XXXII
Zdecydowanie nie lubię powrotów do szkoły. Do ferii jeszcze ponad miesiąc. A czas płynie nieubłaganie. Zapewne, zanim się obejrzę, nastanie marzec. A końcem marca czeka mnie egzamin DSD, którego "odrobinkę" się obawiam. Wszystko byłoby w porządku, gdybym nie musiała rozmawiać po niemiecku, ugh. Z NIEMCEM. No przecież on mnie nie zrozumie, pomimo wszelakich chęci, zarówno moich, jak i z jego strony. Cóż, trudno, sama chciałam. Próbować zawsze warto, a nóż mi się uda. A konsekwencji za nie zdanie nie ma żadnych, więc nic nie tracę. (Urażona duma i wstyd na wieki? Co tam, przeżyjemy!)
A dzisiaj-przepis na trufelki kawowe! Jest to przysmak dla każdego, kto nie lubi przesadnie słodkich przekąsek. Tak przypadły do gustu świątecznym gościom, że na drugi dzień ich zabrakło-tata był niepocieszony. Zasmakowały nawet mojej babci, która jest wyjątkowo wybredna jeśli chodzi o słodycze. Pierwotna wersja przepisu stąd.
~ 150g gorzkiej czekolady
~ 250g serka mascarpone
~ 1,5 łyżki kawy rozpuszczalnej, rozpuszczonej w łyżce gorącej wody, następnie ostudzonej
~ szklanka zmielonych migdałów
Czekoladę topimy nad gotującą się wodą, następnie lekko studzimy. Serek mascarpone miksujemy krótko, do lekkiego napuszenia. Dodajemy łyżeczkę ostudzonej kawy, mieszamy. Do powstałej masy dodajemy roztopioną, ostudzoną czekoladę, krótko miksujemy.(Jeśli zrobimy to zbyt długo, masa się zwarzy.) Wsypujemy zmielone migdały, dokładnie mieszamy. Całość umieszczamy w miseczce, przykrywamy folią i odstawiamy do lodówki, do czasu, aż będzie można z niej formować kulki. (ok 20 minut powinno wystarczyć)
17 komentarze
ale pysznie wyglądają!:)
OdpowiedzUsuńja też mam w tym roku egzamin ;<
masz ustny? Oo
Ja też do ferii mam miesiąc i kilka dni. -.-
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają, zapewne i tak smakują :)
oo to ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJa też wprost nienawidzę wracać po przerwie do szkoły. W moim województwie do ferii pozostały mi jedynie dwa tygodnie, ale potem praktycznie nieprzerwanie NAUKA.
OdpowiedzUsuńUczyłam się niemieckiego w klasach 4-6 w podstawówce, ale teraz przeszłam na hiszpański, chociaż niedawno odkryłam, że tak naprawdę ciągnie mnie do francuskiego.
Trufle wyglądają naprawdę przepyszne, muszę jak najszybciej wykorzystać ten przepis!
Wyglądają pysznie! Jakoś nie mam ulubionej, ale jeśli miałabym wybierać to Tina :)
OdpowiedzUsuńNAROBIŁAŚ MI OCHOTY !!!
OdpowiedzUsuńja często używam do polewy takiego miksu: czekolada+kilka łyżek śmietany 30%... powodujesz że ludzie robią się głodni :D
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie;)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię :D kiedy masz ferie ? :D
OdpowiedzUsuńMniam, teraz mam ochotę na słodkie! Osz Ty :P
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię. Uczyłam się 4 lata niemieckiego, w podstawówce. Zdążyłam tak "znielubić" ten język, że w gimnazjum wybrałam hiszpański.
Na pewno dasz sobie radę! ;)
Om nom nom. ; (
OdpowiedzUsuńwygladaja smakowicie ;d! p.s zmienilas wyglad bloga ?:>
OdpowiedzUsuńO dziewczyno ! Nie wiesz co tracisz ! Śmigaj do najbliższej żabki po nutelle, banana i kajzerkę. Nawal na bułę łychą nutellkę, skrój banana i rozpłyń się wraz z tym smakiem w ustach. ^^
OdpowiedzUsuń;*
Domowe czekoladki, pycha :)
OdpowiedzUsuńJa też. To znaczy fabuła jest totalną klapą, ale styl jest super. Szybko się czyta, jednak autorki ciągną tę serię na siłę. Czytam z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńOj tak, rozmawianie po niemiecku z Niemcami to nie taka prosta sprawa. W pociągu zagadał do mnie jakiś Niemiec, odpowiedziałam po niemiecku a on od razu przeszedł na angielski, haha. ;)
OdpowiedzUsuńA trufelki muszą być boskie!
Pozdrawiam!
Czuję, że zaraz rzucę się przez ciebie an tabliczkę czekolady! Wygląda to bardzo smakowicie. (: ♥
OdpowiedzUsuńIt means a lot, thank You!