192

Kobiecość jest dla mnie tematem "w trakcie tworzenia", wciąż kształtującym się. Szukam, tworzę własną opinię, układam fragmenty definicji, z którymi mogłabym w stu procentach się identyfikować.
Przemiana dziewczynki w kobietę jest procesem stopniowym, ale niestety, to niewiele ułatwia, zwłaszcza w realiach dzisiejszego świata, kiedy stereotypy idealnej kobiety przenikają się ze sobą- co jeden to gorszy. Szczupła, ale w żadnym wypadku płaska, nogi długie, pupa lekko zaokrąglona, ale bez przesady, wcięcie w talii. Rozmawia o ciuchach i kosmetykach-pusta. Ubiór i makijaż nie jest dla niej ważny-nie dba o siebie. Pali-fuj, okropność, kobieta z papierosem! Odmawia alkoholu-coś Ty, nie pijesz?! To tylko część zasłyszanych(niejednokrotnie) przeze mnie sądów wydawanych na przedstawicielki naszej płci.

Najważniejszą, podstawową zasadą jest to, by się od tego wszystkiego uwolnić. Nigdy nie spełnimy oczekiwań innych, ciągle będziemy znajdować nowe, taką listę można ciągnąć bez końca. Dlaczego więc nie skupić się na sobie, na tym kiedy JA czuję się dobrze?

Jestem szczęśliwa, że jestem kobietą, kiedy w moim pokoju stoi kwiat. Kiedy mogę założyć czarną spódnicę, bordowe pseudo-martensy i z słuchawkami na uszach wyjść na spacer z psem. Kiedy tuszuję rzęsy, wkładam zwiewną sukienkę oraz baleriny i wychodzę na spacer. Kiedy twardo robię squaty, kiedy jeżdżę na rowerze, kiedy czuję na sobie Jego wzrok.

Bądź swoją definicją kobiecości. Nie uciekaj od tego, to Twoje przeznaczenie, zostałaś stworzona z całą swoją mocą i siłą, wspaniałym i wytrwałym ciałem oraz całym pakietem zdolności by żyć jak najpiękniej, jak najlepiej, jak tylko TY tego chcesz.

Zaś te cechy, które niekoniecznie ułatwiają nam życie...starajmy się tłumić, zwłaszcza w tych momentach, kiedy zupełnie nie jest to nam potrzebne. Niemal niemożliwe jest, by wyłączyć te ciągle w stanie gotowości setki trybików w naszych mózgach, które łączą wszystko z wszystkim, każą nam interpretować, tworzyć domysły, zamartwiać się na zapas, ale w momencie, kiedy taka dręcząca myśl się pojawia-pozwól jej przepłynąć, a następnie odpowiedz po prostu "nie. nie zgadzam się". I już.

Rise & shine, all of You!



Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale założyłam fanpejdża-klikając w zakładkę o tej nazwie w menu bloga, zostaniecie przeniesieni na jego stronę :)



Spodoba Ci się również

13 komentarze

  1. Świetnie piszesz.
    Byłabyś jednym z lepszych psychologów.
    Po Twoich wpisach czuje taką... psychiczną ulgę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, niesamowicie inspirujący post. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, w którym momencie zaczyna się o sobie myśleć jako o kobiecie i przestaje się być dziewczyną. Czy to zależy od wieku? Czy może od wydarzeń w życiu? Muszę przyznać, że i jak jestem na etapie "w trakcie tworzenia"

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje, potrzebowałąm - jak zwykle. jestem po wykładzie o silnych kobietach - feministkach i mnóstwo na ten temat myślałam. Haha chyba jestem wewnętrznie feministką która tylko czeka na możliwosć wyfrunięcia i rozprostowania skrzydeł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się wydaje, że każda dziewczynka przemienia się w kobietę w swoim własnym tempie i nie ma potrzeby przyśpieszać tego na siłę. To różne wydarzenia w naszym życiu decydują, kiedy całkowicie będziemy dojrzałe do tej roli.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, definicji jest mnóstwo. Od kobiet wymaga się wręcz rzeczy niemożliwych :) Najważniejsze to... być sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kwiaty, sukienki, baleriny... Dla tego warto być kobietą ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny wpis, daje naprawdę do myślenia... staramy dogodzić się wszystkim, żyjemy zgodnie z tym, co słyszymy od innych, a tym samym gubimy siebie i własną indywidualność, która przecież jest tak wyjątkowa...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze blyskotliwie i cudownie <3 trzymaj tak dalej Kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Krótko i na temat- You made my day! dziekuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No skłoniłaś mnie do na prawdę głębokich przemyśleń...Dziękuję :)
    Piękny wpis. :)
    Lajknęłam fanpejdż. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wpis :) Oby dotarł do wielu osób, może przestaną próbować tworzyć ideał z "zasłyszanych opinii" i sądów, a zwrócą uwagę na to jakie są na prawdę, w ten sposób kształtując swój charakter.

    Nie chowaj tak wzmianki o fanpejdżu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę przeraża mnie ideał kobiety obrany przez wszystkich, który jest jak większość modelek. Obowiązkowo szczupła, długie nogi i wszystko idealnie tak jak powinno być. Ja twierdzę że kobiecość wcale nie oznacza, żeby wyglądać jak ten ideał przez wszystkich reklamowany. Każdy powinien znaleźć to coś w sobie co sprawia, że jesteśmy na przykład kobiece, albo coś co świadczy o wyjątkowości. Gdyby każdy był taki sam, na pewno nie byłoby to ciekawe.

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe