Poczucie własnej wartości - co, dlaczego, ale przede wszystkim JAK?
Temat wszystkim dobrze znany. Mówi się o nim często, porusza w różnych sytuacjach, wciąż pozostaje jednak jedno małe "ale" - JAK się mówi?
Powierzchownie? Może to coś zbyt niewygodnego, może po prostu brak nam konkretnej wiedzy? Lekceważąco? By szybko przejść dalej, do tego co w danej chwili "ważniejsze? Jakikolwiek nie był by powód - to zbyt ważna sprawa, by przejść obok niej obojętnie. Porozmawiajmy więc chwilę o poczuciu własnej wartości.
Czym tak właściwie jest? Wyrażenie to stosujemy intuicyjnie i wszyscy je "czujemy", lecz brak nam wiedzy na temat składowych tego konstruktu. Akceptacja - życie w zgodzie i harmonii ze swymi wadami i zaletami, bez nadmiernego samokrytycyzmu, szacunek - uznawanie swej godności, niepowtarzalności i swych potrzeb, zaufanie - mimo nowych wyzwań i zmian zachowujesz poczucie ciągłości, co daje Ci oparcie, i wiara w to, że zasługujesz na coś dobrego.
Krótkie ćwiczenie - pomyśl o osobie, którą akceptujesz, szanujesz, oraz w którą wierzysz całkowicie i bezwarunkowo. A teraz chwila prawdy - w jakim stopniu tę postawę odnosisz do siebie?
Nie chcę tutaj mówić o możliwych przyczynach niskiej samooceny, a co za tym idzie - braku poczucia własnej wartości. Są one różne, często(najczęściej) związane z dzieciństwem i relacjami rodzic-dziecko, lecz zakładając, że na szczęśliwe dzieciństwo nigdy nie jest za późno, skupmy się na tym, jak zbudować bezpieczny fundament, jaki daje nam poczucie własnej wartości. Bo jedno jest pewne - musi ono wypływać z wewnątrz, choć wielu z nas szuka i próbuje jak tylko się da, by wypełnić tę pustkę rzeczami materialnymi czy destrukcyjnymi relacjami, co bywa tragiczne w skutkach.
Przyjrzyjmy się więc obszarom, gdzie możemy zdziałać naprawdę wiele.
Zacznę od najważniejszego. Bez tego ani rusz. Dbanie o siebie. Brzmi banalnie? Więc powiedz, jak dobrze znasz swoje podstawowe potrzeby? Wszyscy mamy gdzieś z tyłu głowy piramidę Maslowa, lecz to nie wystarczy. Podstawowe potrzeby to nie tylko te, które zapewnią nam jedynie PRZEŻYCIE, choć bez ich zaspokojenia, nie moglibyśmy zajmować się tymi bardziej skomplikowanymi i wymagającymi. Krokiem pierwszym jest rozpoznanie potrzeb, a następnie podjęcie działania w celu ich zaspokojenia. Nie wiem czy wiecie, ale jedną z takich potrzeb jest bycie słuchanym. Poczucie przynależności, zainteresowanie ze strony innych, opieka...wymieniać dalej? Fizyczny dotyk, osiągnięcia, twórczość, zabawa i poczucie zbliżania się do celów. Tak, to wciąż potrzeby, których niezaspokojenie przez dłuży czas wpływa na nasze zdrowie emocjonalnie, choć czasem niezupełnie zdajemy sobie z tego sprawę i szukamy przyczyn zupełnie gdzie indziej. Bo skąd mielibyśmy wiedzieć, skoro znajomość własnych potrzeb jest nam obca?
Poświęć chwilę refleksji i stwórz listę swoich potrzeb, które potrzebują największej ilości Twojej uwagi, a następnie zaplanuj konkretne działania mogące przybliżyć Cię do ich zaspokojenia. Przy okazji rozmyślania nad listą, warto zastanowić się nad tym, jak często wyrażasz troskę i opiekę i robisz dla siebie coś dobrego. Coś, co przecież jest oczywistością, jeśli bierzemy pod uwagę relację z bliską osobą. Te drobne działania samoopiekuńcze mogą zdziałać cuda - stajesz się dobrym rodzicem dla samego siebie. Nasz umysł nie lubi sprzeczności, dlatego też, jeśli zaczniesz codziennie wykonywać gesty opieki nad sobą i wysyłać pozytywny sygnał w swoim kierunku, poczucie niższości i niepewności będzie stopniowo wykruszane z repertuaru reakcji.
Co możesz robić? Oto kilka propozycji, które sama uwielbiam:
1. Kup sobie kwiaty (uważaj na myśl: "to ktoś powinien mi je kupować, jestem żałosną desperatką, jeśli robię to sama" - dlaczego miałabyś czekać, aż ktoś inny Cię nimi obdaruje? TY SAMA możesz dać sobie tę drobną radość)
2. Weź gorącą kąpiel z pianą i świecami/ulubioną lekturą.
3. Obejrzyj zachód słońca.
4. Zatańcz do ulubionej muzyki - nic mnie nie obchodzą Twoje twierdzenia, że nie potrafisz - ja też nie!
5. Idź na spacer, zatrzymuj się, by popatrzeć na kwiaty, drzewa, by dotknąć liścia czy żywopłotu.
6. Idź do księgarni i "strać" trochę czasu na szperaniu między półkami.
7. Kup sobie coś fajnego!
8. Wieczór z ulubionym serialem/dobrym filmem i popcornem?
9. A może lampka wina i pyszna kolacja tylko dla Ciebie?
10. Zrób sobie SPA - manicure, balsam na całe ciało, co tylko lubisz!
11. Sesja przytulania z ukochanym zwierzakiem! A jeśli nie masz zwierza - daj szansę pluszakowi!
12. Co uwielbiałeś robić w dzieciństwie, a na co obecnie "brak Ci czasu" lub czego zwyczajnie nie wypada/co wstydzisz się obecnie robić? Odrzuć te obawy, skończ z wymówkami i zadbaj o siebie, dając sobie tę radość, jaką potrafiłeś dawać sobie jako dzieciak.
Krok następny. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że choć poczucie własnej wartości wypływać musi z naszego wnętrza, w dużej mierze zależy od relacji, jakie tworzymy i od ludzi, jakimi otaczamy się na co dzień. I tutaj mam dla Was dwa ważne zadania. Po pierwsze - czas zweryfikować swoje przyjaźnie. Czy osoba, którą nazywasz swoim przyjacielem jest dla Ciebie bezwarunkowo? Akceptuje w pełni Twoje nastroje, role, w jakie wchodzisz i zachowania? Czy ufasz jej głęboko i masz poczucie pełnej swobody w wyrażaniu siebie? Jeśli odpowiedzi nie do końca są twierdzące lub budzą Wasze wątpliwości, warto byłoby rozważyć rozluźnienie więzi, w trosce o siebie i swój dobrostan psychiczny.
Po drugie - granice. Musisz wiedzieć, gdzie zaczynasz się Ty, a kończy druga osoba, nawet jeśli jest Ci najbliższą i najdroższą. Wiąże się to mocno ze świadomością własnych potrzeb, ale i z relacją zależną, gdzie granice totalnie się rozmywają i w usilnej potrzebie kontroli drugiej strony zatracasz siebie i własne Ja.
Wszystko co najważniejsze już wiecie. Są jednak jeszcze inne drogi do budowania poczucia własnej wartości, na które warto zwrócić uwagę, bo jeśli tutaj coś mocno nie będzie grało to i cała reszta automatycznie będzie gorzej funkcjonowała.
Oczywiście - ciało. Ale najpierw samopoczucie fizyczne, bo często właśnie to bywa podłożem negatywnego spojrzenia na swoje ciało. Poczucie zmęczenia, słabości, częste infekcje mogą bardzo podburzać samoocenę. Tym bardziej, iż w wielu przypadkach wynikają ze stresu i złego trybu życia, który nie przewiduje czasu na odpoczynek i bycie z samym sobą. Warto też zadbać o swój jadłospis, włączając do codziennej diety jogurty naturalne, kiszonki, orzechy, owoce i warzywa, imbir, a także probiotyki. I, oczywiście, badać się regularnie.
Ekspresja emocjonalna. Bo blokowanie ich bardzo szybko zaczyna skutkować...przeróżnie. W objawach somatycznych, lękach, fobiach, o braku poczucia własnej wartości nie wspominając. Naucz się brać odpowiedzialność za to, co czujesz, nie szukając "sprawcy" tych emocji - one wszystkie są w Tobie, to tylko i wyłącznie Twoja reakcja. A gdy zaczynasz je tłumić i skrywać, tracisz łączność z samym sobą.
