126
















Just think of the future and think of your dreams
You’ll get away from here, you’ll get away eventually
So think of the future, think of a new life
And don’t get lost in the memories
Keep your eyes on the new prize


Ależ bym sobie ponarzekała i poużalała się nad tym, jak to nic kompletnie nie robię, całą sobotę spędzam bez jakiejkolwiek pożytecznej czynności. Ale nie zrobię tego. Nie tym razem. Następnym też nie. I będę wkładać całe swoje siły w to, by już nigdy nie robić tego bez prawdziwie uzasadnionego powodu. A nawet więcej, w porażkach doszukiwać się pozytywów.
Bo przecież w rzeczywistości mam za sobą piątek i dzień dzisiejszy, które to poświęciłam osobom najważniejszym. Każdy kolejny dzień ma dla mnie ogromne znaczenie, każda wspaniała chwila, którą dane mi było dzielić z Nimi. Żadne, ale to żadne jedzenie nie jest w stanie tego zepsuć. Ha, powiem nawet więcej! Zjadanie lodów o drugiej w nocy ze wspólnego pudełka i jedzenie drugiego(pysznego!)obiadu w Ich towarzystwie sprawiło mi wielką przyjemność. I już tylko czasem nawiedzają mnie złe myśli. Tylko czasem patrzę na siebie z odrazą. Tylko czasem mam odrobinę dość swoich nieodgadnionych uczuć i emocji.


Kraków kryje tyle zjawiskowych miejsc, wciąż przeze mnie nieodkrytych! Tak sobie obiecuję wciąż i wciąż, że wreszcie zacznę go poznawać i niewiele z tego wychodzi...Ale magiczny Prefabet mam już zaliczony! Pokażę Wam w kilku kadrach malutką część tej opuszczonej instytucji, gdzie w zeszłym tygodniu fotografowałam moją A. Nie wiem jak Wy, ale ja ubóstwiam takie miejsca! A wyniki sesji zobaczycie kolejnym razem, jeśli tylko wyrazicie chęć :)



Uau, już wieki nie publikowałam żadnej opinii dotyczącej filmu. Cóż, niestety, rzadko kiedy mam okazję oglądać cokolwiek poza zadanymi przez nauczycielkę ekranizacjami. Tak więc publikuję krótką recenzję książki ostatnio przeczytanej. :)


Kot w tramwaju? Olej słonecznikowy rozlany przez nieszczęsną Annuszkę? Pieniądze spadające z nieba wprost do rąk (wniebowziętych) obywateli? Ach, to tylko przedsmak tego wszystkiego, co ma miejsce w Moskwie lat 20, skorumpowanym kraju, gdzie władze ingerują w każdy możliwy aspekt życia obywateli. Jednakże nic nie dzieje się bez konkretnego powodu-Woland wraz ze swoją świtą mają tutaj pewną misję do spełnienia. Bo nawet on, ucieleśnienie zła, nie jest w stanie pogorszyć obecnej sytuacji panującej w Rosji. Ostatecznie więc, każde z jego działań "czyni dobro"(jak mówi główne motto utworu, słynny cytat Goethe'go).
Bułhakow przemieszcza się pomiędzy dwiema płaszczyznami, śledząc losy Poncjusza Piłata wykreowanego na nowo przez tytułowego Mistrza w swej powieści, uczucie pomiędzy dwojgiem ludzi wyróżniających się odrobiną wrażliwości od większości społeczeństwa oraz nawiedzającym rosyjskie miasto szatanem, który wymierza sprawiedliwość, wcielając swe idealnie dopracowane plany w życie.
Jestem pełna podziwu dla autora! Stworzył arcydzieło. "Mistrz i Małgorzata" to źródło wiedzy na temat reżimu rozprzestrzeniającego się na terenie kraju, w którym akcja ma miejsce oraz niesamowita opowieść poruszająca wyobraźnię. Całe szczęście, że przed lekturą było mi dane obejrzeć spektakl na jej podstawie, dzięki temu nie miałam większych problemów z odnalezieniem się w tej, bądź co bądź zawiłej historii. Boję się trochę, że przez omawianie jej na lekcjach języka polskiego straci swój urok, ale wierzę z całych sił, że tak się nie stanie i za jakiś czas powrócę do niej z chęcią, odkryję coś zupełnie nowego, a powieść Michaiła mnie zaskoczy.
Wątek ze szpitalem psychiatrycznym jest genialny! Zdecydowanie najbardziej dobitnie przedstawia komizm sytuacji i groteskowy humor utworu. Oczywiście, harce Behemota, Korowiowa, Helli i reszty wspaniałej "szatańskiej" bandy również sprawiają czytelnikowi wiele radości. Uważam, że tytuł ten jest obowiązkowy dla wszystkich miłośników literatury, cieszę się bardzo, że książkę tę nauczycielka wybrała jako lekturę, gdyż w innym wypadku nie przeczytałabym jej w najbliższym czasie, a co za tym idzie-byłabym uboższa o to wspaniałe doświadczenie, jakim było zagłębianie się w opowieść pana Bułhakowa.




A z racji tego, iż "Mistrz i Małgorzata" jest lekturą szkolną(ale i nie tylko z tego powodu)chciałabym bardzo poznać Wasze opinie na temat tej powieści.




Wspaniałego wieczoru i słonecznej niedzieli!

xoxo

Spodoba Ci się również

27 komentarze

  1. Tylkoe nie Mistrz i Małgorzata, ja Cię prosze... bardzo proszę, to jest okropne!

    Ja bym chciała poznać Kraków. Kochany Kraków. :) Gdzieś w środku z kochaną N. Która jest niesamowita i szczęśliwa. Co mnie cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. większym szturmem, owładnąć moje serce tym wpisem nie potrafiłaś co ;D

    talent, talent, talent x333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam klimat takich opuszczonych miejsc ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też dzisiaj kompletnie nic nie robiłam. Oglądałam jakieś urodowe filmiki na youtubie i czytałam książkę.

    Ale Ci zazdroszczę tego, że mieszkasz (?) w Krakowie <3

    Super zdjęcia ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo irytuje mnie takie zupełnie niepotrzebne tworzenie wokół siebie aureoli tajemniczości. I ty właśnie tak robisz. Naprawdę musisz za każdym razem kiedy wspominasz o jakichś osobach pisać tylko pierwsze litery ich imion, lub (co mnie jeszcze bardziej wpienia, bo to jest moim zdaniem próba naśladowania jakichś ambitnych tekstów literackich, gdzie pisanie imionami jest strasznie passe i brzmiące zbyt "ludzko") słów Nim, Nimi. Nie sil się na takie pisanie, bo czyta się to bardzo sztucznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę tak nawet we własnym pamiętniku, nie mam zamiaru zmieniać tego na Twoje życzenie.

      Usuń
  6. Aha. Zauważyłam też, że wciąż narzekasz, a twój blog robi się monotonny i męczący w czytaniu. Najpierw - pisanie o swoich uczuciach, potem - pisanie o tym co się aktualnie dzieje w twoim życiu, a na koniec ewentualnie recenzja, przepis. Nawiązując do mojego poprzedniego komentarza - myślę, że silisz się aby inni odbierali cię jako dojrzalszą aniżeli jesteś. Wiem, że wiele przeszłaś, ale zmiany dobrze robią, a pisanie wciąż o tym nic nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki sobie styl wypracowałam, a jeśli faktycznie jest jak mówisz, może faktycznie powinnam zaprzestać prowadzeniu bloga..

      Usuń
    2. chyba zartujesz!!!!!!!!!!! chcesz opuscic tak bardzo wartosciowego bloga, bo jakiejs zadufanej w sobie małolacie nie przypadł do gustu? a pomyslalas o tych wszystkich tsiacach osob ktore sie nim jspiruja, czytaja i czekaja z niecierpliwoscia na kazdy nowy wpis....

      Usuń
    3. Hm, wczoraj miałam dołeczek malutki, ale dzisiaj sobie to przemyślałam na spokojnie i nie mam zamiaru opuszczać bloga(przynajmniej na razie), zbyt wiele radości mi daje :) Dziękuję!

