84
Nie, nie, nie! Everybody keep calm, please. To nic, że jutro zacznie się zupełnie nowy etap w moim życiu. Co ma być to będzie, na pewne rzeczy nie mam wpływu, a wszystko inne postaram się sprawić jak najlepszym. Boję się, to fakt. Powoli zaczyna boleć mnie brzuch. Wdech, wydech. Everything's gonna be fine.
Tak sobie pomyślałam, że mogłabym napisać posta z odpowiedziami na Wasze pytania-ktoś ostatnio podrzucił mi taki pomysł. Jeśli więc coś Was nurtuje, pytajcie śmiało, postaram się odpowiedzieć. A, coś jeszcze. Gdyby komuś przyszedł do głowy temat, jaki chciałby zobaczyć na moim blogu-jestem otwarta na propozycje :))
A teraz, obiecana recenzja ostatnio przeczytanej książki.
Jest to pierwsza książka autorstwa Martyny Wojciechowskiej,którą przeczytałam, a już od pierwszego rozdziału zachwyciła mnie swoim lekkim, ale i wręcz perfekcyjnym stylem pisania, fantastycznym fotografiami oraz istotą przekazu-osiem miejsc. Osiem tak różniących się od siebie kultur i cywilizacji, gdzie kobiety zdecydowanie nie mają łatwo...Każda historia na swój sposób porusza: mniej lub bardziej, każda jest ważna, nie da się przejść obok niej obojętnie.
Usiłuję wybrać swoją "naj", lecz przychodzi mi to z trudem, co chyba dobrze świadczy o całości lektury. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam wyróżnić trzy. Daphne Sheldrick, kobieta o ogromnym sercu, opiekunka młodych słoniątek, skazanych na pewną śmierć w osamotnieniu, na jakie zostały skazane przez chciwych na bogactwo, jakie zdobyć można dzięki handlowi kością słoniową. Tylko i wyłącznie po to giną setki tych afrykańskich stworzeń, niektóre z nich, jeszcze żywe, znosić muszą ból okrutnego wyrywania ciosów. To, jak ogromną miłością darzą swych podopiecznych opiekunowie w schronisku wzruszyło mnie bardzo i sprawiło, że powróciła mi wiara w dobro ludzkie.
Kolejna historia, która mną nieco wstrząsnęła rozgrywa się w Wenezueli. Ostatnie słowa w tymże rozdziale są rozbrajające-pokazują wszystko, całą prawdę. To straszne, jak ogromna presja występuje pomiędzy wszystkimi kobietami w tym rejonie. A przecież same coś o tym dobrze wiemy...Czternastolatka, zmuszona do powiększania sobie piersi przez własną matkę? Coś tutaj chyba jest nie tak jak powinno być...
Namibia. To ostatnia historia, którą chciałam wyróżnić. Miejsce, gdzie większość z nas nie wyobraża sobie życia. Jak trudno jest mi uzmysłowić sobie, że czyimś marzeniem może być deszcz, bądź posiadanie wystarczającej ilości zwierząt. Brak wody, dzielenie małżonka z inną kobietą i pełna akceptacja takich związków, pomimo tłumienia w sobie całej masy uczuć-zazdrości, złości, miłości...Oraz styczność trzech kultur-półnagie kobiety Himba robiące zakupy w supermarkecie...Szokujące fotografie.
Serdecznie polecam każdemu, nawet osobie nie zainteresowanej jakąkolwiek formą podróży, książkę Martyny Wojciechowskiej. Z całą pewnością Was nie zawiedzie. Gwarantuję.
I na koniec chcę życzyć Wam wszystkim jak najbardziej efektywnego i wspaniale przeżytego roku szkolnego 2012/2013. Niech przyniesie mnóstwo niespodzianek!
Tak sobie pomyślałam, że mogłabym napisać posta z odpowiedziami na Wasze pytania-ktoś ostatnio podrzucił mi taki pomysł. Jeśli więc coś Was nurtuje, pytajcie śmiało, postaram się odpowiedzieć. A, coś jeszcze. Gdyby komuś przyszedł do głowy temat, jaki chciałby zobaczyć na moim blogu-jestem otwarta na propozycje :))
A teraz, obiecana recenzja ostatnio przeczytanej książki.
