97

Wczorajszy dzień był naprawdę udany, pomimo godzinnego stania w korkach podczas powrotu do domu. Ważne, że miałam przy sobie kogoś, kto automatycznie i bezwarunkowo wywołuje na mej twarzy uśmiech.
Koniecznie muszęchcę poznać więcej tak wspaniałych miejsc jak na herbaciarnia. I bardziej korzystać z nadarzających się możliwości! Gdyby nie moje tchórzostwo, mogłabym teraz zasypywać Was zdjęciami i opowieściami z Londynu... Nie wyszło, trudno. Uczymy się na błędach, nieprawdaż?


Tak, wiem, że mam niesamowicie szybki zapłon, ale muszę się Wam pochwalić z kim miałam przyjemność zamienić słowo na 16 Targach Książki w Krakowie.Na początek malutka podpowiedź...

W siateczce dzierżę już trzecią z serii "Blondynka na językach" książkę, tym razem do nauki francuskiego, na którą się skusiłam przy okazji...


Mam, mam, mam! Wręcz w ostatniej chwili, ale zdążyłam, załapałam się na dedykację od pani Beaty oraz udało mi się podziękować za to, co zdziałały w mym życiu rady tej wyjątkowej kobiety. Jeśli dobrze się przyjrzycie, zdołacie dostrzec, iż na zdjęciu została uchwycona chwila podpisywania mojego egzemplarza "Teorii bezwzględności", której to jeszcze nie przeczytałam, gdyż szkoda mi zaczynać...Shame on me!
A przy okazji, dowiedziałam się, że w marcu wychodzi nowość z serii "W dżungli..."! Tak, tak, tak!

Jakiś czas temu oglądałam w ramach zadania domowego z języka polskiego film pt "Skazani na Shawshank". Co prawda już wcześniej nosiłam się z zamiarem poznania tej historii, lecz dopiero pod presją znalazłam na to czas. I nie miałam wtedy pojęcia, iż ta ekranizacja zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu Top 100 Filmów...


Nie potrafię wyobrazić sobie stanu, w jakim znajduje się człowiek, podczas gdy zapada na niego dożywotni wyrok. Kiedy ma na swoim koncie straszną zbrodnię, którą zasłużył na to, by spędzić resztę życia w areszcie, jakoś potrafię przyjąć to do wiadomości. Jednakże w tym przypadku jest zupełnie inaczej...
Andy Dufresne trafia do twierdzy więziennej "Shawshank" z zarzutem zabójstwa swej żony wraz z jej kochankiem. Nie ma nic na swoją obronę, a jego alibi nie jest wystarczająco silne, by uchronić przed konsekwencjami rzekomego czynu. Tak więc prawy urzędnik, jakim jest główny bohater zostaje umiejscowiony w miejscu, którym pod osłoną Pisma Świętego zarządza naczelnik Samuel Norton wraz ze swymi podopiecznymi. Stanowią oni grupę sadystycznych, nie znoszących sprzeciwu strażników. O dziwo-Andy trzyma się naprawdę dzielnie, chociaż podczas zakładów więźniów, nie zyskał on zbyt pochlebnej opinii. Początkowo. Gdyż z czasem Dufresne jedna sobie wszystkich-wraz z personelem, co w efekcie nie kończy się dla niego korzystnie.


Ekranizacja opowiadania Stephena Kinga opowiada nie tylko o niezwykłej przyjaźni, która zdołała przetrwać najgorsze. Dla mnie, najważniejszym przesłaniem jest to, ile siły ma w sobie człowiek i jak trudno jest go pokonać, jeśli tylko posiada wolę walki i marzenia. Andy przeszedł przez prawdziwe piekło. Był upokarzany, gwałcony, katowany. Wytrwał. I dopiął swego. A wszystkie krzywdy zostały mu wynagrodzone. Nie sposób też nie wspomnieć o Morganie Freeman, który to wcielił się-to za mało powiedziane,był-pasuje bardziej-przyjacielem Andy'ego, "Jedynym winnym w Shawshank", człowiekiem o stalowych nerwach. Jest on niewątpliwie wyjątkową postacią, do której morderstwo pasuje jak pięść do nosa. Żałuję, że nie było mi dane lepiej poznać przeszłości Reda.

Film "Skazani na Shawshank" bez wahania mogę nazwać arcydziełem. Były momenty, podczas których miałam ciarki. Były i takie, gdy zamierałam w przerażeniu. Zakończenie zaś sprawi, że uśmiechniemy się sami do siebie, a dobry humor będzie naszym towarzyszem do końca dnia. Chcę Was gorąco zachęcić do poświęcenia dwóch godzin Waszego cennego czasu na obejrzenie tej ekranizacji. Nawet jeśli nie zachwyci Was tak samo jak mnie-nadal będzie wart tych 122 minut. 

Życzę Wam wszystkim mile spędzonego długiego weekendu! :*


xoxo,
N.


!GŁOSUJEMY TUTAJ - POMAGAMY SPEŁNIĆ MARZENIE!

Spodoba Ci się również

18 komentarze

  1. Polecam też przeczytać książkę - lepsza od filmu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odgapiaro! Właśnie w najbliższym mailu chciałam Ci się pochwalić moim znaleziskiem - "Blondynka na językach". Wyszukałam w internecie kilka dni temu i postanowiłam zamówić jak najprędzej. Do ukochanego francuskiego! I może angielskiego? Dlaczego Ty zawsze jesteś krok przede mną jeśli chodzi o Pawlikowską? :D wogóle jesteś krok przede mną zawsze, ze wszystkim, z całym życiem, a pewnie i nie o krok, a o milion kroków, o! Jenyjeny, jak Ci zazdroszczę takich wydarzeń! Dlaczego ja mieszkam na takim zadupiu? Gdzie kompletnie NIC się nie dzieje?! Kraków, ah Kraków, ma miłość :C

    OdpowiedzUsuń
  3. I jeszcze coś! Nie mogłam się doczekać posta! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowicie zazdroszczę spotkania z Mistrzynią!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale zazdroszczę Ci tego spotkania :)
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze, jak ja ci zazdroszczę spotkania z Panią Beatą Pawlikowską *.* Też bym chętnie wybrała się na takie spotkanie ♥
    I jeszcze masz dedykację *.*

    A filmu nie widziałam. Ale może kiedyś obejrzę ? Kto wie :D

    Zapraszam na nowego posta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. film nie jest arcy, opowiadanie za to jest ARCY ARCY :) polecam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo nie! przez Ciebie staję się największą zazdrośnicą na świecie! to spotkanie musiało być bardzo inspirujące i ciekawe, ale to nie dziwne, bo pani Pawlikowska jest bardzo intrygującą osobą. I bardzo mnie cieszy, że Twoja środa była udana, ody więcej tak wspaniałych śród i więcej, więcej uśmiechu :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Też miałam iść na targi, ale byłam chora. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię ten film i zgadzam się z Tobą, zakończenie wywołuje uśmiech :)
    Gratuluję autografu ;pp

    OdpowiedzUsuń
  11. o jak fajnie ,ze widziałaś się z panią Beatą ,zazdroszczę ;d mam jej kalendarz na 2013 ;)
    a film zapowiada się ciekawie , może zobaczę ,skoro polecasz ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam "Skazanych na Shawshank", ale według mnie, zdecydowanie ciekawiej ta historia prezentuje się w wersji papierowej, niż taśmowej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ zazdroszczę Ci spotkania z panią Pawlikowską :) "Skazanych..." uwielbiam, genialny film, książkę także posiadam :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam "Skazanych...", ale czytałam też opowiadanie Kinga, którego książki lubię :) I jedno i drugie strasznie mi się podobało, choć za pierwszym razem zdziwiło mnie, że z takiego krótkiego opowiadania da się zrobić tak długi film ;D Zdecydowanie "Skazani..." zasługują na znalezieniu się na liście Top 100 filmów.

    OdpowiedzUsuń
  15. ale zazdroszcze ci spotkanie z p.Beatą ;o

    OdpowiedzUsuń
  16. Jednak postac Brooksa jest dla mnie.. Najbardziej.. Porywajaca, psychologicznie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  17. nawet nie wiesz jak KOSMICZNIE zazdroszczę Ci spotkania z Panią Beatą! Oh ile bym za to dała!!

    a u mnie co niedzielę gości połączenie banana z masłem! mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię słuchać Beaty Pawlikowskiej w radiu i chciałabym ją kiedyś zobaczyć na żywo. :) Oczywiście zazdroszczę możliwości przebywania na Targach!
    "Skazanych na Shawshank" nie oglądałam, ale na pewno to zrobię, bo wiele dobrego słyszałam o tym filmie.

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe