175
Grudzień.
Wcale nie nastraja mnie świątecznie, niestety.
Nie mam pojęcia dlaczego święta straciły dla mnie swój urok już dwa lata temu.
Co nie zmienia faktu, że będę starała się sprawić, by te dni były piękne.
Miniony weekend na całe szczęście już przeminął, szkoła i codzienne zajęcia pozwolą mi, hm, nie myśleć.
Tymczasem zapraszam na małe podsumowanie miesiąca.
Przeczytane: 4 książki
(lektura dodatkowa) "Transatlantyk" Witold Gombrowicz
Trudno mi ustosunkować się do tego tytułu. Podejrzewam, że bez pomocy nauczyciela nie miałabym pojęcia o co w ogóle chodzi. Ale nie żałuję czasu przeznaczonego na tą lekturę-poznałam przecież coś nowego.
(z półki Mamy)
"Niepokonani" Krzysztof Ziemiec
(lektura)"Cierpienia młodego Wertera" J.W Goethe
Werter posiadł niezwykłą umiejętność wyrażania swych uczuć słowem, ponad to, niektóre z nich były mi bliskie i znane. Postrzeganie cierpienia psychicznego i samobójstwa jako fizycznych dolegliwości i śmiertelnej choroby w następstwie to porównanie, które sprawiło, że zaczęłam podważać swój dotychczasowy pogląd, iż cierpiącemu na depresję można pomóc. Momentami jednak dostrzegałam faktyczne szaleństwo i przesadę bohatera, który w swej miłości nie znał granic.
Słynny utwór Goethe'go zasiał w mych myślach niepokój i pozostawił smutek w duszy, lecz zapewne takie było zamierzenie autora. Moim zdaniem, książka ta niewątpliwie była i jest literackim fenomenem, co nie oznacza jednak, że każdy podzielać będzie tę opinię.
"Kubuś Fatalista i jego pan" Denis Diderot
Przeczytane gazety: będzie ze 4
"Kubuś i jego Pan" w Teatrze Ludowym.
Wspaniałe 2 godziny genialnej gry aktorskiej, humoru, ale i nostalgii oraz rozmyślań nad sensem ludzkiej egzystencji. Wierny sługa Kubuś opowiada swą pamiętną historię utraty niewinności, z melancholią wspominając dzień, kiedy to ze szczęścia "zalał pałkę i dostał cięgi od ojca". Pan nie pozostaje mu dłużny i również postanawia podzielić się swoją-o zakończeniu najgorszym z możliwych.
Muzyka towarzysząca niektórym momentom spektaklu idealnie współgrała z atmosferą, a cudowny zapach roznosił się po całej sali. Sztuka z całą pewnością jest warta obejrzenia, gwarantuje dobrą zabawę i mnóstwo uśmiechu, a ponad to skłania do refleksji.
Obejrzane filmy: 4
Gdybym miała ustawić je w hierarchii od najlepszego, druga część "Piratów" zajęłaby miejsce pierwsze z maksymalną ilością punktów-bawiła mnie, wywoływała emocje i wciągnęła niesamowicie. Następnie zarówno "Wałęsa..." jak i pierwsza część "Piratów" otrzymali ocenę 8/10. Ten pierwszy mnie zainspirował do pogłębiania swej wiedzy na temat komunizmu i czasach PRL-u w Polsce a także o samej osobie zarówno współzałożyciela Solidarności, jak i jego żony. (intryguje mnie fakt, że ich związek przetrwał, a pani Danuta to wszystko wytrwała przy boku męża. Na szczęście Mama jak zwykle w swych zasobach książkowych ma to, czego mi trzeba.) "Cast away" to również film znany na szeroką skalę, obejrzany z obowiązku szkolnego, również dość dobry, wielokrotnie kręciłam głową z niedowierzaniem podczas seansu.
Muzyka:
Niewiele słuchałam. "Creep" wciąż na pierwszym miejscu, ale tym razem Arktyczni wyprzedzili Glee.
Samorozwój? Cóż...trudno mi to obiektywnie ocenić.
Chociaż właściwie zdecydowana większość miesiąca minęła mi naprawdę dobrze, zapewne z powodu weekendu trudno mi to przyznać i pamiętać o wszystkim dobru, które mnie spotkało i pracy, którą wykonałam, by czuć się lepiej oraz być lepszą.
Co najważniejsze-muszę podzielić się z Wami Kimś, kto potrafi zainspirować jak nikt inny.
Nie dość, że posiada niesamowity talent, to jeszcze jest wspaniałą, niosącą radość i uśmiech osobą. Jej kolejne wpisy już kilkakrotnie dały mi pozytywnego kopa i siłę do działania. Jeśli właśnie tego Wam potrzeba, a ponadto lubicie piękno i sztukę-koniecznie odwiedźcie Emilię!
Dziewczyna z słoikiem serc i jednym okiem życzy Wam miłego tygodnia!
9 komentarze
mam takie same odczucia co do swiąt. tęsknię za czasami kiedy miały dla mnie swoją magię.
OdpowiedzUsuńKocham Cast Away, mogę oglądać i oglądać :)
OdpowiedzUsuńTo zdjecie, na ktorym sa swieczki przedstawia cod w rodzaju pamietnika? Moglabys cos wiecej o tym powiedziec? :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak :) A co konkretniej chciałabyś wiedzieć? :)
UsuńJak to wyglada? Co w nim piszesz? Widac jakies zdjęcia rachunki... Wklejasz cos z każdego dnia co robiłaś?
UsuńPiszę co jakiś czas, kiedy czuję taką potrzebę. Wklejam, hm, pamiątki z wydarzeń, spotkań, które miały dla mnie jakieś znaczenie.
Usuńwejdę na bloga Emilki :)))
OdpowiedzUsuńMnie też czeka przeczytanie "Transatlantyku" jako lektury na poziom rozszerzony... Słyszałam właśnie, że to niełatwa lektura. Na piątek natomiast muszę ogarnąć "Szewców" Witkacego. Czytałaś może?
OdpowiedzUsuńTak, "Cierpienia..." to chyba najbardziej przygnębiająca lektura ever.
Uwielbiam "Cierpienia młodego Wertera". Ogólnie uwielbiam czytać o nieszczęśliwej miłości. Jakby mi mojej nie starczało...
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!