XI

Wreszcie piątek i odrobina czasu, by na spokojnie przejrzeć wszystko co trzeba, obejrzeć dobry film, a nawet ponudzić się odrobinę. Mój zeszycik z angielskimi & niemieckimi słówkami powoli się zapełnia, a podczas tygodnia nie mam chwili, by chociażby na niego zerknąć. Muszę dzisiaj dokończyć również pisanie recenzji "Trzynastu małych, błękitnych kopert", by się nią z Wami podzielić.

W ubiegły weekend oglądałam Harrego i Czarę Ognia. Każdy, kto jest fanem ponadczasowej serii J.K Rowling, z pewnością ma już za sobą tenże film, ale ja muszę się trochę pozachwycać, a co. 
Oczywiście wersję książkową uważam za lepszą, aczkolwiek ekranizację również oglądałam z zapartym tchem. Brakowało mi wątku skrzatów domowych i "W.E.S.Z" oraz zdemaskowania Rity Skeeter przez Hermionę, ale przecież czas był ograniczony i zdaję sobie z tego sprawę. No i Robercik, szczerze mówiąc nie było najgorzej. Jestem nawet w stanie powiedzieć, że oglądało się go całkiem przyjemnie.

Teraz czekam z niecierpliwością na "Zakon Feniksa", który powinien był przyjść w tym tygodniu, wraz ze "Stowarzyszeniem Wędrujących Dżinsów 3", ale jestem zmuszona jeszcze ten weekend wytrzymać. A gdy tylko ją przeczytam, zabieram się za ekranizację, by jak najszybciej nadrobić swe rażące braki.


Dziś mam dla Was jeszcze kilka zdjęć, jako że nic lepszego wymyślić nie potrafię, wybaczcie.

(Nie bijcie :3 Wiem, że nie są zbyt udane.)

A teraz poproszę Was o pomoc - co też chcielibyście ujrzeć w notce następnej? Recenzja filmu, książki? Przepis wraz z mini fotorelacją? Coś z kosmetyków? Inspiracje, czy też może opis jakiegoś serialu? Nie wiem, nie wiem, kompletnie brak mi pomysłów, przepraszam. :c Nie chcę, by był to typowy blog z recenzjami, chociaż tak byłoby mi łatwiej.
Udanego weekendu! :*
xoxo,
N.

Spodoba Ci się również

13 komentarze

  1. Ooo, jestem bardzo ciekawa recenzji "Trzynastu małych, błękitnych kopert". Słyszałam, że to dobra książka, a jednak chciałabym zobaczyć jeszcze jedną opinię na temat tej książki. Czekam z niecierpliwością! ;)

    Ostatnio oglądałam "Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. 1". Chociaż nie zachwycam się tą serią z taką samą mocą jak dawniej, to i tak z chęcią oglądam każdą produkcję (oczywiście przeczytałam uprzednio każdą z książek, a ostatnią trzy razy ;)).

    Wspaniałe zdjęcia! Uwielbiam takie czarno białe, trochę melancholijne. Wszystkie cztery są nieziemskie, ale mnie najbardziej podoba się to ostatnie. Niedawno zaczęłam robić trochę więcej zdjęć, mam już za sobą jedną sesję zdjęciową, muszę teraz trochę obrobić niektóre fotki. Niedługo powracam do aparatu na klisze - zapomnianego i przez lata nieużywanego. Zobaczymy, jak ta przygoda się potoczy.

    Ja chętnie zobaczyłabym recenzję jakiejś książki, obejrzała duuużą dawkę inspiracji, ale również chciałabym zobaczyć więcej Twoich zdjęć. Może jedną notkę poświęcisz jednej sesji? To już Twój wybór, niemniej jednak z chęcią popatrzyłabym na Twoje fotki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne zdjęcia. Naprawdę mi się podobają;) Ciekawie by było jakbyś opisała jakiś serial. Nieczęsto spotyka się tego typu opinie;) pozdr. i życzę dużej ilości inspiaracji;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniało mi się właśnie, jak jakieś 10 lat temu oburzyłam się po obejrzeniu pierwszej części Harry'ego, że kompletnie nie oddaje treści książki i jako jedyna osoba w klasie nie poszłam na drugą cześć do kina :D Co więcej, od tej pory nie widziałam, żadnej z kolejnych części, zostałam wierna wersji papierowej ;)A co do mojej ulubionej potrawy to chyba proste spaghetti napoli: czyli minimum pracy a maksimum smaku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie Harry jakos nigdy nie jarał :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania wybrana przez Ciebie rzecz ze sklepu internetowego z ubraniami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Czara ognia: to jedna z lepszych części, ale "Zakon Feniksa" bardzo mnie zawiódł. Zdjęcia są naprawdę ciekawe, a co do następnej notki to chętnie zobaczyłabym coś o kosmetykach albo może jakiś przepis, żeby najeść się oczami :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Czara ognia" to moja ulubiona część, dużo się w niej dzieje, cały czas trzyma w napięciu. Choć druga część "Insygnia śmierci" też była ciekawa, niestety ostatnia.

    Pierwsze zdjęcie mi się podoba!

    Ja bym chętnie poczytałam o recenzji jakiegoś dobrego serialu.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja bym chciała żeby się jakiś przepis pokazał :D

    OdpowiedzUsuń
  8. zdjęcie z różańcem jest genialne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna recenzja, być może sięgnę po książkę :) A The Lying Game mam w planach (tak wiem, jestem serialową maniaczką!) ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdjęcie z różańcem najlepsze..
    :D
    zapraszam do mnie.
    + obserwuje.

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe