209
No to mamy wakacje, nie?
Nie będą obfitowały w dalekie podróże. Nie polecę po raz pierwszy samolotem. Nie zrobię zdjęcia tej romantycznej kupie żelastwa w Paryżu.
Ale chciałabym trochę zaczarować te dwa miesiące. Wiecie, żeby było jak w dzieciństwie, kiedy sama świadomość, że właśnie trwają WAKACJE wywoływała ekscytację, dobry humor i uśmiech na twarzy.
Przede wszystkim, mój zeszycior będzie miał w tym swój udział. Ma przypominać, motywować, no i przede wszystkim być zbieraczem wspomnień.
A pomagać mi będzie projekt organizowany przez Nath.
Asekuracyjnie wybrałam sobie 13 przykładów, kilka pewnie zrealizuję nie jeden raz, niektóre są trudne i wymagają odwagi, inne wychylenia się odrobinę ze swej strefy komfortu, ale o to właśnie chodzi.
Poza tym, chcę spróbować wielu nowych rzeczy(jedzeniowo i nie tylko), odkrywać nowe miejsca-chociażby w mojej okolicy, poznawać, czytać, oglądać, być spontaniczną, kolekcjonować piękne momenty, uśmiechać się, śmiać, działać, bawić się, doświadczać, uczyć się, korzystać i kochać.
A Wy, planujecie coś szczególnego na te wakacje? Chcecie coś osiągnąć? Czegoś dokonać? Czy może po prostu odpocząć? :)
A teraz szybka zmiana tematu. Wspominałam Wam już, że w ramach współpracy dostałam dwa czasopisma do nauki języków i dzisiaj chciałabym przybliżyć nieco egzemplarz English Matters.(Francuska wersja czeka na swoją kolej, troszkę mnie odstrasza, bo mój poziom tego języka nie jest zbyt wysoki)
"Prostitution in the World" w dziale People&Lifestyle był jednym z ciekawszych-momentami wywoływał niemałą konsternację. Znaczy nie wiedziałam, że w Niemczech prostytucja jest zarejestrowana jako normalny, legalny zawód w wszelkimi przysługującymi mu świadczeniami zdrowotnymi, etc. Aż sobie to wygoglowałam i poczytałam nieco więcej o tej regulacji prawnej. Poza tym mowa jest oczywiście o Amsterdamie i De Wallenn- słynnej dzielnicy czerwonych latarni (ej, nie wierzę, jest tam statua prostytutki z podpisem "Szacunek dla osób z całego świata, które pracują w branży seksu". Łał.)
Moim ostatnim faworytem jest tekst "Molecular Cuisine-a Blend of Technology and Emotion". Trochę o dziwactwach wielkich szefów kuchni, o sztuczkach, które pozwalają na odniesienie sukcesu w tej branży, ale głównie wyjaśnia ideę molekularnej kuchni, czyli takiej, która łączy w sobie wszelkie dziedziny nauki i kreatywność uzyskując przez to konkretne smaki w takich kombinacjach, jakich nigdy byśmy się nie spodziewali. Powstaje w ten sposób chociażby brzoskwiniowy kawior, homar pachnący rumiankiem lub makaron o smaku herbaty.
Artykuły jak zwykle są zróżnicowane zarówno pod względem językowym jak i tematycznym, dzięki czemu każdy odnajdzie coś, co będzie odpowiednie właśnie dla niego. Podtrzymuję więc swoje zdanie, iż English Matters jest świetnym sposobem na naukę języka :)
Dziękuję wydawnictwu za umożliwienie mi przeczytania tego numeru!
9 komentarze
bardzo lubię English Matters, świetne czasopismo, dzięki któremu można i pod-szlifować język i zająć jakoś czas ;)
OdpowiedzUsuńplany na wakacje? są, są...zobaczymy jak będzie z realizacją, ale na pewno nie mam zamiaru zmarnować tego czasu na nic nierobienie ;)
Choć moje wakacje też nie będą obfitowały w egzotyczne podróże, parę rzeczy na liście do zrealizowania przez najbliższe dwa miesiące mam.
OdpowiedzUsuńProjekt wydaje się ciekawy, niektóre pomysły z chęcią podchwycę :)
trzymam kciuki za projekt! oby wyszło wspaniale i oby wakacje były niezapomniane, a przede wszystkim radosne - mimo wszystko! jak w dzieciństwie. bo wcale nie trzeba być na końcu świata by się radować i odpoczywać i dobrze spędzać czas.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być intrygująca i taka niebanalna ^^
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji życzę i aby projekt motywował :)
Wybrałaś akurat takie artykuły, które i mnie by zainteresowały. Aż nabrałam ochoty by sięgnąć po to pismo ;)
OdpowiedzUsuńOd czasu kupuję tę gazetkę i chyba skuszę się na ten numer, bo bardzo zainteresowały mnie oba tematy ;) Nie dość, że można dowiedzieć się czegoś ciekawego, to jeszcze podszkolić angielski!
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji :)
Osobiście uważam, że masz fajne podejście do tych wakacyjnych planów.
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie wiele okazji, by polecieć samolotem itd., jednak najfajniej cieszyć się tymi codziennymi "pierwszymi razami". Ja w tym tygodniu pierwszy raz w życiu rozdawałam ulotki - brzmi przebanalnie, jednak... zgranęłam z tego doświadczenia wiele przemyśleń dla siebie :)
Świetnie, że chcesz poznawać nowe emocje i wychodzić ze strefy komfortu. Trzymam kciuki, bo sama także z tym "walczę" :)
Wielkie pozdrowionka ;*
PS zatwierdzasz komentarze, bo nie widzę, żeby mój się dodał...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam raz jeszcze!
Fajny pomysł z tym projektem wakacje :) Ja zawsze tworzę swoją listę, rzeczy do zrobienia w wakacje :D w tym roku jednak nie będę mieć takich typowych wakacji (zaczynam praktyki) ale mimo wszystko postaram się wykorzystać je na maksa :)
OdpowiedzUsuńA EM czasem czytam, jeszcze mam zamiar sięgnąć po wersje włoską, z której pewnie niewiele będę rozumieć, ale trzeba szlifować język ;D
It means a lot, thank You!