Jest to pierwsza książka autorstwa Martyny Wojciechowskiej,którą przeczytałam, a już od pierwszego rozdziału zachwyciła mnie swoim lekkim, ale i wręcz perfekcyjnym stylem pisania, fantastycznym fotografiami oraz istotą przekazu-osiem miejsc. Osiem tak różniących się od siebie kultur i cywilizacji, gdzie kobiety zdecydowanie nie mają łatwo...Każda historia na swój sposób porusza: mniej lub bardziej, każda jest ważna, nie da się przejść obok niej obojętnie.
Usiłuję wybrać swoją "naj", lecz przychodzi mi to z trudem, co chyba dobrze świadczy o całości lektury. Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam wyróżnić trzy. Daphne Sheldrick, kobieta o ogromnym sercu, opiekunka młodych słoniątek, skazanych na pewną śmierć w osamotnieniu, na jakie zostały skazane przez chciwych na bogactwo, jakie zdobyć można dzięki handlowi kością słoniową. Tylko i wyłącznie po to giną setki tych afrykańskich stworzeń, niektóre z nich, jeszcze żywe, znosić muszą ból okrutnego wyrywania ciosów. To, jak ogromną miłością darzą swych podopiecznych opiekunowie w schronisku wzruszyło mnie bardzo i sprawiło, że powróciła mi wiara w dobro ludzkie.
Kolejna historia, która mną nieco wstrząsnęła rozgrywa się w Wenezueli. Ostatnie słowa w tymże rozdziale są rozbrajające-pokazują wszystko, całą prawdę. To straszne, jak ogromna presja występuje pomiędzy wszystkimi kobietami w tym rejonie. A przecież same coś o tym dobrze wiemy...Czternastolatka, zmuszona do powiększania sobie piersi przez własną matkę? Coś tutaj chyba jest nie tak jak powinno być...
Namibia. To ostatnia historia, którą chciałam wyróżnić. Miejsce, gdzie większość z nas nie wyobraża sobie życia. Jak trudno jest mi uzmysłowić sobie, że czyimś marzeniem może być deszcz, bądź posiadanie wystarczającej ilości zwierząt. Brak wody, dzielenie małżonka z inną kobietą i pełna akceptacja takich związków, pomimo tłumienia w sobie całej masy uczuć-zazdrości, złości, miłości...Oraz styczność trzech kultur-półnagie kobiety Himba robiące zakupy w supermarkecie...Szokujące fotografie.
Serdecznie polecam każdemu, nawet osobie nie zainteresowanej jakąkolwiek formą podróży, książkę Martyny Wojciechowskiej. Z całą pewnością Was nie zawiedzie. Gwarantuję.
I na koniec chcę życzyć Wam wszystkim jak najbardziej efektywnego i wspaniale przeżytego roku szkolnego 2012/2013. Niech przyniesie mnóstwo niespodzianek!
xoxo,
N
N
25 komentarze
Jeszcze nie panikuję, póki co bardziej się ciekawię. Tobie też życzę powodzenia ;*
OdpowiedzUsuńA książkę bardzo lubię, oderwać się od niej nie mogłam :)
dobrze będzie! nic się nie bój!:) nowa szkoła, tak?:) idziesz zupełnie sama?
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wszystko będzie dobrze ;).
OdpowiedzUsuńw takim razie nie będziesz sama! możesz się czuć pewniej :)
OdpowiedzUsuńnic się nie martw, początki są zawsze trudne, ale jestem pewna, że kilka dni i polubisz nowe miejsce, nowych ludzi!:)
Powodzenia! Koniecznie zdaj relacje z 1 dnia w nowej szkole. Pamiętam, jak ja się rok temu stresowałam, choć byłam po spotkaniu klasowym i osobnym spotkaniu z jedną dziewczyną z nowej klasy. A twoja nie organizowała czegoś takiego?
OdpowiedzUsuńbeybe, bez paniki ! <3
OdpowiedzUsuńile udało Ci się przytyć po wyjściu ze szpitala?
