­

Porzuć szablon, pokaż siebie

Szybka retrospekcja.

Siedzisz w szkolnej ławce. Lekko przerażony zaciskasz palce na ołówku, aż bieleją Ci kostki. No halo, jak to zrobić, by te dziwne znaczki stały prosto? A może wręcz przeciwnie - lekką ręką tworzysz kolejne rządki literek, wyczekując kolejnego wyzwania i nowej umiejętności do opanowania? Którymkolwiek dzieciakiem byłeś, faktem jest, iż każdy z nas przechodzi w ten sam sposób proces nauki pisania - w nieskończoność kopiujemy szablony. Tak długo, aż będzie nam to przychodzić bez żadnego wysiłku. Po co to wszystko, cała ta wczesnoszkolna udręka? Powód jest prosty - by za kilka lat poznany szablon mógł stać się indywidualny i wyjątkowy. Nikt a nikt nie pisze dokładnie jak Ty. Czy to nie piękne? Już przecież wiemy jak pisać, nie trzeba nam więc ślepego podążania za wyrysowanym odgórnie schematem. W zamian za to tworzymy coś swojego. Coś, co jest tylko i wyłącznie nasze.

Dlaczego tak trudno jest nam przełożyć to na inne dziedziny życia?


Pierwsze co przychodzi mi do głowy - przykład dość trywialny, lecz wiem dobrze, że jest prawdziwy. Instagram. Bo przecież siatka musi się zgadzać. Za każdym razem, gdy chcesz dodać zdjęcie, które w danej chwili określa Twój nastrój, odpowiada temu, co czujesz, lub po prostu masz ochotę pokazać ten moment innym - zadręczasz się, czy kolorystyka nie będzie się kłócić z poprzednio wrzuconymi fotografiami, czy aby na pewno kadr dobrze będzie się prezentować z resztą i czy przypadkiem nie zepsujesz swojego starannie budowanego instagramowego wizerunku. Tylko zaraz - czym jest ten Twój wizerunek? Dyktaturą? Ordnung muss sein w wersji social media? Już dawno odpuściłam sobie kreowanie swojego Instagrama na miejsce idealne. I mam poczucie, że jest przez to czymś więcej niż jedynie przyjemnym dla oka. Poza tym - to już nie jestem ja. Kontrola odeszła w kąt. Dziś już znam siebie. Nie muszę więc jednym okiem (bo już mam ich komplet!) zerkać na schemat wyrysowany przez kogoś innego. Mogę tworzyć siebie, jedyną i wyjątkową.

I tak sobie właśnie myślę. Poznanie siebie jest kluczem do życia w pełni. Do odrzucenia kontroli, perfekcjonizmu i wszystkich innych masek, za którymi kryją się niewypowiedziane słowa, stłumione emocje, uczucia, do których nie chcemy się przyznawać. Dokładnie tak, jak było z nauką pisania. Musiałeś być niezwykle ostrożny, by nie popełnić błędu, wiele wysiłku kosztowało złożenie każdego zdania. Ale wraz z każdym kolejnym ćwiczeniem było już tylko łatwiej. Mniej błędów, więcej swobody i spontaniczności. A nawet jeśli pojawiała się pomyłka - wiedziałeś, jak sobie z nią poradzić. Lub uznawałeś ją za mało istotną, bo przecież liczy się całość - czymże jest jeden błąd ortograficzny w porównaniu z całą stronicą zapisaną pięknymi zdaniami!


Spróbujmy wszyscy przełożyć to na swoje życie. By było piękne, pełne, ale przede wszystkim prawdziwe. Trzeba się będzie sporo napracować, to fakt. Nie dzień, nie dwa, lecz miesiące lub lata. But it's a process. Podróż. A wiecie, co mówią. Podróż wspanialsza i cenniejsza niż sam cel. Choć w tym przypadku cel jest równie wyjątkowy. Bo jesteś nim Ty. 

Rzucaj tą męczącą egzystencję - zarówno w social media, jak i w rzeczywistości. Nie chcemy tego. Chcemy prawdziwego Ciebie. Autentyczność to najlepszy prezent, jaki możesz podarować nam, swoim bliskim, lecz przede wszystkim sobie samemu.


Spodoba Ci się również

Subscribe