70
Okej, najwyższy czas by przeskoczyć na kolejny etap. Przecież nie mogę do końca życia obskubywać ziaren słonecznika z chleba i wypluwać, gdy tylko je wyczuję. Gorszy dzień, trudne chwile, tego nie ominę. Ale ponad wszystko chcę wreszcie żyć w pełni normalnie. Bez picia odżywek, bez kontrolowania posiłków i ruchu, chcę móc biegać, jeździć na rowerze, sięgnąć z własnej woli po to, na co mam ochotę. Smakować życie. Ale dlaczego, cholera, wszystko przesłania mi mój wielki tyłek i brak płaskiego brzucha? Czy to naprawdę jest takie istotne? Przecież nie powinno...
Hmhmhm, jako że wśród blogów śniadaniowych istnieje akcja "Naleśnikowa sobota", pozwolę sobie na dołączenie i zaprezentuję Wam mój dzisiejszy, pyszny, mocno owocowy, najważniejszy z posiłków.
27 komentarze
wiesz, że trzymam za Ciebie mocno kciuki! i wierzę, że uda Ci się wrócić do normalnego życia ;-*
OdpowiedzUsuńnaleśnik wygląda cudownie ! *.*
ja oglądałam 'Jestem Bogiem' - według mnie bardzo dobry film!
Na filmy się z chęcią skuszę, a naleśników zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńNie widziałam tych filmów ale chętnie zobacze.Może nawet dzisiaj bo pogoda troche ogranicza zrobienie czegokolwiek. A naleśniki wyszły Ci przepyszne :)
OdpowiedzUsuńW końcu nam sie uda przeskoczyć ten etap !
Jeszcze nie oglądałam ale to ciekawe pozycje. :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam uwielbiam naleśniki :D
OdpowiedzUsuńDasz radę! Przed Tobą jeszcze sporo pracy, ale będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyglądają pysznie, aż się głodna zrobiłam. Żadnego z tych filmów nie oglądałam, ale "Efekt motyla" zapowiada się interesująco ^^
mogłabyś podać przepis na samego takiego naleśnika?:)
OdpowiedzUsuńHm, to najzwyklejszy przepis na naleśniki, mleko,jajka,mąka i odrobina soli, proporcje odmierzamy z mamą "na oko" :)
Usuńaaa, myślałam, że jakiś specjalny, bo takie ciemniutkie wyszły :) dzięki, trzymaj się :)
UsuńZabiłaś mnie zdjęciem tych naleśników *.*
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie,bo przechodziłam przez to samo. Tylko dzięki pomocy przyjaciół nie wylądowałam w szpitalu.Też walczyłam z samą sobą o każdy kęs,ale uwierz- z tego do się wyjść. Wystarczy postawić sobie sprawę jasno-chcesz żyć normalnie,czy całe życie wszystkiego sobie odmawiać. Jesteś szczuplutka,nawet za chuda.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :*
wrócił ci okres po hospitalizacji?
OdpowiedzUsuńczemu pijesz odżywki?
Nie.
UsuńŻeby nie spadać z wagi i by nie stać w miejscu.
Naleśniki należą do moich ulubionych dań, mogłabym je jeść chyba codziennie :3 ; D
OdpowiedzUsuńnaleśniki porywam w całości! :D pycha!
OdpowiedzUsuńwłaśnie, muszę obejrzeć jakiś dobry film :) nie oglądałam jeszcze żadnego :)
Szczerze? Znam tytuły, słyszałam o tych filmach, rodzice oglądali, a mi się nie chciało. Jakoś nie potrafię się przekonać do tego typu filmów :P
OdpowiedzUsuńPiękne te naleśniory *__*
A wybrałam się na mat-geo-ang i mnie przyjęli.
Co do Conversów.. Miałam/mam białe, ale już zdążyłam je rozkleić, skleić i znowu rozkleić :D Podobały mi się żółte, ale nie wiem do czego bym je założyła.. Chyba brązowe wezmę... albo niebieskie, albo bordowe :D
Mniam-naleśniki ! :)
OdpowiedzUsuńWierz mi, u mnie również nie może się obyć bez "Gorszy dzień, trudne chwile, tego nie ominę. Ale ponad wszystko chcę wreszcie żyć w pełni normalnie."