OdpowiedzUsuńczy odrzuciłaś dawne nawyki? jest już lepiej? to na prawdę ci pomogło? ...i psycholog? czujesz się jak nowa osoba? czujesz się lepiej? :)
a Pani to z gazety? ;/ daj dziewczynie spokój, odżywa po ciężkiej chorobie i mogę sie załozyc, ze takie pytania nie sa dla niej zbyt przyjemne. zajmij sie wlasnym zyciem, dociekliwy anonimku bez zadnego taktu.
UsuńKról TAKTU!!-_- Trzeba mieć jakieś pohamowania!
UsuńA ja mam pytania które zawarłam w otagowanym poście skierowanym do cb. :)
Oto on:
http://overtherainbow-podrugiejstronieksiazk.blogspot.com/2012/07/moze-zabawa.html
prosiła o zadawanie pytań, to tyle w tym temacie :) nie chciałam jej urazić, wiem, że jest to dla niej ciężki okres, ale uważam, że mówienie o tym może być dla niej ulgą... ale co ja tam wiem.
Usuńdo autorki bloga:
Jeśli te pytania są dla Ciebie trudne, nie musisz na nie odpowiadać... nie jestem z gazety :)
Spokojnie, spokojnie, bez kłótni :) Postaram się w miarę zaspokoić Twoją ciekawość, chociaż niekoniecznie na tego typu pytania liczyłam, aczkolwiek spodziewałam się ich.
UsuńI akurat te pytania mnie w żaden sposób nie krzywdzą, gorzej, gdy dostaję komplement w stylu "nareszcie wyglądasz zdrowo", ale i do tego się chyba przyzwyczaiłam.
Będę trzymać za Ciebie kciuki, żeby wszystko Ci udało :)
OdpowiedzUsuńA książki podróżnicze to jedne z moich ulubionych ♥
damy jutro radę!:)
OdpowiedzUsuńNie ma się czego obawiać, trzeba mieć pozytywne nastawienie, a wszystko się ułoży ;)
OdpowiedzUsuńSama chciałabym podróżować jak Martyna Wojciechowska...
Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość?
Dasz sobie rade, za kilka dni bedziesz sie smiala ze swoich obaw :)
OdpowiedzUsuńLubie Martyne Wojciechowską, ale chyba bym się nie zabrała za książke. Wole oglądać w telewizji jej podróże :D
OdpowiedzUsuńLubię tą książkę (; a zaczynanie nowych etapów jest zawsze ekscytujące
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam też się tak stresowałam przed pójściem do liceum. Teraz, kiedy już je skończyłam, łapię się raczej na myśli, że chętnie bym cofnęła czas i tam wróciła. Liceum to chyba najlepszy czas w życiu więc bez obaw! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
niespodzianki ? może przynosić ale tylko pozytywne !
OdpowiedzUsuńwidzę ,ze ty też nowa szkoła .. liceum ;)
książka nawet spoko ,ja mam zamiar poczytać Pawlikowskiej ;d
Książka z Twojego opisu wydaje się być ciekawa. Chyba sama spróbuję ja przeczytać, chociaż gdy książka po kilku stronach mnie nudzi odkładam ją na bok i biorę się za następną :)
OdpowiedzUsuńSukcesów i wytrwałości w nowej szkole :-)
OdpowiedzUsuńHistorię Daphne opiekującej się słoniątkami widziałam w telewizji. Bardzo mnie poruszyła.. Nie mogę pojąć, że są tak okrutni ludzie.
Gdzie można kupić tą książkę Martyny Wojciechowsiej i ile ona kosztuje ?
OdpowiedzUsuńChociażby tutaj, najtaniej:
Usuńhttp://www.albertus.pl/ksiazka-kobieta-na-krancu-swiata-martyna-wojciechowska-910209/
Co do literatury podróżniczej, lekkiego, ale perfekcyjnego stylu, fajnych zdjęć - polecam Cejrowskiego ;)
OdpowiedzUsuńhej. mam pytanie czy bieganie odchudza nogi czy wyrabia mięśnie?
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!