259
Czuję się niemalże niczym podróżnik z prawdziwego zdarzenia, dzierżąc w dłoni zeszyt z notatkami z wyjazdu, który starałam się uzupełniać na bieżąco, chociażby jadąc pociągiem lub wieczorami. Jakoś tak sprawia, że czuję się lepiej-chyba faktycznie robi to wrażenie profesjonalizmu. Przynajmniej moja podświadomość tak to pojmuje. I dobrze jej z tym.
Trasa Kraków Główny-Gdańsk Główny. Pendolino zdało test-byłam wręcz oburzona brakiem jakiegokolwiek opóźnienia. Równiutko po 5h i 30 minutach dostojnie wytargaliśmy swoje torby z pociągu. Co zrobiła N? Wpisała w GPS'a ulicę, na której zabukowaliśmy hotel. O czym zapomniała? Że nie potrafi korzystać z takich cudów jak system nawigacyjny. Więc zaliczyliśmy spacerek. Półtoragodzinny. Ale! Miałam herbatniki, aparat, słońce i mnóstwo bodźców dookoła-zachwycałam się niemalże wszystkim. Co mnie uderzyło podczas naszej tułaczej wędrówki?
0 komentarze
It means a lot, thank You!