Świat jesiennieje /obserwacje 2/
Za oknem szarość we wszystkich odcieniach, z oddali nadciąga mgła, a "o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. Melancholia, ale taka przyjemna, która nie ciągnie w dół, sadowi się gdzieś w okolicach klatki piersiowej. A ja, w związku z temperaturą poniżej 15 stopni i wyjętą z szafy cieplusią, misiowatą bluzą, mam dla Was dwie refleksje.
Jesień zawsze kieruje moje myśli w stronę szeroko pojętej nauki. I tak się w duchu uśmiecham do tych swoich myśli, bo wakacje miałam wspaniałe, ale doczekać się nie mogę stosiku kserówek w towarzystwie porannej kawy (no dobra, herbatki z imbirem). Tak było też w tamtym roku - wtedy jeszcze nie wiedziałam, czym jest koszmar sesji, nie wierzyłam, że może być gorsza niż przygotowania do matury (to do dziś bym kwestionowała, choć wynika to raczej z mojej kondycji psychicznej i poprawy odporności na stres), nie wiedziałam też co zaoferują mi te moje wymarzone studia. I chyba jestem ogromną szczęściarą, że teraz, pomimo całej tej wiedzy, moje podejście nie zmieniło się ani trochę (cóż, może odrobinkę, bo czwartkowa batalia zapisów na ćwiczenia aka "kto pierwszy ten lepszy" nie wzbudza mojego entuzjazmu).
Dlaczego, skąd u mnie ta chęć do nauki (choć narzekać na jej ogrom będę na pewno)? Sprawa jest prosta. Mam absolutne przeświadczenie, że mój mózg jest organem niesamowitym. Wszystkie jego sztuczki i starania, by chronić mnie przed tym co destrukcyjne lub zwyczajnie nieprzyjemne, czasem przechodzą ludzkie pojęcie (inna sprawa, czy to faktycznie jest dobre na dłuższą metę - ale od tego jest ciągłe budowanie samoświadomości). I cała ta wiedza zbierana przez lata edukacji - zapamiętania lepiej bądź gorzej - gdzieś tam sobie tkwi. Nieużywana umyka szybko, lecz niekoniecznie w całości. A życie czasem nas zaskakuje. Nie daje wystarczająco dużo czasu na rozważenie za i przeciw. To te sytuacje, kiedy kierujemy się instynktem. A instynkt, między innymi, to właśnie te nieświadome nam działania naszych fascynujących mózgów. Obraz, zapach, dźwięk - jedna synapsa szturcha drugą, błysk wspomnienia, i już wiemy co robić. Albo przynajmniej otrzymujemy wskazówkę.
Żadna nauka nie idzie na marne. Bo nawet jeśli "w życiu się nie przyda" (argument słyszany okrutnie często, i o ile w liceum czy gimnazjum jakieś prawo bytu miał, o tyle z ust studentów czasem mnie zadziwia), to trenujemy te niezwykle cenne połączenia synaptyczne. Dajmy im więc trochę radochy, a sobie wytchnienia od podejścia "zakuć-zdać-zapomnieć", które przecież męczy niemiłosiernie.
PS. Może się mylę. Ale w jednym mam przewagę - poczucie satysfakcji i wielka chęć do nauki.
Pierwsza refleksja zeżarła tyle miejsca, a tu jeszcze druga czeka na miarowy stuk klawiatury - chciałam o jesieni. Bo moje serducho pęka na pół, gdy widzę jak wielu z Was żegna lato w sposób niemalże dramatyczny, za nic nie chcąc go oddać kolejnej porze roku. Moja relacja z jesienią nie jest jednoznaczna - to nieco burzliwy i ambiwalentny związek, bo źle znoszę zimno, ale...ile rzeczy otrzymuję w zamian! Witam więc swoje cieplusie swetry w ulubionych kolorach (bo nie ma złej pogody, tylko nieodpowiednie ubranie, pamiętajcie! - sama w związku z tym muszę zaopatrzyć się w solidną chustę-koc na długie posiedzenia na uczelni), witam słońce w kolorowych liściach, ale i deszczowe kaprysy, tworzące aurę idealną dla świeczek na parapecie i wosku o zapachu cynamonu z mandarynką. To ten czas, kiedy szarlotka smakuje najlepiej, a herbata daje mnóstwo przyjemności, grzejąc dłonie oraz zmysły. Just look around. Jestem pewna, że znajdziesz coś swojego, co jesień pragnie Ci ofiarować, w zamian za pożegnanie lata - jeśli tylko zechcesz otworzyć się na to, co oferuje.
