sara i Brian cieszą się dwójką zdrowych i wspaniałych dzieciaków. Do czasu. Kiedy u Kate wykryto ostrą białaczkę promielocytową, wszystko zaczyna się sypać. Każdy kolejny dzień, może okazać się przecież tym ostatnim. Rodzice decydują się więc na kolejne dziecko, specjalnie "zaprojektowane", by wykazywało idealną zgodność z organizmem Kate. Anna od urodzenia jest skazana na ratowanie życia swojej starszej siostry. Gdy kończy 13 lat, mówi sobie dość, i postanawia pozwać rodziców, by odzyskać prawa do samodzielnego decydowania o swoim ciele. To jest jedynie początek skomplikowanej historii rodziny Fitzgeraldów. Liczne retrospekcje, uczucia opisywane zarówno przez matkę chorej Kate, jak i prawnika prowadzącego sprawę zbuntowanej dziewczynki dodają świetności tej powieści. Jest to moja pierwsza, ale z całą pewnością nie ostatnia książka pani Picoult, gdyż pokochałam jej sposób opisywania uczuć. "Bez mojej zgody" ukazuje miłość matki, której serce łamie się raz po raz, ogromną nadzieję ojca śmiertelnie chorej Kate, siostrzaną przyjaźń i namiętność pomiędzy dwojgiem kochanków. Jodi wszystko cudownie powiązała i wyszło jej po mistrzowsku. Żałuję, że książka nie jest moją własnością, bo chętnie powróciłabym do niej za jakiś czas. Powieść pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, tysiące niepoukładanych myśli i niedokończonych spraw. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wciąż jestem w szoku, mimo iż książkę skończyłam kilka godzin temu. Najbardziej utożsamiałam się z Anną, która przeżywać katusze, ze względu na to o co poprosiła ją Kate. Kurcze, nie chcę spoilerować, więc nic więcej na ten temat nie powiem. Dodam jeszcze, że polecam ją naprawdę KAŻDEMU, tak samo zwolennikowi sf, paranormali jak i romansów.

Moja ocena: 5,5/6 Chwilami, gdy wprowadzane były przeróżne określenia medyczne, trudno mi było się odnaleźć. Tylko i wyłącznie dlatego odjęłam pół punktu od oceny.

Spodoba Ci się również

13 komentarze

  1. Czytałam tą książkę w te wakacje i zgadzam się: jest po prostu rewelacyjna. Trochę się bałam po nią sięgnąć, jednak niepotrzebnie, bo przyniosła mi tyle wzruszeń, łez i emocji, że długo tego nie zapomnę. Prawdziwie niesamowita pozycja. U mnie wciąż czeka na recenzję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. oglądałam ten film , przyznam , że bardzo mną poruszył ;< cały czas płakałam ;C

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak ciekawie o niej piszesz, że chyba muszę przeczytać!
    Może w bibliotekach będzie dostępna...

    OdpowiedzUsuń
  4. 'Motylki' także są na mojej liście książek do przeczytania, dużo pozytywnych opinii o niej czytałam. :) A ta książka mnie zaciekawiła,bardzo fajnie ją opisałaś. +obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak tak w sobote ja rowniez sie lenilam a dzis tak samo nie chce mi sie myslec bo mam tyyyyle do zrobienia... ksiazki nie czytalam ale w wolych chwilach kiedy bede je miala zapewne zajrzę zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tą książkę, po prostu ją kocham! Jedna z moich ulubionych pozycji, to pewne. Film też jest świetny, jak najbardziej wart polecenia. :)

    A teraz czytam Charliego St. Cloude'a - strasznie mi wolno idzie, bo w między czasie męczę Romeo i Julię i Wodę dla słoni...

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog, dziękuję Ci za komentarz, obserwujemy ? :)
    P.s. Skąd masz taki fajny szablon?

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha ok dzięki, ja też obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę ją wypożyczyć :D
    zajebisty szablon <3

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest tak, że wolę 2 ale gram w 3 bo akurat ją mam zainstalowaną :D

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuje za komentarz ;) ale masz tu śliczne zdjęcia. A ile lakierów do paznkoci ! WOW ;D

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe