What is love? - krótka refleksja
Jakiś czas temu udało mi się złapać na tym, jak łatwo wpadam w pułapkę wizji miłości wyśnionej. I tak bardzo głupio mi się zrobiło, gdy sobie to uświadomiłam - cytaty z tumblra bywają naprawdę niezłą poezją, a co najistotniejsze, lubimy się w nich przeglądać jak w lustrze. Choć bardziej pasowałoby tu sformułowanie "krzywe zwierciadło".
Nagle ze zdwojoną siłą czujemy wszelkie niedociągnięcia naszej relacji. Bo kwiaty raz do roku, bo czasem Twój zły nastrój spotyka się z jego kiepskim humorem więc wnioskujesz, że brak Ci wsparcia. Bo brak Ci zaskoczenia, szalonych pomysłów z Jego strony, niespodzianek. W Twej głowie, lawiną myśli tworzy się podsumowanie tego czasu spędzonego wspólnie. 1:0 dla tumblra.
Wielką wdzięczność czuję wobec faktu, iż umiałam się w pewnym momencie nad tym zjawiskiem zatrzymać i oddać autorefleksji (co, jak już pewnie wiecie, mam upodobanie czynić dość często). Świadomość pułapki - pierwszy krok za mną. Gdybym tak bezmyślnie karmiła się pięknymi opisami, wzruszającymi książkami i filmami, szybciutko pozbyłabym się WŁASNEGO związku. Który czasem też wygląda jak z cytatu. Na tumblrze nikt jednak nie pisze o innych, równie istotnych dla relacji sprawach. "Miłość idealna", they say. A ja bym powiedziała, że takową cechuje przede wszystkim równowaga i balans.
fotografowała Roksana :) |
Lekcja numer dwa - niestety wcale nie łatwiejsza. Wyzbycie się oczekiwań i wzajemności. Do pewnego stopnia jest to kwestią oczywistą i konieczną w związku, wszyscy tworzymy sobie pewne schematy i wyobrażenia. Lecz licząc na odwzajemnianie własnych starań i, nazwijmy to, wkładu dodatkowego w związek (pomysł na spontaniczny wspólny wypad, zorganizowanie czegoś fajnego, prezent bez okazji, czy nawet emocjonalne wsparcie i obecność) możemy się łatwo i szybko zawieść, bo zwykle brak nam obiektywnej miary. Wyolbrzymiamy wysiłek własny, nie doceniamy drugiej osoby. Nie jestem pewna, czy jest to regułą, ale wydaje mi się, iż ta kwestia dotyczy w dużej mierze osób o niskiej samoocenie, niepewnych swej wartości czy intencji partnera. Chcąc "zasłużyć" na miłość, dajemy z siebie wiele. Lecz gdy nie dostrzegamy "zwrotu", czujemy złość, ale i smutek oraz strach przed porzuceniem.
Krótka miała być ta refleksja, a mnie czas goni, dodam więc jeszcze tylko jedną rzecz. Ktoś ważny dla mnie powiedział mi kiedyś, że miłość to wybór. Mam te słowa w sercu od dwóch lat i do dziś zadziwia mnie ich prostota, w której tkwi ogromna siła. Tego wyboru dokonujemy zarówno każdego dnia - unikając wyżej wymienionych postaw, dbając o drobiazgi, będąc uważnym na drugą osobę; ale i na większą skalę, gdy nadchodzi kryzys.
fotografowała Asia :) |
12 komentarze
Przepraszam że nie odniosę się do wywodu, ale... te zdjęcia są przepiękne! Obserwuję je już od jakiegoś czasu na Insta, na FB, teraz tu - serio, cudowne! :)
OdpowiedzUsuńMam podobne przemyślenia, zwłaszcza, gdy ma się na myśli miłość, a nie zakochanie, czy zauroczenie, bo to zupełnie inne sprawy.
OdpowiedzUsuńNo i zdjęcia są oszałamiające, cudowne, zachwycałam się nimi wczoraj, oglądając je. Brawa dla Pań fotograf za uchwycenie tej delikatności :)
Pomijając już fakt, że te zdjęcia są tak wspaniałe, że musiałam powiększyć i się nimi ponasycać, skupię się na Twoich ostatnich słowach - o miłości jako wyborze. Od paru dobrych lat mam w głowie cytat z Musierowicz, który musiałam odkryć gdzieś w czasie gimnazjalnej fascynacji Jeżycjadą. Mianowicie: "Miłość to jest... trwanie. To jest bardziej akt woli, niż nam się wydaje."
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam w każdej kwestii. I od siebie dodałabym jeszcze że trzeba się ćwiczyć w nauce wdzięczności i broń Boże nie porównywać z innymi parami, które np. lepiej się prezentują na Fejsbuku. ;)
Cudowne jest to w życiu, że wciąż coś nowego odkrywamy, czegoś się uczymy, o sobie i innych - i tak jest przez całe życie... :)
OdpowiedzUsuńTyle masz racji, Natek! & cudowne te zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie przeczytać coś Musierowicz, bo wstyd mi, ze nie znam jej twórczości!
OdpowiedzUsuńO, tak! Miałam swego czasu problem z porównywaniem się do związków koleżanek, a, co najgorsze, robiłam to wybiórczo - skupiałam się na jakimś jednym aspekcie/wydarzeniu i było mi źle, że ja tak nie mam. Całe szczęście, że pozbyłam się tego wrednego nawyku.
& też uwielbiam te zdjęcia! ❤️
To bardzo istotne rozróżnienie, fakt :)
OdpowiedzUsuńTeż się zachwycam, wciąż, mimo iż widziałam je już tyle razy!
Dziękujemy! ❤️
OdpowiedzUsuń❤️❤️
OdpowiedzUsuńWasze wspólne zdjęcia są tak rozczulające, bardzo cieszą oczy, <3
OdpowiedzUsuńA jeszcze piękniejsze jest to, co napisałaś powyżej, o Waszej miłości i o miłości ogólnie. Może nie mam doświadczenia w tej kwestii, bo zawsze moje uczucia były odrzucane, a do mnie samej nie przybył jeszcze nikt zainteresowany, ale wydaje mi się że fakt, iż nie jest tak lukrowo-cukierkowo-brokatowo idealnie, czyni uczucie właśnie tak wspaniałym, "bo nie jest się z kimś za coś, ale pomimo czegoś". c: Pozbycie się płaszczyka egoizmu, jak to świetnie nazwałaś, oraz porzucenie wymagań i oczekiwań jest też bardzo przydatne w innych relacjach, chociażby przyjaźni. Myślę, że gdy nadejdzie na mnie czas i poczuję te przysłowiowe motyle w brzuchu, Twoje refleksje okażą się niesamowicie przydatne, Słońce. <3
Musisz mocno, Musierowicz to życie. Wychowała mnie prawie w równym stopniu co rodzice, a mam wspaniałych rodziców!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten post (tak jak i wiele Twoich innych),do których, mimo, że może się nie pokazuję w komentarzach, bardzo często zaglądam. Nie wiem jak to możliwe, ale w każdym czytanym przeze mnie poście znajduję cząstkę siebie, coś co mnie dotyczy. To chyba pokazuje, że jednak wszyscy jesteśmy do siebie podobni. To jest właśnie mój post na dziś, bo pomógł mi zrozumieć parę rzeczy. Wiem, że będziesz wspaniałą panią psycholog, gratuluję i powodzenia <3 Uczę się Twojego światopoglądu.
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!