Wciąż jestem sobie trochę na rozstaju w związku z moją blogową działalnością i w dużej mierze swoje refleksje i rozmyślania przeniosłam już na Instagrama, ale mam to szczęście, że ten ważny dla mnie cykl postów tworzę razem z Kaliną, która po raz kolejny motywuje mnie, by usiąść przed ekranem komputera i dać szansę nowemu wpisowi. Więc jestem, choć wciąż nie do końca zdecydowana...
Nie wiem, czy pamiętam jak się to robi - włączam niemalże puste okno do tworzenia nowego wpisu, kursor pojawia się i znika...a gdzie są słowa? Kiedyś pojawiały się same, ot tak. Trochę wyszłam z wprawy, trochę sama nie wiem, czy chcę wracać do pisania tutaj, ale spróbujmy - ten alfabet to dla mnie ważna sprawa! Razem z Kaliną zaczęłyśmy go tworzyć aż dwa...
Mogę się mylić, bo moja pamięć bywa zwodnicza, ale w przeciągu dwóch i pół roku studiów słowo "perfekcjonizm" nie padło zbyt wiele razy. Być może to kwestia nazewnictwa - psychologia z pewnością mówi o tym zjawisku, lecz w innych terminach. A jednak, w życiu codziennym słyszymy je wyjątkowo często, w różnych kontekstach, trochę jakby każdy z nas miał nieco inną definicję, ale wszyscy...
Mam wrażenie, że piszę to za każdym razem przy okazji tego typu wpisów, gdy zatrzymuję się na moment by spojrzeć za siebie podsumować miniony czas, ale i tym razem nie mogę sobie odpuścić - czemu wszystko tak okropnie pędzi? Dziś rano przywitał mnie zza okien biały...cóż - chciałam użyć słowa puch, lecz niestety, ten pierwszy śnieg na razie go nie przypomina - a...