121
„Wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, czym się możemy stać.”
Doprawdy, mister Shakespeare? W takim razie jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo nie mam pojęcia czym jestem. Ale spokojnie, bez pośpiechu, dojdę do tego. Powoli odkrywam wszystko, co wiedzieć powinnam o sobie samej. Nie zawsze mi się to podoba, nie mam jednakże wyboru, muszę wszystko zaakceptować. Obecnie jestem na etapie utrzymywania nerwów na wodzy i zaprzestania chorego angażowania się(hm, to złe słowo, bo to jedynie "umysłowe"angażowanie się)w życie innych. Jestem pełna pozytywnych myśli i energii, pełna wiary i nadziei. Może to trochę naiwne, ale naprawdę wierzę w to, że wszystko będzie po mojej myśli. Równocześnie boję się, że ten dobry nastrój, który obecnie utrzymuje się już od kilku dni minie nagle i bezpowrotnie...i właśnie w tym miejscu powinnam przestać myśleć. Tak właśnie zrobię. Przejdźmy do dalszej części postu :)
Outfit to to nie jest, ale chciałam pokazać Wam jak prezentuje się koronkowy kołnierzyk. Mało ambitnie skomponowany, aczkolwiek czasem prostota i klasyka jest najlepszym wyjściem :)
Powiem Wam dziś nieco więcej o moim ostatnim projekcie, zainspirowanym A, ale nie tylko :) Otóż jest to również pięcioletni dziennik (jak na razie tylko w założeniu, bowiem zaczęłam prowadzić go początkiem marca). Jako że nie mogłam kupić własnego z powodu braku karty kredytowej, postanowiłam przestać narzekać i marudzić, stworzyłam swoją własną wersję. O dzienniku możecie przeczytać więcej u wspaniałej happyholic. Cóż, mój nie wygląda tak zjawiskowo, ale, jak się nie ma co się lubi...:)
Każdego dnia, oprócz odpowiedzi na pytanie, zapisuję wszystko, co wywołało choć odrobinę radości, wklejam bilety, paragony, zapisuję cytaty, które mnie urzekły, tytuły przeczytanych książek, obejrzanych filmów, wypróbowane przepisy, które się sprawdziły, własne recenzje oraz tworzę mini rysuneczki, podsumowując-umieszczam w swym zeszycie wszystko, co inspiruje. I tak myślę, że jest to jeden z głównych punktów mojej akcji: Uwolnij radość.
A na przyszły tydzień postawiłam sobie(i Wam również, jeśli tylko tego chcecie i jesteście gotowi się tego podjąć!)następujące zadanie-próbować jak najwięcej nowości, czegoś, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Nie jest to proste wyzwanie, ale ma na celu wzbogacić mnie o nowe doświadczenia, co jest, jak mi się zdaje, naczelnym celem życia większości ludzi. Kto jest ze mną? :) Oczywiście, postaram się udokumentować swe próby i opowiedzieć Wam o rezultatach w kolejnym poście :)
Zostałam otagowana przez Capacitier, za co bardzo dziękuję!
1. Dlaczego zdecydowałaś się założyć bloga?W okresie, kiedy zakładałam bloga, miałam sporo wolnego czasu, ponieważ nigdzie nie wychodziłam i chciałam zapełnić czymś wolne chwile spędzane w samotności.
2. Czy twoja rodzina i znajomi wiedzą o istnieniu bloga? Odwiedzają go?
Jedynie kilkoro znajomych, a z rodziny jedynie moja mama, która regularnie odwiedza bloga (Cześć, Mamo! :*)
3. Komplement pod twoim adresem, który najbardziej zapadł ci w pamięć to...
Największym komplementem jest dla mnie informacja o tym, że komuś w jakikolwiek sposób pomogłam i przyczyniłam się do czyjegoś szczęścia oraz to, że inspiruję innych.