Lista osobistych osiągnięć. Ważne jest nie tylko planowanie i wyznaczanie sobie kolejnych celów, ale i pamiętanie o tych, które już za nami. Te zwycięstwa, choć czasem małe i niepozorne, mogą być niezwykle istotne w chwili wahania czy obaw. Sporządź listę własnych dokonań, biorąc pod uwagę nawet te z pozoru niedostrzegalne, w każdej z wymienionych dziedzin: szkoła, praca i kariera, dom i rodzina, sport, pasja, nagrody i wyróżnienia, samorozwój, ważne lekcje życiowe, niematerialna pomoc innym. Daj sobie czas na uzupełnienie listy, bo nawet jeśli na chwilę obecną masz pustkę w głowie - zapewniam Cię, w przeciągu kilku dni wypełnisz ją całą.
Hej ho, do dzieła. Wiecie co robić - reszta zależy już tylko od Was. Kartka i długopis w dłoń, czas rozplanować strategię podnoszenia własnej samooceny. Pewnie nie będzie łatwo, jak to bywa ze wszystkim, co wartościowe - to droga warta przejścia. Czasem trzeba podziałać troszkę na siłę i wbrew sobie (wiem, że trudne bywa opiekowanie się samym sobą w chwili, gdy brak nam jakichkolwiek ciepłych i pozytywnych uczuć wobec własnej osoby), lecz odrzucając wszelkie wcześniej przybrane postawy i etykiety po prostu spróbuj. Trzymam kciuki z całych sił!
10 komentarze
Bardzo, bardzo, bardzo wartościowy tekst :)
OdpowiedzUsuńPo kilku niemrawych miesiącach złapałam w końcu wiatr w żagle, działam, wychodzę do ludzi, podejmuję wyzwania i jestem z siebie dumna. W dążeniu do spokoju i poukładania zapomniałam o tym, że potrzebuję się czasem sprawdzić, odezwać i przełamać. Dziś tą potrzebę udało mi się obłaskawić :)
Te kwestie brzmią tak trywialnie, że zazwyczaj je ignorujemy i pędzimy dalej rzucając w biegu "Nie mam czasu na pierdoły". Nie bądź pierdołą, miej na siebie czas! :)
OdpowiedzUsuńSkąd masz tą całą wiedzę ? To niesamowite! W sensie, ze istnieją ludzie, którzy żyją tak świadomie i w dodatku chcą uczyć tej świadomości innych :) Biorę sobie dużo z tego tekstu, przede wszystkim zastanowię się nad swoimi potrzebami ! Dzięki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten post, był mi w tym momencie bardzo potrzebny. Uświadomił mi, że nie doceniałam w ogóle swoich dotychczasowych osiągnięć. Przykład? Do tej pory sądziłam, że moje tegoroczne wakacje były kiepskie. Przecież nigdzie nie wyjechałam, przeważnie pracowałam i właściwie nawet porządnie nie wypoczęłam. Po zastanowieniu się zdałam sobie sprawę, że przecież w te wakacje zrealizowałam aż cztery rzeczy, które w liceum pozostawały tylko w kwestii marzeń! Przeszłam z nimi do porządku dziennego, bo przecież jeszcze tyle elementów codzienności trzeba poprawić... Także chwytam kartkę i długopis, spisuję tegoroczne osiągnięcia, wieszam nad biurkiem i wracam do nich w gorszych chwilach!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Post dał mi bardzo dużo do myślenia i zastanowienia nad sobą, często patrzyłem przez pryzmat ludzi i starania zadowolenia innych, nie miałem szacunku do siebie. Idę tworzyć listę i wzmacniać swoje życie.
OdpowiedzUsuńAle ja wciąż się tej świadomości uczę! Ciągle myślę, próbuję, zastanawiam się i modyfikuję. A gdybym nie dzieliła się tym z innymi...jakoś tak nie czułabym się kompletna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za komentarz! <3
Dokładnie tak, baaardzo trafnie ujęte :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci!
OdpowiedzUsuńTak sobie właśnie myślę, że czasem tłamsimy te nasze potrzeby, bo "wydaje nam się", że jest inaczej, a tak naprawdę zwyczajnie nie wsłuchujemy się w to, co podpowiada nam ciało.
Jak miło ujrzeć tutaj komentarz od mężczyzny, dziękuję! :) Cieszę się ogromnie, że skorzystałeś z tego tekstu!
OdpowiedzUsuńTrudno jest doceniać te swoje małe zwycięstwa i z nich czerpać, kiedy się ciągle biegnie po więcej i ciągle czuje niedosyt. Dlatego tak ważne jest, by czasem się zatrzymać i zadać sobie kilka ważnych pytań. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogłam Ci w tym pomóc! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki z całych sił za dalszy proces budowania własnej wartości i nauki dbania o siebie <3
It means a lot, thank You!