Teraz jest jeszcze gorzej, niż dotychczas.
Czasami zastanawiam się nad tym żeby to skończyć...ale to nie jest takie łatwe jak się człowiekowi wydaje-na moje nieszczęście.
Tak, ja też chce żyć normalnie i nie musieć kontrolować posiłków, ale mój brzuch i te "boczki" przerażają :( Ostatnio to moje największe zmartwienie, tym bardziej na basenie -.-
OdpowiedzUsuńps. obserwuję, jak ja lubię twojego bloga♥
Nawet nie wiesz, jak bardzo wiem co czujesz. Też przez to przechodzę. Również chciałabym cieszyć się zdrowiem i swobodą życia, bez zamartwiania się tabelami kalorycznymi itp.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam żadnego z tych filmów. Myślę jednak, że to nie "mój" gatunek filmów :)
oglądałam Władców umysłów. zaskakujące zakończenie, podobało mi się, mimo, że bardzo nie przypadają mi do gustu filmy w tym stylu, ten był bardzo wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńmoże nie potrzebuję hospitalizacji, ale wiem co czujesz. wpadłam w pewnym momencie we własną pułapkę, nie wiedząc jak z niej wyjść. chcesz żyć, a to najważniejsze. walcz, trzymam za Ciebie kciuki,jesteś śliczna i wierzę, że będzie już coraz lepiej :-)
OdpowiedzUsuńa czy mogłabyś napisać co zjadasz w ciągu dnia?
OdpowiedzUsuńWolałabym tutaj nie pisać, jeśli koniecznie chcesz wiedzieć, napisz na maila. (Podany w zakładce Kontakt)
Usuńpopatrz kochanie.
OdpowiedzUsuńJa byłam w takiej sytuacji albo i gorszej.
ważyłam 38kg mam 173cm.
Tylko że ja chciałam umrzeć by skończyło się to wszystko, miałam dość i modliłam się żeby wiesz...
Ale potem coś się zmieniło, okazało się że mam dla kogo żyć, mam dla kogo wstać na nowo na nogi.
I co z tego że zrobiłam okropną głupotę i doprowadziłam się do 81,5kg , aktualnie już 76, skoro jestem zdrowa i teraz umiem obiektywnie na siebie spojrzeć. Żyję mimo wszystko. Czy tak na prawdę, całkiem szczerze, Twoje życie to jedzenie, nie jedzenie, chude nogi, ręce i płaski brzuch? Nie wierzę w to. Bądź ponad to. Tylko spróbuj... początki są najgorsze, można się zachlastać przez to co się dzieje w głowie,ale to mija..i następnie jest spokój i cisza, nie ma żadnych debilnych myśli, głosów, lęków związanch z jedzeniem/wagą. Przysięgam. Przeszłam to.
Ja w Ciebie mocno wierzę wiem że masz po co żyć, masz marzenia, cele i wspaniałą przyszłość, ale teraz absolutnie wszystko zależy od Ciebie. :*
Będe pisać :) Nie wiem czy mnie skojarzyłaś ale to ja pisalam do Ciebie ostatnio na maila (gosia.cieply.ns@wp.pl) :) Więc śmiało możesz ingerować w moje życie.Mi wlaśnie ta chęć do życia wraca.Walcze i jest lepiej,tylko czasami zaczynam wątpić w sens tego wszystkiego.Ale najważniejsze,że idę do przodu (tylko troche za wolno)
OdpowiedzUsuńwidziałam "Jestem Bogiem" i bardzo mi się podobał. Mogłaby obejrzeć ponownie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! ;**
Ogladalam dwa ostatnie, swietne, widze ze lubisz filmy tego typu, a wiec polecam Ci również "Wyścig z czasem", "Konspirację Echelon" oraz "Incepcję" :)
OdpowiedzUsuń3 mam za Ciebie kciuki abyś powróciła do zdrowia jak najszybciej :) :*
It means a lot, thank You!