97
Wczorajszy dzień był naprawdę udany, pomimo godzinnego stania w korkach podczas powrotu do domu. Ważne, że miałam przy sobie kogoś, kto automatycznie i bezwarunkowo wywołuje na mej twarzy uśmiech.
Koniecznie muszęchcę poznać więcej tak wspaniałych miejsc jak na herbaciarnia. I bardziej korzystać z nadarzających się możliwości! Gdyby nie moje tchórzostwo, mogłabym teraz zasypywać Was zdjęciami i opowieściami z Londynu... Nie wyszło, trudno. Uczymy się na błędach, nieprawdaż?
Tak, wiem, że mam niesamowicie szybki zapłon, ale muszę się Wam pochwalić z kim miałam przyjemność zamienić słowo na 16 Targach Książki w Krakowie.Na początek malutka podpowiedź...
A przy okazji, dowiedziałam się, że w marcu wychodzi nowość z serii "W dżungli..."! Tak, tak, tak!
Jakiś czas temu oglądałam w ramach zadania domowego z języka polskiego film pt "Skazani na Shawshank". Co prawda już wcześniej nosiłam się z zamiarem poznania tej historii, lecz dopiero pod presją znalazłam na to czas. I nie miałam wtedy pojęcia, iż ta ekranizacja zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu Top 100 Filmów...
Nie potrafię wyobrazić sobie stanu, w jakim znajduje się człowiek, podczas gdy zapada na niego dożywotni wyrok. Kiedy ma na swoim koncie straszną zbrodnię, którą zasłużył na to, by spędzić resztę życia w areszcie, jakoś potrafię przyjąć to do wiadomości. Jednakże w tym przypadku jest zupełnie inaczej...
Andy Dufresne trafia do twierdzy więziennej "Shawshank" z zarzutem zabójstwa swej żony wraz z jej kochankiem. Nie ma nic na swoją obronę, a jego alibi nie jest wystarczająco silne, by uchronić przed konsekwencjami rzekomego czynu. Tak więc prawy urzędnik, jakim jest główny bohater zostaje umiejscowiony w miejscu, którym pod osłoną Pisma Świętego zarządza naczelnik Samuel Norton wraz ze swymi podopiecznymi. Stanowią oni grupę sadystycznych, nie znoszących sprzeciwu strażników. O dziwo-Andy trzyma się naprawdę dzielnie, chociaż podczas zakładów więźniów, nie zyskał on zbyt pochlebnej opinii. Początkowo. Gdyż z czasem Dufresne jedna sobie wszystkich-wraz z personelem, co w efekcie nie kończy się dla niego korzystnie.
Ekranizacja opowiadania Stephena Kinga opowiada nie tylko o niezwykłej przyjaźni, która zdołała przetrwać najgorsze. Dla mnie, najważniejszym przesłaniem jest to, ile siły ma w sobie człowiek i jak trudno jest go pokonać, jeśli tylko posiada wolę walki i marzenia. Andy przeszedł przez prawdziwe piekło. Był upokarzany, gwałcony, katowany. Wytrwał. I dopiął swego. A wszystkie krzywdy zostały mu wynagrodzone. Nie sposób też nie wspomnieć o Morganie Freeman, który to wcielił się-to za mało powiedziane,był-pasuje bardziej-przyjacielem Andy'ego, "Jedynym winnym w Shawshank", człowiekiem o stalowych nerwach. Jest on niewątpliwie wyjątkową postacią, do której morderstwo pasuje jak pięść do nosa. Żałuję, że nie było mi dane lepiej poznać przeszłości Reda.
Film "Skazani na Shawshank" bez wahania mogę nazwać arcydziełem. Były momenty, podczas których miałam ciarki. Były i takie, gdy zamierałam w przerażeniu. Zakończenie zaś sprawi, że uśmiechniemy się sami do siebie, a dobry humor będzie naszym towarzyszem do końca dnia. Chcę Was gorąco zachęcić do poświęcenia dwóch godzin Waszego cennego czasu na obejrzenie tej ekranizacji. Nawet jeśli nie zachwyci Was tak samo jak mnie-nadal będzie wart tych 122 minut.
Życzę Wam wszystkim mile spędzonego długiego weekendu! :*
xoxo,
18 komentarze
Polecam też przeczytać książkę - lepsza od filmu! ;)
OdpowiedzUsuńOdgapiaro! Właśnie w najbliższym mailu chciałam Ci się pochwalić moim znaleziskiem - "Blondynka na językach". Wyszukałam w internecie kilka dni temu i postanowiłam zamówić jak najprędzej. Do ukochanego francuskiego! I może angielskiego? Dlaczego Ty zawsze jesteś krok przede mną jeśli chodzi o Pawlikowską? :D wogóle jesteś krok przede mną zawsze, ze wszystkim, z całym życiem, a pewnie i nie o krok, a o milion kroków, o! Jenyjeny, jak Ci zazdroszczę takich wydarzeń! Dlaczego ja mieszkam na takim zadupiu? Gdzie kompletnie NIC się nie dzieje?! Kraków, ah Kraków, ma miłość :C
OdpowiedzUsuńI jeszcze coś! Nie mogłam się doczekać posta! :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie zazdroszczę spotkania z Mistrzynią!
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę Ci tego spotkania :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
O kurcze, jak ja ci zazdroszczę spotkania z Panią Beatą Pawlikowską *.* Też bym chętnie wybrała się na takie spotkanie ♥
OdpowiedzUsuńI jeszcze masz dedykację *.*
A filmu nie widziałam. Ale może kiedyś obejrzę ? Kto wie :D
Zapraszam na nowego posta :*
film nie jest arcy, opowiadanie za to jest ARCY ARCY :) polecam gorąco
OdpowiedzUsuńooo nie! przez Ciebie staję się największą zazdrośnicą na świecie! to spotkanie musiało być bardzo inspirujące i ciekawe, ale to nie dziwne, bo pani Pawlikowska jest bardzo intrygującą osobą. I bardzo mnie cieszy, że Twoja środa była udana, ody więcej tak wspaniałych śród i więcej, więcej uśmiechu :*
OdpowiedzUsuńTeż miałam iść na targi, ale byłam chora. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten film i zgadzam się z Tobą, zakończenie wywołuje uśmiech :)
OdpowiedzUsuńGratuluję autografu ;pp
o jak fajnie ,ze widziałaś się z panią Beatą ,zazdroszczę ;d mam jej kalendarz na 2013 ;)
OdpowiedzUsuńa film zapowiada się ciekawie , może zobaczę ,skoro polecasz ;d
Uwielbiam "Skazanych na Shawshank", ale według mnie, zdecydowanie ciekawiej ta historia prezentuje się w wersji papierowej, niż taśmowej :)
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę Ci spotkania z panią Pawlikowską :) "Skazanych..." uwielbiam, genialny film, książkę także posiadam :D
OdpowiedzUsuńOglądałam "Skazanych...", ale czytałam też opowiadanie Kinga, którego książki lubię :) I jedno i drugie strasznie mi się podobało, choć za pierwszym razem zdziwiło mnie, że z takiego krótkiego opowiadania da się zrobić tak długi film ;D Zdecydowanie "Skazani..." zasługują na znalezieniu się na liście Top 100 filmów.
OdpowiedzUsuńale zazdroszcze ci spotkanie z p.Beatą ;o
OdpowiedzUsuńJednak postac Brooksa jest dla mnie.. Najbardziej.. Porywajaca, psychologicznie ciekawa.
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak KOSMICZNIE zazdroszczę Ci spotkania z Panią Beatą! Oh ile bym za to dała!!
OdpowiedzUsuńa u mnie co niedzielę gości połączenie banana z masłem! mmm <3
Lubię słuchać Beaty Pawlikowskiej w radiu i chciałabym ją kiedyś zobaczyć na żywo. :) Oczywiście zazdroszczę możliwości przebywania na Targach!
OdpowiedzUsuń"Skazanych na Shawshank" nie oglądałam, ale na pewno to zrobię, bo wiele dobrego słyszałam o tym filmie.
It means a lot, thank You!