      Usuń
  7. Akurat słuchałam piosenki 'Future', gdy weszłam na Twojego bloga :D Jak ci się podoba nowy album?
    A efekty sesji chętnie zobaczę w następnym poście :) Tobie również miłego wieczoru :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubóstwiam nowy album!! Chyba nie ma piosenki, która by mi się nie podobała!

      Usuń
  8. Czekam na zdjęcia!
    A "Mistrza i Małgorzatę" czytałam z własnej inicjatywy, nawet nie wchodzi w zakres moich lektur. I zdecydowanie nie żałuję. Bardzo fajna lektura według mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hmmmm... ja mam wrażenie, że zmarnowałam sobotę na lenistwo, ale przecież potrzebuję tego, potrzebują odpoczynku...
    fajne te zdjęcia ;)
    miłej niedzieli ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cały mój tydzień (łącznie z sobotą, niestety) był tak aktywny, że dzisiaj spałam 13 godzin... :D Przydał mi się ten odpoczynek, zdecydowanie! Naładowałam sobie akumulatory i mogę działać dalej, haha. Miłej niedzieli kochana <3
    http://50mmodreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimki, jeśli przeszkadza wam styl pisania Natalii, to jest na to proste rozwiązanie, nawet nie będę zdradzać jakie... ; ) I doskonale rozumiem, dlaczego nie zdradza pełnych imion swoich znajomych - może przykładowo nie chce, aby ktoś ich rozpoznał?...

    Nat, kochana moja Nat - nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętasz, jestem Twoją koleżanką (?) z Wizażu, w tym samym okresie czasu byłyśmy w szpitalu - Ty u siebie, ja we Wrocławiu. Pisałyśmy parę razy na przepustkach przez gg, ale jakoś kontakt nam się urwał...

    Wchodzę na Twojego bloga regularnie i niesamowicie się cieszę, że udaje Ci się wyrywać z tego okropieństwa.
    Alles gute <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że pamiętam! Lepiej powiedz mi jak Ty sobie radzisz! Napisz gdziekolwiek, jeśli nie chcesz tutaj, może być na mejla, bo na gadu już praktycznie nie wchodzę. Będę bardzo wdzięczna! ♥ I dziękuję!

      Usuń
  12. A mi sie podoba ,że piszesz skrótami imiona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne zdjęcia, ładnie wyglądasz! ;) A Kraków to cudowne miasto, obok Sopotu moje ulubione w Polsce. Mistrza i Małgorzatę czytałam w tym roku absolutnie genialna książka *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko nie spadnij z tego dachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mistrza i Małgorzaty nie przeczytałam... tak jak większości lektur ;p

    Miło czytać że u Ciebie wszystko się układa :) bardzo się cieszę, zasługujesz na to :*
    Udanego tygodnia i jak najwięcej słońca!

    OdpowiedzUsuń
  16. piękna i inteligentna jak zwykle !

    OdpowiedzUsuń
  17. super zdjecia, swietna kurtka i twoje mega dlugie wlosy ;) w wolnej chwili zapraszamy do nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. mistrza i malgorzate czytałam w wakacje jakoś, bardzo mi sie podobała, bo taka inna była, ale momentami ciężko było się połapać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. jedna z najwspanialszych lektur. do tego jeszcze "Zbrodnia i kara" i "Mały książę" i nikt mi nie powie, że lektury są paskudne

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię twoje zdjęcia- takie z charakterem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Mistrz i Małgorzata" to świetna książka, trzystu stronicowy absurd. Słowo lektura niestety zabija coś w potencjalnych czytelnikach, a szkoda.
    Z rosyjskiej literatury polecam Sołżenicyna (Kostogłotow z "Oddziału chorych na raka" wciąż żyje w mojej głowie, jakkolwiek dziwnie to brzmi).

    Kraków wciąż odkrywam, a ile niesamowitych sytuacji przy tym się wydarza! Chociaż na swoim osiedlu nadal się gubię (Nobel wędruje do mnie :-))

    OdpowiedzUsuń

It means a lot, thank You!

Subscribe