85
Jeśli chodzi o nową szkołę...wszystko byłoby świetnie, gdyby nie aspekt towarzyski. Wciąż nie poznałam bliżej żadnej nowej osoby, albo z powodu własnego wycofania, albo mam rację i po prostu nikt nie ma na to ochoty. Stare przyjaźnie również średnio funkcjonują. Jeśli tak zapowiada się rzekomo najwspanialszy okres mojego życia, to ja bardzo dziękuję. Chociaż nie, jest jedna rzecz, która bardzo, ale to bardzo mi pomaga. A nawet dwie! I oby to trwało jak najdłużej...
Jakoś dziwnym trafem zaczęło mi się odechciewać pisania tutaj o swoim życiu, bo jestem dość zmęczona tym, co obecnie następuje, więc dzisiejsza notka nie będzie kipiała entuzjazmem.
Ok, zacznę od pytań, które zostały mi zadane w komentarzach i krótkiego TAGu.
Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?
Hm, szczerze mówiąc boję się przyszłości i chyba zbyt często o niej myślę. To nawyk, który usiłuję zniwelować. Chciałabym bardzo zdać maturę, pójść na studia(psychologia? dziennikarstwo? prawo???) mieć satysfakcję z własnej pracy i chodzić do niej z uśmiechem na twarzy, pomagać innym, podróżować, kochać, inspirować, szukać piękna i dzielić się szczęściem. Nie chciałabym popaść w rutynę. To wiem na pewno.
ile udało Ci się przytyć po wyjściu ze szpitala?
Obecnie jest to 6 kilo.
czy odrzuciłaś dawne nawyki?
Większość na pewno, kilka wciąż pozostało.
jest już lepiej? to na prawdę ci pomogło? ...i psycholog? czujesz się jak nowa osoba? czujesz się lepiej?
Tak, czuję się zdecydowanie lepiej niż przed szpitalem, pobyt tam pomógł mi bardzo, uświadomił wiele rzeczy, ale nie tylko to sprawiło, że stopniowo zaczęłam przeciwstawiać się autodestrukcyjnemu potworowi. Owszem, przydzielono mi naprawdę wspaniałą panią psycholog, do której wciąż uczęszczam i miałam ogromne szczęście, że na nią trafiłam, do tego wsparcie od bliskich, zaufanie i, hm, miłość. Czy czuję się jak nowa osoba? Nie, zdecydowanie nie. Czasem czuję na sobie ciężar przeszłości(mój Boże, to brzmi, jakbym co najmniej przeżyła wojnę...chociaż, właściwie, czy tak nie było?), ale zazwyczaj działa to na moją korzyść. Wiele z tego wyniosłam, wiele straciłam, a co będzie dalej, tego nie jestem w stanie przewidzieć.
1. Sukienka czy T-shirt
ostatnimi czasy uwielbiam sukienki!
2. Polski czy Matematyka
Co za pytanie...POLSKI!
3. Możliwość wykupienia super sklepu z ubraniami czy księgarni?
Aaaa, nie mam pojęcia .___.
4. Audrey Hepburn czy Merlin Monroe ?
Zdecydowanie Audrey.
5. Retro czy Teraźniejszość?
retro!
6. Ubrania powściągliwe czy raczej na luzie ?
raczej na luzie.
7. Popcorn słony czy karmelowy ?
Jeśli już, to słony.
8. Dzień z książką słoneczny czy deszczowy?
Deszcz + książka = duet idealny!
9. Czekolada biała czy czarna?
Ogółem nie przepadam za czekoladą, ale lubię tą z czarnym spodem, kawową.
10. Pretty Little Liars : Aria, Emily, Hanna czy Spencer- która ulubiona?
Hmm...uwielbiam wszystkie kłamczuszki, ale mam słabość do Emily.
11. Frugo czy Tymbark?
Tymbark.
Do dzisiejszego postu dorzucam jeszcze moje zdobycze, jeszcze cieplutkie, z mini wyprawy po szkole. (No, prócz katalogu H&m)
24 komentarze
Oskar i Pani Róża to wspaniała książka, polecam :D A w szkole tak już jest - minie trochę czasu, nim ludzie będą się jakoś otwierać na nowe znajomości. Cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńJa Emily spośród Kłamczuch akurat nie lubię, ale fajnie, że też oglądasz ten serial :)
OdpowiedzUsuńA te książki akurat czytałam, całkiem ciekawe. Na jogę niestety nie mam czasu.
