Początek zeszłego tygodnia(a dokładniej poniedziałek)miał być chyba swego rodzaju rekompensatą z wyprzedzeniem za pozostałe dni. Niby przestawiłam budzik jedynie o pół godziny(i trzy minuty!), ale sama perspektywa rozpoczynania matur próbnych o 7:10 nie rysowała się zbyt kusząco. No, a potem jeszcze lekcje, angielski i inne czekające na mnie ""obowiązki"", a mnie oczy zamykały się już o 21. Jak żyć? Chciałabym bardzo potrafić żyć...
It's been a long time! Znów, niestety. Wybaczcie. Naprawdę niełatwo jest pogodzić wszystko to, co robić muszę i to, co robić bym chciała. Staram się-zaczęłam przepisywać swój pamiętnik w ramach pisania ""książki""(uwielbiam stosować podwójny cudzysłów),usiłuję czytać cokolwiek poza lekturami(średnio wychodzi), no i oczywiście bezsensownie przesiaduję na instagramie i sprawdzam co 5 minut messengera, zwłaszcza, kiedy uczę się frejzali. Co jeszcze robię? Ubieram czapkę....
Do jedzenia chyba nikogo nie trzeba motywować, prawda? Zdradzę Wam nawet, że często w nauce mi pomaga, bo mówię sobie "zrobię te dwa przykłady i idę jeść!" Działa? Działa! I chociaż w ten weekend nie spróbowałam po raz kolejny swych sił w kuchni, to w ostatnim czasie całkiem sporo(jak na mnie)nowych smaków tworzyłam. A dziś chciałabym Was odrobinkę zainspirować, pokazując efekty :) Płatki...
Listopad zwykle nie jest miesiącem szczególnie przyjaznym. Chociaż obecnie trwający jak na razie spisuje się całkiem nieźle(a przynajmniej tak było do wczoraj...), to właśnie ten miesiąc kończy słoneczną, barwną jesień, a nam odejmuje ochotę do czegokolwiek poza słodkim lenistwem. Niektórzy zwą to brakiem motywacji, inni jesiennym przesileniem, a ja mówię, że to po prostu nieodpowiednie podejście. Już jakiś czas temu o tym usłyszałam,...