4. Pamiętasz swoje sny? Może opiszesz ten najdziwniejszy?
Z reguły pamiętam, a moje sny zazwyczaj są mega dziwne. Na obecną chwilę chyba jednak nie przypomnę sobie żadnego konkretnego :c
5. Jaki kolor ubrań przeważa w twojej szafie?
Chyba nie potrafię wymienić jednego koloru, mam zbyt mało ubrań by to stwierdzić :c Może nude?
6. Co było twoim zdaniem najbardziej nietypową rzeczą, jaką miałaś okazję zjeść?
Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o nietypowe produkty spożywcze. Cóż, dla mnie jednym z nich były chociażby żołądki drobiowe jedzone w szpitalu, które swoją drogą wcale nie smakowały tak okropnie, jak większości się zapewne wydaje.
7. Najlepsze śniadanie to...
Uuu...kolejne trudne pytanie. Z pewnością moja coniedzielna klasyka-podgrzane w piekarniku kromki chleba słonecznikowego z masełkiem orzechowym (jedna z crunchy, druga ze zwykłym) i bananem+latte macciatto karmelowe/chai tea latte. Uwielbiam też wszelkie pancakes z owocami i zupki mleczne!
8. Produktem spożywczym, który najszybciej zużywam jest...
Mleko? :D Wszelkie serki śniadaniowe (wiejski, bieluch, mocarz), dżem porzeczkowy i masło orzechowe.
9. Co jesz na obiad gdy nie masz zbyt wiele czasu na gotowanie?
Nie gotuję sama obiadów :(
10. Jakie jest twoje popisowe danie?
Hehehehe, dobre sobie. Nie umiem gotować-jedynie upiec co nieco potrafię. Niech będą muffiny z masłem orzechowym i jabłkiem ♥
11. Gdy mam dużo wolnego czasu...
...czytam, oglądam, śpiewam, fotografuję, spotykam się z przyjaciółmi-wszystko, czego nie mam czasu robić, gdy szkoła mi zabiera każdą wolną chwilę.
Jakoś tak spontaniczną decyzją założyłam sobie ask.fm, więc jeśli macie jakieś pytania-proszę bardzo :)
Jak świętowaliście pierwszy dzień wiosny? W moim liceum odbywa się tzw. Dzień Luzaka, kiedy to szkoła zmienia się w kolorową, bajeczną dżunglę. Każdy, kto w tym dniu zmieni się w wybraną postać uniknie odpowiedzi. Niby nie musiałam tego robić, ponieważ akurat na ten dzień pechowo został wylosowany mój numer jako szczęśliwy, ale uznałam, że może być zabawnie. Przedstawiam Wam więc wampirzycę A & rusałkę/nimfę N :) Biegałam po szkole boso i czułam się świetnie wśród korowodu przebierańców.
Have a nice weekend, all of You! :*
24 komentarze
Kiedyś na pewno się uda odkryć siebie, może gdy temperament się już ustabilizuje :P
OdpowiedzUsuńTen kołnierzyk strasznie mi się podoba. A jeszcze bardziej Ty przebrana za nimfę *-*
I ślicznego psiaka masz <3
Fantastyczny pomysł z tym dziennikiem! Niestety u mnie by nie przeszedł, bo za szybko się nudzę takimi rzeczami ;p
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia.
Miłego weekendu i niech uśmiech nie schodzi Ci z twarzy :)
Jak ja cię uwielbiam! <3 Twoje posty zawsze dają mi kopa motywacji i inspiracji! :) Też w ostatnim czasie starałam się cieszyć drobnostkami każdego dnia. Zebrało się ich naprawdę sporo! Miłego weekendu ślicznoto! <3 Ciesz się chwilą!
OdpowiedzUsuńhttp://50mmodreams.blogspot.com
A ja spodziewałam się, że raczej będziesz miała za dużo ubrań, żeby to stwierdzić, no cóż ;p.