Dużo dobrego dla Was tej jesieni, Kochani. A jeśli z trudnością przychodzi Wam jej celebrowanie - stwórzcie z tego wyzwanie. Stańcie się na ten czas poszukiwaczami jesiennych radości. Poszukiwaczami, ale i inicjatorami - bądźcie dla siebie łagodniejsi, sprawcie sobie przyjemność, zadbajcie o ciało i ducha - by jesień przestała kojarzyć się ze smutkiem i szarą obojętnością.
24 komentarze
Tak bardzo podzielam Twoje refleksje. Niesamowicie się cieszę, że polubiłam tę porę roku. W zasadzie odkryłam, że jesień i deszcz dzwoniący o szyby to okoliczności cudownie współgrające z moją osobowością. Miło jest spotykać kogoś, dla kogo melancholia nie jest uczuciem negatywnym, a pojęcie "złej pogody" raczej nie ma racji bytu. Z tą nauką to niestety, im większymi krokami się zbliża, tym jakoś mniej entuzjazmu, ale pracuję nad tym!
OdpowiedzUsuńPs: prawie za każdym razem mówię Ci, jak uwielbiam to, jak piszesz, ale dziś mam wrażenie, że naprawdę robisz to coraz lepiej i aż miło zanurzać się w refleksje tak pięknie ubrane w słowa!
mnie najbardziej boli to, że dni będą coraz krótsze :( ale ten rok zleciał mi tak szybko, że zanim się obejrzę, będzie kolejne lato, a jeśli nie możemy zmienić pory roku to zmieńmy nastawienie! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie polubiłam jesień. ^^ A chusta-koc to świetna rzecz na chłodniejsze dni, naprawdę polecam! :))
OdpowiedzUsuńJakie kochane przemyślenia!
OdpowiedzUsuńMam tak, że każdą kolejną porę roku witam, jakby była tą najulubieńszą. Więc nie mogę się doczekać szurania nogami w kolorowych liściach, choć muszę przyznać - trochę też drżę ;)
Trochę nie chciałam jesieni, ale dzisiaj nastąpił przełom i chyba się polubimy. Inny wiatr, ciepły szalik, gorąca herbata, powrót do poezji śpiewanej. Proste rzeczy.
OdpowiedzUsuńPS Robisz coraz piękniejsze zdjęcia.
ja uwielbiam jesień. uwielbiam te chłody dające wytchnienie po męczącym upalnym lecie. lubię wieczorne spacery, kiedy jest już ciemno. wychodzenie rano po ciemku też ma swój urok. tylko rachunki za prąd rosną ;)
OdpowiedzUsuńEj no!! Nie strasz mnie tak tą sesją, co?? Ale to fakt, ja też się już nie mogę doczekać tego wszystkiego. Znowu nie wiem, co więcej powiedzieć, bo myślimy tak podobnie, że tylko się podpiszę pod tym tekstem i pożyczę Ci także dobrej jesieni <3
OdpowiedzUsuńNauka z jesienią nieodwracalnie mi się kojarzy. Jak nie szkoła, to studia. Jak nie studia to dodatkowe zajęcia czy chociaż chęć impuls do samodzielnego poszerzania wiedzy :D
OdpowiedzUsuńPiękna ta twoja jesień na zdjęciach.
Olu, jak ja lubię Twoje komentarze ❤️
OdpowiedzUsuńJa najbardziej współgram z jesienią i wiosną, choć to dwie skrajności...a może właśnie dlatego?
A z nauką będzie okej, na pewno! Ważne, by się dodatkowo nie obciążać złym nastawieniem. :)
Co za komplement, dziękuję, dziękuję! Zapisuję sobie to zdanie do mojego magicznego pliku inspiracji w Wordzie ❤️
Fakt, to nie jest zaletą jesieni, ale i wieczór ma swoje uroki - zapalam świece, wosk o zapachu cynamonu, włączam urocze cotton balls i rozkoszuję się tą cudną atmosferą ✨
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Cieszy mnie to bardzo! Postaram się poprzez Instagram pokazywać jej uroki ❤️ Chustę właśnie dziś kupiłam!