Też poszłam do nowej szkoły, też trudno mi nawiązać kontakty, bo znam 2 osoby z 30 i to słabo...
OdpowiedzUsuńAle trzeba być dobrej myśli, nawet jeśli jesteś nieśmiała to z czasem uda Ci się nawiązać z kimś bliższy kontakt. ;)
Miałam w wakacje chodzić na jogę, ale wyszło jak wyszło i jednak nie chodziłam :/ Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia w liceum :)
OdpowiedzUsuńOskar i pani Róża to bardzo przyjemna książka, powinna Ci się spodobać :) dziękuję za odpowiedzi na te pytania.
OdpowiedzUsuńNie martw się, nawet jeśli nie teraz, to za jakiś czas z pewnością poznasz bliżej kogoś ciekawego. Kiedy byłam w pierwszej klasie liceum czułam się całkiem wyalienowana, wciąż się tak czuję, jednak mma satysfakcję z tego, że poznałam kilka nowych, ciekawych osób. Wszystko będzie dobrze, 3maj się mocno! :)
Uwielbiam głos Lany! ;-) Na moim odtwarzaczu jest aktualnie numerem 1 ;-). Oskar i Pani Róża - cudowna książka, ale niezwykle smutna. Co do jogi- ćwiczę sama w domu, ale ostatnimi czasy nie mam wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńJa również mam ochotę zacząć przygodę z jogą, na początku chyba najbardziej odpowiadałyby mi jednak jakieś zaorganizowane zajęcia, choć samodzielnej nauki absolutnie nie wykluczam :) Zobaczę jeszcze jak wszytsko się ułoży...
OdpowiedzUsuńOskara i Panią Różę czytałam, w sumie ładna opowieść ;)
Spokojnie, na rozwój znajomości warto czasem trochę poczekać :)
Hahaha. Też mam słabość do Emily. :3
OdpowiedzUsuńNa początku zawsze jest trudno i nie można się zrażać. Pamiętam jak 3 lata temu sama byłam na tym etapie co Ty i również byłam przerażona i samotna w nowej klasie. Jednak po ok.2 tygodniach zaczęłam nawiązywać przyjaźnie, które pozostały do dzisiaj. Wierzę, że Tobie również się to uda :)
OdpowiedzUsuńMarzysz o psychologii ? To super :) Ja właśnie z niej rezygnuję (od października miałam zacząć) bo moim marzeniem jest prawo. Ten rok poświęcam na przygotowanie się do rozszerzonej matury z historii i podstawy z wosu i za rok, mam nadzieję, dostanę się na prawo. Taka moja mała rada dla Ciebie: jeśli marzysz o studiowaniu psychologii lub prawa postaw to sobie za główny cel, który chcesz osiągnąć po trzech latach uczęszczania do liceum, sprawdź sobie warunki rekrutacji na te studia, skup się na tych przedmiotach, a wtedy wszystko będzie dużo łatwiejsze :) A za trzy lata będziesz z siebie dumna :)
Ja też u siebie w klasie mam podobnie i nie mam ochoty chodzić na lekcje, ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Tobie też tego życzę!
OdpowiedzUsuńA "Oskar i Pani Różna" to wspaniała książka.
W szkole mam tak samo :/
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie joga fascynuje, ale jakoś nigdy nie mogłam się do niej zabrać. Boję się, że coś będę robić źle.
OdpowiedzUsuńUhh, czyżby klasa humanistyczna? Jakbym czytała o sobie, nie umiem odnaleźć się w nowej szkole, a życie towarzyskie na chwilę obecną nie istnieje.
Ale może to tylko trudne początki? Może trzeba trochę czasu i jakoś się te relacje poukładają.
Smutną prawdą jest to, że ciężar ED będzie nad Nami zawsze, będą regresy które trzeba będzie przetrwać i pokonać, ale życie nie jest warte tego, żeby marnować je na zaburzenia i trzeba kopnąć je prosto w twarz tak solidnie jak one kopały Nas po dupie ;)
Życzę ci powodzenia i tego, żebyś jakoś się odnalazła w szkole i żeby to liceum faktycznie było jak to mówią "najlepszym okresem w życiu".