OdpowiedzUsuńDzięki za odp ;)
wiosna ... jakoś jej nie widać ;/
OdpowiedzUsuńfajnie ,ze masz taki pamiętnik , ja też prowadzę taki osobisty ;) lubię tam zapisywać swoje głębsze przemyślenia ;)
ciekawy pomysł z tym postanowieniem , nie wiem czy zdołam ,ale może coś nowego się uda zrobić ;D
śliczne zdjęcia *-*
Uważam, że zdrowy egoizm jest naprawdę dobry. Czasami warto pomyśleć tylko o sobie i nie myśleć o innych :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ♥ I masz takie śliczne włosy *.*
Super pomysł z tym dziennikiem :)
Widzę, że mamy wspólną cechę - ja też nie potrafię gotować xD Jedyne co umiem zrobić to muffiny :D
genialny pomysł z tym dziennikiem, bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa notka :))
OdpowiedzUsuńJesteś śliczna, uwielbiam patrzeć na Twoje zdjęcia i zawsze mądrze piszesz :) A i śliczna psina ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym się do Ciebie przytulić, i pozdrawiam MAMĘ! ma tak wspaniałą córeczkę!
OdpowiedzUsuńa nawet dwie!! i to takie śliczne <3
OdpowiedzUsuńO boże!! <3 Wytrwaj w tym nastroju <3
OdpowiedzUsuńGenialnie sobie wymyśliłaś ten dziennik - plus za kreatywność! :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia :3
OdpowiedzUsuńpalczak.blogspot.com
Ohh, uwielbiam Cię <3 jaka z Ciebie piękna nimfa! orety, taka delikatna, kochana osóbka - idealny opis Ciebie. Idealnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńI Twoje posty od jakiegoś czasu są przepełnione energią, a ja bardzo się cieszę z tego powodu. Bardzo podoba mi się ten pomysł z prowadzeniem zeszytu. Czemu nic o tym nie mówiłaś?! Jak wiesz, ja prowadzę w kalendarzu zapisywanie pozytywów. Bilety i paragony także zbieram, ale ich nie wklejam nigdzie. Po prostu zbieram, kolekcjonuję.
chyba też sobie założę taki zeszyt :) trzeba łapać to co dobre! śliczne masz zdjęcia. bardzo podoba mi się również wygląd bloga :)
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł z tym dziennikiem, podoba mi się na tyle, ze możę anwet sama się skuszę na coś takiego :)
OdpowiedzUsuńa robiac scones opierałam się, bo kilku rzeczy w ogóle nie dałam, na tym przepisie: http://emmagotuje.blogspot.com/2011/12/leniwe-sniadanie-razowe-owsiane-scones.html
To chyba musi byc wspaniale, czuc sie w szkole jak w domu... Chociaz raz.. Tesknie troche za tym i pamietam, ze pare razy tak sie czulam. Teraz niestety tak juz nie jest. Zbyt zadko chyba chodze do tej szkoly... A poza tym, zrobilo sie, maturalnie - sztywno. Kazdy udaje doroslego i kazdy tylko sie uczy... Nuda.
OdpowiedzUsuńna tych kilku zdjęciach wyglądasz bardzo kobieco;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńjaki piękny z Ciebie przebieraniec! :)
OdpowiedzUsuńjaka Ty śliczna jesteś *.*
OdpowiedzUsuńdopiero teraz przeczytałam komentarz o liście, no własnie niestety cały czas pusto w skrzynce:( ale ciesze się że doszło:*
Mam takiego dość nietypowe pytanie. Mogłabyś zdradzić do jakiego liceum/technikum chodzisz do szkoły ? W tym roku kończę gimnazjum i tylko z tego względu pytam. :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc mam kompletną pustkę w głowie. Myślę nad X, III, I, VIII, ale czwartą szkołę raczej wykluczę, bo nie chcę spędzić trzech lat na ciągłym uczeniu się. Na razie będę się błąkać po dniach otwartych, mam jeszcze trochę czasu. :) Polecasz tą szkołę ? Orientujesz się ile mniej więcej trzeba mieć punktów, żeby się dostać ? Na jakim profilu jesteś ? :)
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!