OdpowiedzUsuńO, mam dokładnie to samo! Chyba jesteśmy szczęściarami ❤️
OdpowiedzUsuńChoć jesień i wiosna mają wyjątkowe miejsce w moim serduchu.
Podrzuć mi jakieś tytuły poezji śpiewanej! Jaka jest obecnie Twoja ulubiona herbata?
OdpowiedzUsuńOch, naprawdę? Wspaniale to słyszeć, bo miałam sporo rozterek i watpliwości fotograficznych ostatnim czasem..
I jeszcze ten specyficzny zapach jesieni, cudo! A poranne wychodzenie z domu też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOluś, ależ ja nie straszę, przecież wspomniałam, że na tamtym etapie matura była dla mnie równie trudna! Poza tym, każda uczelnia to inne wyzwania, więc Ty możesz sobie poradzić bez większych stresów. Ze swoim zdolnym móżdżkiem to już w ogole!
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️🍂
Fajnie jest lubić się uczyć, nie? ❤️
OdpowiedzUsuńNa Instagramie będę jej pokazywać więcej! Dziękuje ❤️
Musisz koniecznie posłuchać Starego Dobrego Małżeństwa, na przykład https://www.youtube.com/watch?v=-839FbHmTr4 , albo Dom o Zielonych Progach https://www.youtube.com/watch?v=dG32zOrJrfM albo https://www.youtube.com/watch?v=widsaF8LhbI :) Można się łatwo pozatapiać w tym.
OdpowiedzUsuńObecnie zielona kwiatowa. Ale na jesień muszę poszukać jakiejś czerwonej, albo czarnej :) A Ty co pijasz ostatnio? :)
Jak miło mi to czytać ♥
OdpowiedzUsuńMam tak samo z porami roku. Wiosną czuję, jakbym rodziła się na nowo z całą przyrodą, a jednocześnie dostrzegam coś niezwykłego w umieraniu lata.
Trzymaj się ciepło! A ja wyczekuję kolejnych pięknych tekstów i ujęć ♥
Dziękuję, będzie słuchane! :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio głownie czarną, jakąś z przyprawami korzennymi, albo wszelkie ziołowe - faworytem są te z lawendą oraz rumianek z trawą cytrynową
Ooo, brzmią przepysznie. Muszę jakiś poszukać na ten jesienno-zimowy czas i te korzenne brzmią mega kusząco! :)
OdpowiedzUsuńKocham, gdy świat jesiennieje. To moja ulubiona pora roku i wtedy wszędzie ogłaszam światu, jak bardzo się cieszę na jesień. Niektórzy patrzą na mnie jak na idiotkę, ci którzy wiecznie są niezadowoleni i nic im nie pasuje. W każdej porze roku jest coś cudownego, a ta jest absolutnie magiczna. Ja dopiero niedawno odczułam potrzebę nauki, chęci poszerzania horyzontów i przyswajania wiedzy, zdobywania jej. Dopiero gdy skończyłam szkołę... :D Gdy już odeszły ode mnie obowiązki i gdy sama mogę zdecydować, co dalej - teraz mam chęć na naukę!
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym coś o twoich studiach, może zrobisz serię wpisów o psychologii? Jak to rzeczywiście jest? Jakie wrażenia po pierwszym roku i po przedmiotach? W tym roku piszę maturę i rozważam pójście na psychologię :)
OdpowiedzUsuńO swoich wrażeniach po pierwszym roku pisałam tutaj: http://inspeerio.pl/co-zaskoczylo-mnie-na-pierwszym-roku-studiowania-psychologii.html
OdpowiedzUsuńNa instagramie również znajdziesz mnóstwo refleksji o moich studiach, ale gdybyś miała pomysł na jeszcze jakiś wpis - koniecznie daj mi znać! No i oczywiście możesz odezwać się do mnie na maila, gdybyś miała jakieś konkretniejsze pytania :)
Czuję silną potrzebę ukazywania tym niezadowolonym piękna jesieni/poniedziałku/czegokolwiek, na co by narzekali 🌸
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!