Na przekór stereotypom - refleksja o ''Zwierzogrodzie''
Dawno już nie oglądałam tak dobrej bajki. Pozwólcie, że zabiorę Was w małą podróż do Zwierzogrodu - nie obejdzie się, oczywiście, bez odrobinki psychologizowania, jak to na Jednooką przystało.
Zacznijmy od tego, że oryginalny tytuł to Zootopia, co znacznie trafniej odzwierciedla główną zasadę panującą w tym cudownym mieście, gdzie wszystkim zwierzakom świetnie się wiedzie, bo mogą być dokładnie tym, kim chcą. I właśnie tam pragnie znaleźć się w przyszłości Judy Hoops, już jako dziecko marząc o karierze dzielnej policjantki. Jest tylko jedno ale. Judy jest małym, słodkim króliczkiem. A króliczki przecież nie zajmują się takimi sprawami! Judy powinna więc poświęcić się roli, do czego usilnie namawiają ją rodzice, usatysfakcjonowani wiejskim życiem i lekko przerażeni tym, iż można mierzyć tak wysoko. Bo przecież spokojne życie jest najlepsze, hm?
Nie wiem jakim cudem, lecz Judy się nie poddała. Mimo przeciwności losu - a było ich sporo. Nawet w akademii policyjnej wszystko szło nie tak. Do czasu. Bo Judy wciąż uparcie wierzyła w swój cel. I stało się - pociąg do Zwierzogrodu, pożegnanie z rodzicami, pierwszy dzień pracy.
Kolejne przykre zderzenie z rzeczywistością - panna Hoops dostaje mundur, ale co z tego, skoro jej zadaniem jest wypisywanie mandatów parkingowych? Ale to nic! Judy ambitnie podchodzi do tego zadania i gubiąc swoją pierwotną wizję czynienia dobra w świecie jak szalona wypisuje kolejne mandaty, gdy tylko czas postoju przekroczy choćby sekundę.
Jedna z mistrzowskich scen! |
W trakcie którejś ze zmian, Judy spotyka na swej drodze Nicka, przykładnego lisiego rodzica, którego synek pragnie być słoniątkiem. Urzeczona Hoops, widząc podobieństwo do swej historii, pomaga lisowi mocno wierząc, że w końcu udało jej się coś dobrego uczynić.
Cóż, nie do końca, ale - nie ma tego złego. Ostatecznie Nick staje się jej towarzyszem, gdy Judy usiłuje się wykazać i odnaleźć zaginionego obywatela. Niestety - nawet w obliczu zawiązywanej przyjaźni, podświadome stereotypy biorą górę. Bo przecież lis to lis. Drapieżnik. Oszust. I wszyscy mają to tak głęboko zakorzenione w umysłach, że ciężko zdobyć nad tym całkowitą kontrolę. A już w ogóle, jeśli sytuacja jest wymagająca i trzeba działać w dużych emocjach.
Również dzięki licznym nawiązaniom do tekstów kultury Zwierzogród jest tak cudowną animacją! |
Tak właśnie to działa i w naszym świecie.
Stereotypy są blokadą, jaką sami nakładamy na siebie i na innych. Czasem nawet na najbliższych. Nie wszystkim udaje się przez nie przebić, tak jak była w stanie zrobić to Judy (choć, w pewnym momencie, pogodziła się ze swoim losem, wracając na farmę - nigdy jednak nie zapomniała o tym, czym pragnęła się zajmować), gdy wszyscy wokół, jawnie lub nie, utwierdzają Cię w przekonaniu, że to nie ma sensu, to nie Twoje miejsce, nie uda się, więc lepiej nawet nie trać na to czasu.
Z czasem zaczynamy się dostosowywać do stereotypu, jaki nam przypisano. Bo żaden umysł nie zniesie tak długiego przekonywania, po prostu nie zdoła mu się oprzeć. Jeśli, odpowiednio wcześniej, nie będzie mu dane poznać alternatyw. Zyskać pełnego oglądu. Stać się w pełni świadomym.
Szukajmy stereotypów, niech choćby przez kilka dni naszą misją stanie się ich wypatrywanie we własnych nawykach myślowych. A może od jakiegoś czasu próbujesz się wpasować w czyjąś wizję, co nie daje Ci spokoju, lecz nie potrafisz dojść do sedna problemu?
To trudne, wiem (nawet nie samo poszukiwanie, co próba życia "na przekór") i początkowo wprowadza wiele chaosu. Ale ostatecznie tylko taka droga prowadzi do spokoju ducha. Bo pójście na kompromis to nie zawsze dobre wyjście.
14 komentarze
Bajka wydaję się cudowna, muszę ją obejrzeć! Ładnie to opisałaś. Wielokrotnie przekonałam się, że poprzez stereotypowe myślenie oceniłam kogoś błędnie, a mimo to...Wciąż się od nich do końca nie uwolniłam. Na szczęście jest coraz lepiej, ale mimo to chyba rzeczywiście zrobię sobie taki eksperyment, może okaże się, że jeszcze zostało mi coś do przepracowania.
OdpowiedzUsuńFajny film, też widzialam ostatnio. Dobra bajka dla młodszych i starszych. No i naprawdę świetna animacja!
OdpowiedzUsuńUwielbiam bajki. Chyba wciąż tkwi we mnie to małe dziecko, które kolekcjonowało wszystkie kasety Disneya. Zapisuję do obejrzenia!
OdpowiedzUsuńoglądałam tę bajkę i również zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńChyba niedługo go obejrzę, bo Twój opis mi się podoba :>
OdpowiedzUsuńOglądaj! Wzruszyłam się nawet na koniec, a ile śmiechu było w trakcie! :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Jaka jest Twoja ulubiona? :)
OdpowiedzUsuńChyba nie jest możliwe całkowite, stuprocentowe uwolnienie się od nich - gdzieś tam zostaną na zawsze takie podskórne, prymitywne reakcje, właśnie w sytuacjach bardzo stresowych lub emocjonujących. Ale jest na pewno sporo takich schematów, nad którymi można popracować. I w tym właśnie życzę nam powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńnie przekonywała mnie ta bajka jakoś patrząc po zwiastunie, ale jak piszesz, że dobre to obejrzę!:)
OdpowiedzUsuńmoja ukochana animacja to Fantastyczny Pan Lis, kocham klimat fimów Wesa Andersona
lubię też kota w butach i Juliana z pingwinów
obejrzałam, świetne! szczególnie nawiązanie do Ojca Chrzestnego i Breaking Bad :D
OdpowiedzUsuńzwiastun oglądałam z polskim dubbingiem i pewnie dlatego mnie zniechęcił, zdecydowanie wolę w oryginale
"Mała Syrenka" - na zawsze:) !
OdpowiedzUsuńPrawda? :D i jeszcze scena z leniwcami była mistrzowska!
OdpowiedzUsuńOo, w takim razie dobrze, że nie trafiłam w ogóle na wersję z dubbingiem, bo jeszcze bym się zniechęciła
Zapisuję do obejrzenia!
OdpowiedzUsuńFilmweb mi podpowiada, ze Kota w butach oglądałam, ale dość dawno, 4 lata temu, i niewiele pamiętam...przydałoby się odświeżyć!
Z takich mniej znanych polecam jeszcze Księgę Życia, i W głowie się nie mieści, o ktorym kiedyś pisałam :)
@Natalia https://www.youtube.com/watch?v=YvWjgp5c70A hihi :D
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!