211
Jestem głupia. Całe życie pomniejszałam zdjęcia do rozmiaru 700x465, nigdy sobie tego nie wybaczę. Przez to swój debilizm nie mogę wywołać/wydrukować 3/4 swoich zasobów fotograficznych. Ktoś coś jakaś rada, czy nie ma dla mnie ratunku?
***
***
Miałam wczoraj super siostrzany dzień. Nie wiem kiedy i nie wiem dlaczego moja siostra zaczęła chcieć spędzać ze mną czas, rezygnując z gry w Minecrafta,o. Takie zaszczyty mnie spotykają! Dzień wcześniej myślałam sobie, żeby troszkę pojogować, bo dawno,dawno tego nie robiłam, a i ćwiczyć przestałam jakiś czas temu, a tu Jula wczoraj mówi do mnie: "Natala, robimy dziś jogę?" Tyle szczęścia! Jadłyśmy razem owocki, zrobiłam jej kolację w moim stylu(no dobra, prawie, ale,ale, pasztet dobry jest! :<), byłyśmy na rowerze, a później Julietta przyniosła i dla mnie miseczkę na lody, które również razem wszamałyśmy.( Dużo tego jedzenia. Czy to by potwierdzało zasadę, że dobrze i łatwo je się z tymi, których się kocha i na odwrót?)
Wymyśliłam sobie cudowne zajęcie na przyszłość. Pomysł nadszedł nagle i zapisał się w mej pamięci, jednak zdaję sobie sprawę, że to mało prawdopodobne, by miała miejsce jego realizacja. W każdym razie, przyszło mi do głowy, jak połączyć wszystko(no, prawie, bo pisania tam zabraknie, ale jakoś w tej dziedzinie też bym się realizowała, nie?)co chciałabym robić. Więc, moja genialna idea to metamorfozy nieszczęśliwych kobiet. Kobiet pięknych i wyjątkowych-czyli wszystkich-ale upadłych na duszy z powodu braku samoakceptacji i miłości do siebie samych. I tu pojawiałabym się ja! Zaczynając od terapii, pracowałabym nad zmianą obrazu siebie i rzeczywistości, później zajmowałabym się podrasowaniem/odnajdowaniem własnego stylu, a na koniec terapii wykonywałabym sesję fotograficzną, wieńczącą zmianę jaka zaszła pod wpływem pracy. (Co prawda najpierw pasowałoby dostać się na tę psychologię, co nie będzie łatwe, biorąc pod uwagę obleganie kierunku na UJ i mój zapał do nauki matematyki, co sobie niby postanowiłam na początku wakacji, ale...who cares.) Tak więc już dziś poszukuję wizażystki i chętnych do spółki! :D
Właściwie to mogłoby się wydawać, że ta część wakacji mija całkiem zwyczajnie. Niektórzy mogliby nawet pokusić się o stwierdzenie, że to nudne, siedzieć w swoim mieście. Ale ja sobie tu siedzę i jest mi dobrze, bo czas spędzam w takim towarzystwie, że lepszego nie mogłabym sobie wymarzyć. :) No i jemy! (Tak, znów jemy. Ewentualnie-pijemy. :D)
***
***
***
Tak sobie żyję. Prócz wyżej wymienionych czytam, oglądam, namiętnie siedzę na tumblrze, stalkuję Sandi i Weronikę, zachwycam się stylem Sablewskiej, nudzę się, gdzieś plączę bez sensu i wypoczyyyywam(czyt.lenię się okropnie). A Wy jak żyjecie? :)
24 komentarze
To dobry pomysł! Widzisz! Inspiracje przychodzą z czasem i teraz widać, że nie było co się martwić wcześniej przez brak konkretnego pomysły. Trzymaj się tej wizji, czemu masz jej nie zrealizować? To jest realne, tak samo jak studia na UJ. Zobaczysz! :) A ja chcę dołączyć do Ciebie, może jako... asystentka? Bo wizażu to ja nie umiem :D
OdpowiedzUsuńTak dobrze jest mieć siostrę, chciałabym. To racja, że z njabliższymi je się lepiej. Dlatego nie lubię jeść gdy jesteśmy w trójkę. Bleh. Wtedy już wolę sama.
A ja Ci zazdroszczę wakacji w Krakowie. Chociaż dla mnie to by było niezwykłe, a dla Ciebie niby jest zwykłe, ale zazdroszczę. Kochany, piękny Kraków. Chciałabym odwiedzić znów! i znów! i znów! ;)
Też ostatnio bratam się z moją starszą siostrą. Nawet nie wiedziałam, że jest taka fajna :p
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł! Mogę być Twoją pierwszą klientką.
Miłej niedzieli! :)
Kurcze, ja też pomniejszam zdjęcia.. chyba najwyższa pora przestać to robić skoro chcę w przyszłości część z nich wywołać. :) sądzę że to ciekawe plany wiec jeśli nadal będziesz chciała dążyć do ich realizacji to trzymam kciuki. Wakacje spędzone z bliskimi, z osobami ważnymi dla nas zawsze są ciekawsze, nawet jeśli spędzamy je blisko domu. :)
OdpowiedzUsuńjem tony niezdrowego jedzenia, piję litry niezdrowych napoi, ćwiczę od święta, nie wracam na noc do domu i... nie przejmuję się w końcu.Kochana, żyje się raz, dlatego nie przejmuj się ani trochę i leń do woli! :) Najważniejsze żeby nam było dobrze ;)
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć niestety nie umiem Ci powiedzieć... A co do jedzenia - powiem Ci tak: w sumie podpisuję się pod powyższym komentarzem Karoliny. Może nie jem tony niezdrowego jedzenia, ale nie widzę problemu w zjedzeniu czegoś niezdrowego. Bo jest smaczne. Piję niezdrowe napoje, moje ćwiczenia to wyłącznie praca w kawiarni i latanie w te i wewte, a regularne chodzenie spać to dla mnie pojęcie abstrakcyjne. I wiesz, co? To najlepsze lata mojego życia.
OdpowiedzUsuńNatalia, jesteś wegetarianką? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiee :)
UsuńJesteś wege? :)
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć spróbuj z programem irfanview. Jeśli nie będziesz mogła się połapać to daj znać i spróbuję sobie odświeżyć jak się to robiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Mówisz, ze w tym programie będę mogła ich rozmiar zwiększyć?
UsuńJestem pewna na 95%
UsuńPotwierdzam. Będziesz mogła zwiększyć rozmiar, ale już nigdy nie odzyskasz jakości zdjęcia, jeśli nie masz go nigdzie zapisanego w oryginalnym rozmiarze. Możesz w IrfanView powiększyć o ile chcesz, ale jeśli zrobisz to o wiele jednostek, to utrata jakości będzie bardzo widoczna.
UsuńI identycznie będą się zachowywały inne programy, łącznie z photoshopem.
Pewnie do druku w formacie 9x13 jakość będziesz w porządku, a większe wymiary kiepsko będą wyglądać.
Przykro mi.
A próbowałaś je wydrukować już? Tak źle wyglądają? Może zdecydować się na mniejszy rozmiar w takim przypadku? Bo jeśli zdjęcia zapisane w jpg (a ni RAW np.) to może być ciężko z innym rozwiązaniem z tego co się orientuję ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie na papierze fotograficznym sie chyba nie da, tzn moj specjalny program do drukowania kompatybilny z drukarka nie chce ich zatwierdzić
UsuńAle Twoja siostra jest chudziutka :) Piękna dziewczynka z niej.
OdpowiedzUsuńMniam, a zdjęciem pizzy zrobiłaś mi wielką ochotę na nią :)
Pozdrowienia!
Ja mogę być Twoją wizażystką! :D Zaraz jak skończę albo wylecę ze studiów i zrobię szkołę kosmetyczną :D
OdpowiedzUsuńWłącz aska! :) Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńTamtego raczej nie włączę, mogłabym jedynie założyć nowego, ale po co? :) tutaj mozna pytać, lub na mejlu :)
UsuńDlaczego nie włączysz? :)
UsuńBo to skarbnica wiedzy o mnie, a ja juz nie chce tak swej prywatności w internetach obnażać :) a pytań tez nie chce mi sie usuwać i czytać wszystkich od początku
Usuńmądra decyzja. Ja też tak robię żeby odciąć się od burzliwej przeszłości.
UsuńPomaga :)
Ale bym chciała mieć siostrę, naprawdę. A trafili się bracia, trzech braci -,-
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zamyślona
Po pierwsze chciałam się odnieść do poprzedniego postu. Rozumiem, że miałaś hmm.. nazwijmy to wielkie zaufanie do Pawlikowskiej i podchodzisz do sytuacji emocjonalnie, ale nic nie jest czarne albo białe! Nic! Przeczytałam fragment, który umieściła na facebooku, kilka ciekawych myśli idzie w złą stronę kończąc jako stek bzdur. ALE nikt nie jest nieomylny! Każdy ewoluuje duchowo, jego opinie się zmieniają, każdy się myli ;) Jest to zdecydowanie nieudana książka (mówię po fragmentach i opiniach ludzi), ale nie trzeba caałej przekreślać reszty :) Jeśli tak ją podziwiałaś, inspirowała cię to po to jesteśmy (niezależnymi powiedzmy, w sumie nie wszyscy, ale mniejsza) jednostkami by czerpać to co chcemy, a nie ślepo brać. Mimo wszystko (głównie czytałam, oglądałam z nią wywiady) jest to mądra w wielu dziedzinach życia i przede wszystkim inspirująca kobieta. A teraz po drugie :) Chciałabym tak z ciekawości przeczytać jedną z jej książek , które ostatnio zaczęła wydawać (te bardziej psychologiczne etc.). Na lubimyczytać sprawdziłam, która ma najwyższą ocenę - Trening szczęścia. Przeczytałam opis i baaardzo mi się spodobała. Czy polecasz może coś innego i czy mogę zacząć od tego nie czytając wcześniejszych książek czy nie ma to znaczenia?
OdpowiedzUsuńO jak miło. Powinniśmy żyć dobrze z rodzeństwem, bo przecież krew nie woda, nie? Dobrze, że wam się układa, ja z moją sis mam ostatnio kryzys.
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!