Oskar i Pani Róża <3
OdpowiedzUsuń'Oskar i Pani Roza' - wspaniala ksiazka <3
OdpowiedzUsuńMusisz sobie koniecznie sprawdzić jakie przedmioty są wymagane na maturze na te kierunki na stronie uczelni w warunkach rekrutacji :) U mnie było tak, że potrzebowałam historii na prawo a na psychologię mogła mieć albo biologię, albo historię, albo wos :)
OdpowiedzUsuńOoo, fajne przedmioty. Wzięłabym sobie kryminalistykę :D
no ,ja tez na razie nie za bardzo z znajomymi ,ale myślę ,ze się poprawi...
OdpowiedzUsuńa po szkole jestem o dziwo strasznie zmęczona , nie mam na nic ochoty ani sił do niczego tylko do spania ;/
Ja tylko raz ćwiczyłam jogę, ale muszę powiedzieć, że spodobało mi się to i o ile będę miała trochę wolnego czasu, z pewnością będę to kontynuować, ale jeśli chodzi o wyrażenie zdania to z czysty sumieniem mogę powiedzieć, że warto :)
OdpowiedzUsuń"Wciąż nie poznałam bliżej żadnej nowej osoby, albo z powodu własnego wycofania, albo mam rację i po prostu nikt nie ma na to ochoty. Stare przyjaźnie również średnio funkcjonują. Jeśli tak zapowiada się rzekomo najwspanialszy okres mojego życia, to ja bardzo dziękuję. " Liceum, hmm? Mam nadzieję, że Twoja przygoda w szkole średniej potoczy się inaczej niż moja. To dopiero pierwsze dni, więc nic nie jest przesądzone. Bardzo możliwe, że spotkasz tam jeszcze kilka wspaniałych osób. Osobiście nie utrzymuję kontaktu z nikim z liceum, to była w ogóle jakaś pomyłka - 28 dziewczyn (które szybko podzieliły się na grupki, do których nie pasowałam, przyzwyczajona w gimnazjum do "kolegowania się" ze wszystkimi) i 5 facetów (z których jeden był megairytujący, a reszta uważała dziewczyny za upośledzoną płeć). Totalnie nie rozumiałam tej gadaniny o liceum jako najlepszym okresie życia - u mnie tym okresem było gimnazjum - wspaniali ludzie, zajęcia pozalekcyjne, stałe godziny zajęć (ah ah!). Życzę dużo uśmiechu - bo nim można sobie nieraz utorować drogę do serc innych. Niech dla Ciebie te trzy lata będą przyjemnym czasem :)
OdpowiedzUsuńW większości, chyba bez jednego pytania (z tych krótkich), odpowiedziałaś tak jak i ja bym odpowiedziała. <3
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, poradzisz sobie, próbuje nawiązywać kontakty i pisz do mnie kiedy tylko zechcesz, odpiszę od razu, gdy przeczytam.
Zmieniłam adres bloga, dlatego jeśli obserwowałas Relishingmeals.blogspot.com obserwujesz, jest już nieaktualny. Problemy techniczne były tego powodem. :( Zapraszam na nowy: relishmeals.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
whiness
Ja mam problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Sama nie podejdę i nie zagadam, bo się wstydzę. A co do starych znajomości, to u mnie również zbytnio się nie układa... Do liceum idę dopiero za rok, ale mam duże oczekiwania co do tych trzech lat.
OdpowiedzUsuńTeż myślę o tych trzech kierunkach studiów.
Powiem Ci, że ja też byłam i nadal trochę jestem wycofana, a mimo to znalazło się parę osób, z którymi udało się nawiązać bliższy kontakt. To dopiero początek, spokojnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki,rozejrze się za tą książką.Tym bardziej,że wiele razy ją polecałaś na blogu.U mnie właśnie ta "elita" pije,pali.Ciągle jakieś imprezy.Ja tam nie pasuje i nie chce pasować.Na szczęście są też normalni ludzie :)Bo można się dobrze,a nawet świetnie bawić bez alkoholu!
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!